Edward Hugh stwierdził przed chwilą na swym blogu, że głównym beneficjentem ostatniej rundy QE2 jest Argentyna.
Niezbadane są wyroki niebios. Wygląda na to, że teraz to waluta na tzw. „carry trade”. Pożyczamy w USD na niski procent, inwestujemy w wyżej oprocentowane argentyńskie obligacje państwowe i zarabiamy na różnicy.
Nawet Bloomberg to wyłapał – Argentyńskie peso jest najmniej wolatylną walutą z koszyka. Bingo.
http://www.bloomberg.com/news/2010-11-04/peso-becoming-top-carry-trade-currency-as-exports-soar-argentina-credit.html
A Fed robi to co na rysunku: