O przywództwie w kontekście…

obrońcy krzyży
Symbole religijne, atrakcja turystyczna czy już zwykły śmietnik?

O polityce na swoim blogu staram się nie pisać – jeśli już, to tylko gdy przelewa się jakaś czara goryczy. Przyznaję, częściej się to zdarzało za poprzedniego prezydenta.

Podobne nastawienie mam w odniesieni do religii (w l.mn.) – do wszystkich religii, a nie tylko tej jedynie słusznej. Raczej wolę się na ten temat nie wypowiadać, by nie urazić innych. Mam przyjaciół Żydów, Katolików, Chrześcijan, Protestantów, Ateistów, Hinusów i Muzułmanów. Ich religijne wyznania szanuję i w żaden sposób nie wpływają one na przyjaźń, czy codzienne relacje. Każdy powinien mieć prawo do swej wiary!

Czara goryczy przelewa się jednak od jakiegoś czasu i dopiero dziś postanowiłem skrobnąć słówko do menedżerów. Wyciągnijcie proszę dla siebie stosowne wnioski!

Na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie zrobiła nam się szopka. John Cleese, który akurat był w Warszawie powiedział, że sam by czegoś takiego nie wymyślił przy tworzeniu Monty Pythona.

To co obserwujemy nie ma w zasadzie nic wspólnego z wiarą. Ma natomiast wiele wspólnego z biznesem i polityką!


Związek z polityką jest tu oczywisty. Jedna z partii politycznych wykorzystuje grupkę zmanipulowanych i „nawiedzonych” ludzi, by zaszkodzić partii rządzącej. Cel uświęca środki!

PO robi po cichu co może, by konflikt rozwiązać bez siłowych rozwiązań i bez narażania się na antychrześcijańskie zarzuty.

Kościół robi strusia. Co prawda Episkopat apelował ostatnio o pokojowe rozwiązanie, ale w mojej ocenie, nadal chowa głowę w piasek.

Jak mówi ludowe przysłowie – „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Mogę się założyć o duże pieniądze, że najwięcej skorzysta na tym SLD w następnych wyborach. Ale nie o tym chciałem pisać.

O związku z biznesem też na razie przemilczę, za wyjątkiem tego, że Facebook miał w telewizji darmową reklamę, wartą dziesiątki milionów złotych. O tym spróbuję napisać osobny wpis, bo związane jest to z technologiczną i społeczną rewolucją, której jesteśmy świadkami.

Teraz, zgodnie z tytułem wpisu, będzie o przywództwie.
(wkrótce, bo mi się komputer zaktualizował i znów część pracy utraciłem) 😦

2 myśli na temat “O przywództwie w kontekście…”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s