Po interwencji NBP

Marek Belka 2004Prezes NBP Marek Belka powiedział wczoraj w wywiadzie radiowym, że interwencja NBP na rynku walutowym powinna być ostrzeżeniem dla spekulantów, że gra na osłabienie złotego jest ryzykowna. Dodał, że w jego ocenie osłabianie się złotówki było wynikiem spekulacji na polskiej walucie, a nie odpływu zagranicznych inwestorów.

Z istotnych informacji jest tylko jedna – NBP nie ma wyznaczonego kursu, przy którym będzie bronił złotówki.

Winni są spekulanci? Wedle Belki tak. Dla mnie powód winy już nie jest taki prosty.

Dziwi mnie, że po ponad 20 latach gospodarki rynkowej Marek Belka używa komunistycznej terminologii. Kto jak kto, ale prezes Banku Centralnego nie powinien stosować populistycznych chwytów. Powinien wiedzieć, że kurs walutowy jest funkcją podaży i popytu, a bez tzw. „spekulantów” nie byłoby płynności na rynku. Mało tego – bez spekulantów zapewne nie byłoby rynku!

Interwencja NBP i BGK była również spekulacją – dodam, że spekulacją na dużą skalę i za cudze (podatników) pieniądze. Była to druga w historii interwencja na otwartym rynku i pierwsza od 9 kwietnia ubiegłego roku. Wtedy jednak bank interweniował, by osłabić umacniającą się złotówkę. Teraz wektor się odwrócił.

W krótkim okresie zapewne ta spekulacja państwowa może zadziałać. Niestety wśród polityków zajętych zbliżającymi się wyborami nie widzę żadnych działań, które mogą ustabilizować naszą walutę w długim okresie.

Niestety, trzeba też sobie otwarcie powiedzieć, że to nie wina spekulantów – winni są politycy.

Przypomniał mi się dowcip, który bankierzy opowiadali sobie w ubiegłym tygodniu w Londynie i Nowym Jorku:

„Jak nazywamy tradera, który stracił 2 miliardy dolarów? – oszustem! A jak nazywamy tradera, który w nieautoryzowany sposób zarobił 2 miliardy? – dyrektorem zarządzającym”

Niech ten dowcip służy za mój komentarz do piątkowej interwencji.

O kursie złotówki przed interwencją

7 myśli na temat “Po interwencji NBP”

  1. NBP powinien wyznaczyć sobie jakiś realistyczny kurs (np. 5 zł za euro) i jego bronić jak Częstochowy, a nie urządzać błazenadę i ząbek na wykresie.

    Podobnie zrobił SNB wyczekał na sapdek do 1.0 i potem powiedział, że broni 1.2

    1. Dziś chyba przyjęli inną strategię – atakują na o świcie! A może młode wilczki w Londynie postanowiły uśpić czujność i zmienić strategię ataku? A może wreszcie londyńska wataha postanowiła popłynąć z falą w odwrotnym kierunku… Nikt tego nie wie… Lepiej by NBP zajmował się innymi sprawami… A jeśli już miałby bronić waluty jak Częstochowy, to zapewne skończyłoby się to bohaterską śmiercią, a mitów i legend mamy przecież dość w naszej historii.

      1. bronienie ma sens — ale kursu który bardzo odstaje od zakresu naturalnej fluktuacji.

      2. Obrona ma sens, ale tylko wtedy, gdy mamy wystarczające zasoby. Ta obrona przypomina mi opowieści z II wojny światowej jak to ułani z szabelkami atakowali czołgi.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s