Niesłychane. Grecja de facto wczoraj zbankrutowała.
Politycy i bankierzy centralni zgodnie uznali, że trzeba będzie umorzyć Grekom 50% długów. Wszyscy zabierają się do przygotowywania planów, przy czym oficjalnie nie wydano żadnego komunikatu o niewypłacalności Grecji.
Chodzi bowiem o to, że wydanie oficjalnego komunikatu o niewypłacalności Grecji prawdopodobnie spowodowałoby kryzys finansowy na niesłychaną skalę. Najpierw trzeba nagle dokapitalizować kilka europejskich banków, by nie zawalił się cały system bankowy na świecie.!
Pisałem już o bezsensownym ćwiczeniu powtarzanym dwukrotnie pt. stress testy banków. Za każdym razem wszystkie prawie testowane banki przechodziły przez scenariusz kryzysowy bez żadnych problemów. Teraz, gdy wiadomo, że taki scenariusz trzeba będzie zrealizować, okazuje się że grozi to całemu systemowi.
Politycy dali sobie 7 tygodni na opracowanie planu – trzeba też dokapitalizować w międzyczasie IMF, bo bez tego i ta organizacja może mieć za mało środków na ratowanie Europy.
FED tymczasem próbuje ratować sytuację w USA – tym razem poprzez operację „Twist”. Będzie skupował z rynku obligacje średnio i długoterminowe i sprzedawał skupione niedawno z rynku obligacje krótkoterminowe. 400 miliardów dolarów. Przestałem już zastanawiać się nad logiką tych działań. Obligacje długoterminowe mają obecnie rentowność 1,2% przy inflacji na poziomie 2%. Zadajcie sobie pytanie, kto ma w swych portfelach te obligacje i stąd już blisko do spiskowej teorii dziejów. FED zapewne uratuje tyłki prezesom kilku banków, którzy jako pierwsi będą się tych obligacji pozbywać. Nazw chyba nie muszę wymieniać.
A tymczasem NBP walczy zapewne ze spekulantami na rynku walutowym…