Najgłupsza decyzja biznesowa roku

Przeczytałem dziś o optymalizacji podatkowej pewnej znanej firmy giełdowej. Przeczytany artykuł znajduje się tutaj. Nie mogłem zweryfikować oryginalnej informacji, bo strona relacji inwestorskich się nie otwiera.

Istnieje co najmniej 10 powodów, dla których taka modyfikacja struktury organizacyjnej firmy w tym właśnie czasie jest niewłaściwa, ale ja ograniczę się do podania tylko jednego z nich. O pozostałych możemy podyskutować w komentarzach, albo napiszę odrębnego posta w przyszłym tygodniu.

A więc, powód numero uno:

20140104-231743.jpg

Bezzwrotna pożyczka do 25 tysięcy złotych

Zaatakowała mnie dziś reklama następująca:

bezzwrotna pożyczka

Z reguły ignoruję takie reklamy z powodów, które mógłbym długo wymieniać. Dziś ograniczę się tylko do jednego. Żaden bank nie jest organizacją charytatywną i nikomu nie rozdaje za darmo pieniędzy! By taki produkt mógł trafić do oferty, ktoś musiał solidnie uzasadnić przed zarządem, że:

(a) prawdopodobieństwo rozdawnictwa bliskie jest zera, albo
(b) bank zarobi więcej niż 25 tysięcy na innych produktach czy usługach

Innej opcji nie ma!

Zanim też ktoś zacznie sugerować, że pożyczka spłacana może być przez jakieś dotacje, odpowiadam z góry – wtedy mielibyśmy logotypy fundatora na każdej reklamie.

Zainteresowała mnie ta innowacja produktowa. Wpisuje się pięknie w książkę Chrisa Andersona, o której wspominałem już wielokrotnie: „Za darmo”.  Co ciekawe, audiobooka można nadal dostać za darmo (sprawdzałem w dniu dzisiejszym). Jeśli ktoś chce go sobie ściągnąć ze strony Wired wystarczy kliknąć tutaj. Gorąco polecam!

Wracając jednak do bezzwrotnej pożyczki postanowiłem przeprowadzić dalsze dochodzenie. Czytaj dalej

Budowanie wspaniałych relacji z klientem

Zamiast wprowadzenia.

W tym roku, po raz pierwszy od ponad dekady, wyrwany zostałem z kontekstu, do którego tak dobrze przywykłem… Z własnej, nieprzymuszonej woli opuściłem obszar bezpieczeństwa, w którym czuję się jak ryba w wodzie i w którym już dawno, dawno temu awansowałem do poziomu nieświadomej kompetencji…

Wykroczyłem poza zakres merytoryczny, w którym już samo spojrzenie na bilans pozwala mi oszacować ryzyko, wycenić firmę i obliczyć maksymalny poziom zaangażowania. Gdzie wiem, jak przy pomocy kilku prostych pytań ustrukturyzować transakcję i jak zaprojektować dla niej specyficzne sygnały wczesnego ostrzegania. Gdzie na każdy potencjalny problem, przychodzi mi do głowy kilka lub kilkanaście przykładów z dotychczasowej praktyki.

Dałem się namówić na prowadzenie nieco innych szkoleń, zatytułowanych „Budowanie wspaniałych relacji z klientem„. Oczywiście, pozostałem na terytorium dobrze mi znanej bankowości korporacyjnej i komercyjnej. Wydawać by się mogło, że nie będzie to zbyt skomplikowane zadanie. Zwłaszcza, że szkolenie przygotowane zostało na sposób korporacyjny: proceduralnie, metodycznie i przy pomocy zewnętrznych firm szkoleniowych. Zgodnie z regułami sztuki i najlepszymi praktykami – modelowo i książkowo: APS, projektowanie, testowanie, doprecyzowanie, iteracje i szkoleniowe koniugacje… komunikacja zwrotna, działanie korygujące, uzgodnienia i ustalenia, dalsze testowanie i doprecyzowanie. Korpo-poezja.

W proces projektowania zaangażowano dziesiątki menedżerów ze wszystkich kontynentów, przeprowadzono setki godzin wywiadów, zidentyfikowano najlepsze praktyki i opracowano najciekawsze studia przypadków. Przygotowano, przetestowano i zatwierdzono program, materiały, ćwiczenia, filmy i prezentacje. Wyselekcjonowano i przeszkolono trenerów wewnętrznych i zewnętrznych, współdziałających parami… Pół roku przygotowań, tele i wideokonferencji, spotkań, uzgodnień, dyskusji i testów…

Oczywiście zawartości merytorycznej szkolenia zdradzić nie mogę! To już wiedza tajemna korporacji, obwarowana klauzulami umownymi i karami. Mogę jedynie podzielić się refleksjami do których doszedłem niezależnie i samodzielnie w ramach przygotowań. Mogą one zainteresować bankowców ale też i innych sprzedawców. W zasadzie, każdy może znaleźć w tych zapiskach coś dla siebie. Ostrzegam jednak, tekst jest długi i nie każdy przez niego przebrnie. Czytam dalej, jestem wytrwały

Najlepsza pokryzysowa inwestycja

Bitcoin cena 3 lata

Nie wiem, czy za ostatnie 3 lata można było poczynić lepszą inwestycję, choć nie wiadomo co będzie się działo dalej.

Jeśli ktoś kupował bitcoiny 3 lata temu, to płacił po 10 centów za sztukę. Wczoraj cena poszybowała do 900 dolarów za sztukę. Dla humanistów zobrazuję to inaczej: 100 dolarów zainwestowane 3 lata temu, wczoraj przez kilkanaście minut warte było aż 90 tysięcy usd. Czytaj dalej

Z szybkością światła

Jakieś dwa lata temu pisałem dość dużo o algorytmach na giełdach, ot choćby tutaj.

Pisałem też o powieści Roberta Harrisa „The Fear Index” – coś a la Dan Brown dla inwestorów giełdowych.

Dziś zachęcam do obejrzenia pewnego dokumentu, który tłumaczy co się obecnie dzieje na rynkach finansowych i dlaczego tak ważna jest lokalizacja blisko giełdowego komputera. Abstrahując od wszystkich tematów poruszonych w filmie, nadal wybrzmiewa mi w głowie pytanie, na które nie potrafię znaleźć odpowiedzi – „Co się stanie, jeśli nagle na giełdzie zacznie działać jakiś głupi algorytm”?

Ceny nieruchomości w Hiszpanii

W Hiszpanii ceny nieruchomości nadal spadają. Widać to zresztą na zdjęciu:

Spadające ceny nieruchomości

Końca spadków nie widać. Agenci od nieruchomości przyznają prywatnie, że takiego zastoju na rynku nie wytrzymają finansowo. Obniżki cen w oknach wystawowych nie są efektem jakiejś przemyślanej kampanii marketingowej – to raczej właściciele na gwałt potrzebujący gotówki postanawiają konkurować ceną. W jednym przypadku na zdjęciu obniżono cenę o 36%.

Pokrywa się to dość dobrze z danymi publikowanymi przez TINSA. W kwietniu ceny nieruchomości spadły o 10,5% r/r, co daje łączny spadek od szczytu -37%.

Jeśli dodamy do tego jeszcze dwa wykresy, to prognozować można dalsze spadki. Czytaj dalej

Pasożyt czy relacja symbiotyczna?

Facebook Zuckerberg Android mobile ekran startowy

Obejrzałem dość kiepską prezentację nowego produktu Facebooka. Zuckerbergowi brakuje charyzmy Jobsa – widać, że był spięty i brak mu umiejętności aktorskich. Produkt też nie jest rewelacyjny – rewolucji nie będzie.

Co innego zastanowiło mnie jednak na marginesie tej prezentacji. Otóż, Facebook chce startować na pierwszym planie, odsuwając system operacyjny Google’a na boczny tor (niewidoczny dla większości zwykłych użytkowników). Tym samym odsuwa od Googla przychody z wyszukiwania (na FB funkcjonuje konkurencyjny Bing Microsoftu). Czytaj dalej

Bitwa rosyjskich oligarchów

Abramowicz - miliarder znikądWłaśnie przed chwilą sąd ogłosił wyrok w najdroższej sprawie cywilnej w historii brytyjskiego wymiaru sprawiedliwości.

Dwóch rosyjskich miliarderów mieszkających w Wielkiej Brytanii pokłóciło się o pieniądze. Starszy z nich postanowił pozwać młodszego o zwrot wyłudzonych 3 miliardów funtów. Oczywiście, „wyłudzenie” miało miejsce wcześniej, w Rosji, ale że system prawny w ojczyźnie obu panów nie do końca jest obiektywny, doszło do sprawy w Londynie.

Nie jest to sprawa jedyna – ponoć wśród rosyjskich oligarchów panuje teraz moda na sądzenie się na wyspach – ale jak do tej pory, sprawa to największa i budząca duże zainteresowanie gawiedzi. Czytaj dalej

Biedamarketing w Europie

Surf w mniejszych opakowaniach w HiszpaniiUnilever – jedna z największych firm, która chwali się, że codziennie ponad 2 miliardy ludzi korzysta z ich produktów – zmienia swój plan marketingowy dla Europy. Nowy plan, przetestowany już w krajach trzeciego świata, ma odzwierciedlić rosnącą liczbę biednych Europejczyków.

W wywiadzie dla FT Deutschland Jan Zijderveld, który zarządza europejską częścią Unilevera, uchylił po raz pierwszy rąbka tajemnicy.

Jan Zijderveld President Unilever Europe„If a consumer in Spain only spends €17 when they go shopping, then I’m not going to be able to sell them washing powder for half of their budget.”

„Jeśli klient w Hiszpanii wydaje tylko 17 euro podczas typowych zakupów, nie będę mógł sprzedać mu proszku za połowę jego budżetu”.

Czytaj dalej