Duda-efekt

Wczoraj londyńskie City nie pracowało, więc dopiero dziś mogliśmy zobaczyć reakcję rynków finansowych na nasze prezydenckie wybory.

Już dziś za nasze decyzje przy urnach płacą kredytobiorcy we frankach. Za jakiś czas, zapłacą importerzy, a potem my jako konsumenci. Jeśli Pan Prezydent zrealizuje swoje przedwyborcze obietnice, to za frankowiczów zapłacimy też my wszyscy (albo jako podatnicy, albo jako klienci banków). A to tylko początek orzeźwiających zmian.

Wszystko najlepiej widać na trzech wykresach: Czytaj dalej Duda-efekt

Po interwencji NBP

Marek Belka 2004Prezes NBP Marek Belka powiedział wczoraj w wywiadzie radiowym, że interwencja NBP na rynku walutowym powinna być ostrzeżeniem dla spekulantów, że gra na osłabienie złotego jest ryzykowna. Dodał, że w jego ocenie osłabianie się złotówki było wynikiem spekulacji na polskiej walucie, a nie odpływu zagranicznych inwestorów.

Z istotnych informacji jest tylko jedna – NBP nie ma wyznaczonego kursu, przy którym będzie bronił złotówki.

Winni są spekulanci? Wedle Belki tak. Dla mnie powód winy już nie jest taki prosty. Czytaj dalej

Sprzedaj EUR, kupuj USD

Zaleca swoim inwestorom RBS jako strategię na jutrzejszy poranek.

currencies“Inwestorzy nie powinni mieć długiej pozycji w EUR podczas ogłaszania wyników stress testów” powiedział Paul Robson, starszy strateg FX w RBS. “Oczekuję, że EUR będzie słabe podczas ogłaszania wyników, będzie słabe po ogłoszeniu wyników i będzie słabe przez następnych 6 miesięcy.”

13 lipca mój ulubiony analityk walutowy napisał na swoim blogu: „Czyli jeszcze kilka-kilkanaście dni wzrostowych. A potem mocniejsza korekta spadkowa.”

Czy rzeczywiście należy spodziewać się kiepskich wyników stress testów? Czytaj dalej

Efekt grudnia

Czy w tym roku zanotujemy jak zwykle efekt grudnia?

Chyba tak – oprócz typowego „window dressing” praktykowanego jak co roku przez fundusze, inwestorzy zaczynają chyba wierzyć w koniec kryzysu. W koniec kryzysu uwierzyło bowiem społeczeństwo. W sobotę utwierdziłem się w przekonaniu, że Warszawiacy ulegli szałowi przedświątecznych zakupów. Jeśli nawet centra handlowe w innych miastach nie mogą równać do Arkadii czy Galerii Mokotów, to wydaje mi się, że Warszawa nadrobi i nieproporcjonalnie podniesie średnią. czytaj dalej

Kongres Consumer Finance

Dziś w Warszawie obradował kongres Consumer Finance. Bardzo chciałem w nim uczestniczyć, niestety zabrakło czasu. Zdążyłem tylko wpaść na końcówkę by spotkać się z autorką nowej książki:

Monika Marcinkowska, Nowa Umowa KapitałowaKsiążka jest już w fazie finalnej. Będzie to solidny podręcznik z dziedziny bankowości. Szczególnie teraz, gdy po kryzysie 2008 banki globalne zmuszone zostały do uzupełnienia swoich kapitałów.

Zastanawiałem się przez chwilę, czy zamiast przyjętego już modelu 3 filarów NUK nie postawić na okładce domku z kart, ale krytyka banków byłaby niesprawiedliwością dla autorki. Na okładce zostanie więc tradycyjny symbol Bazylei. Domek z kart zostawimy na książkę o upadku Bear Sterns, albo o upadku Lehmana.

Nie zdążyłem też dotrzeć na czas do domu, by obejrzeć w TVN CNBC Biznes mojego ulubionego analityka – Jacka Maliszewskiego. Dojechałem akurat po jego wystąpieniu. Cóż, Nomura prognozuje dalsze umocnienie złotego, Jakubas wietrzy spiskową teorię dziejów wedle której zagraniczni inwestorzy się wystraszą i za euro będziemy płacić po 6 złotych, a i tak prawdopodobnie Jacek będzie miał rację. Podziwiam go za umiejętność selekcji danych do analizy (zawsze wybiera te kluczowe) i za konsystencję trafności prognoz. Toż to już ponad 10 lat się chyba zebrało.

Jutro zaczynam nowe szkolenie z ryzyka kredytowego. Tym razem szkolić będę z analizy mikroprzedsiębiorstw, czyli w terminologii mojego klienta firm o przychodach poniżej 8 milionów złotych. Gdyby był to mój bank, cały proces analizy kredytowej uprościłbym do 10 pytań. Zmieniłbym też system wynagradzania doradców bankowych, a resztę pozostawiłbym statystyce i odpowiedniej granulacji portfela. Niestety, bank nie jest mój, a ja muszę dostosować się do funkcjonujących w nim procedur.

Tegoroczny sylwester w NYC?

Zgodnie z moimi przewidywaniami dolar osłabia się coraz bardziej. Tym, którzy przegapili okazję by wybrać się do USA na super-tanie zakupy w czerwcu ubiegłego roku zalecam szukanie tanich biletów do Nowego Jorku – najlepiej na sylwestra. Zabawa powinna być przednia, po zabawie zaczną się wyprzedaże, a prawdopodobieństwo dwucyfrowej inflacji w tak krótkim okresie jeszcze jest raczej niewielkie (90-dniowe terminy płatności za chiński import). Taniej nie będzie nawet w Chinach.

Poniżej wykres USD/PLN

USD/PLN
USD/PLN

W przeciwieństwie do NYC, sylwestrowe szaleństwo w Paryżu czy Londynie tak tanie już nie będzie

EUR/PLN
EUR/PLN

Dla tych, którzy postanowią pozostać w kraju polecam wnioski z tego badania:

https://miropress.wordpress.com/2009/11/09/zakupy-jak-orgazm/