W tym roku kolejna upadłość ogłoszona wczoraj psuje mi starannie przygotowaną statystykę. Do niedawna większość biur podróży zgłaszała wnioski o upadłość we wrześniu. Szczegółowa lektura wniosku potwierdza jednak regułę – powodem były wierzytelności Triady z ub. roku, na które sąd dopiero teraz wydał nakaz płatniczy. Konto SkyClub zostało zajęte przez komornika wczoraj.
Warto wiedzieć jakie są główne powody upadłości biur podróży – szczególnie, gdy wybieramy najtańsze wakacje. Niewiedza może nas bowiem sporo kosztować.
Zacznijmy jednak od spojrzenia na branżę przez pryzmat historii. Wszystko zaczęło się dokładnie 171 lat temu. Otóż 5 lipca 1841 roku Thomas Cook wynajął pociąg by przewieźć demonstrantów z Leicester do Lougbourough. Przedsięwzięcie zapewne było rentowne, bo dało podwaliny pod firmę, która stała się pierwszym tour-operatorem. Początkowo, grupy były małe, ale firma zaczęła światową ekspansję.
W 1948 roku firma została znacjonalizowana. W latach 50-tych organizowała zbiorowe wyjazdy Brytyjczyków do Włoch, Hiszpanii i Szwajcarii. Marketing polegał na pokazywaniu filmów informacyjnych w urzędach miejskich. Biznes rozwijał się dobrze. Nie zauważyli jednak branżowej innowacji, polegającej na pakowaniu transportu i pobytu w jeden tani pakiet (tzw. package holidays). Firma została uratowana od bankructwa przez konsorcjum, które wykupiło ją 26 maja 1972 roku.
Rozwój taniej turystyki zorganizowanej zawdzięczamy Vladimirowi Raitzowi, Który był jednym ze współzałożycieli Horizon Holiday Group. Jako pierwszy wpadł na pomysł charterowania samolotów – początkowo na Korsykę, do Palmy i do Lourdes, a od 1954 na Sardynię i do Hiszpanii. Tak narodziły się tanie wakacje masowe, które w podobnym modelu biznesowym sprzedawane są do dziś.
15 sierpnia 1974 roku branża turystyczna zanotowała upadłość Court Line, drugiego największego tour operatora, który oferował dwie marki: Horizon i Clarkson. Prawie 50 tysięcy turystów utknęło na wakacjach, a kolejne 100 tysięcy utraciło wpłacone depozyty. Po tej upadłości branża przeżyła pierwszy okres schyłkowy. Przetrwała jednak, choć Wtedy zmienił się nieco jej model biznesowy. Tour operatorzy zrozumieli ujemny kapitał pracujący. W latach 80-tych xx wieku odkryli, że mogą generować zysk poprzez inwestowanie gotówki na giełdzie. Dlatego też, po tzw. „czarnym poniedziałku” w 1987 roku mieliśmy kolejną falę upadłości biur podróży.
Model biznesowy
W xxi wieku model biznesowy biura podróży opiera się o stosunkowo niskie marże i ujemny kapitał pracujący.
Kapitał pracujący = zapasy + należności + gotówka – zobowiązania
Ponieważ biuro podróży (tour operator) nie ma zapasów, możemy ten wzór przekształcić następująco:
Kapitał pracujący = należności + gotówka – zobowiązania
Biuro podróży nie ma należności – przyjmuje opłaty za wakacje od grudnia (1st minute) do kilku dni przed wyjazdem (last minute). Wzór nam się dalej upraszcza:
Kapitał pracujący = gotówka – zobowiązania
Dla wielu tour operatorów ten prosty model zarządzania finansami sprawia jednocześnie najwięcej problemów. Zawiera bowiem w sobie dwa istotne czynniki ryzyka: (1) ryzyko walutowe i (2) pokusa przyrastającej gotówki.
Z tym pierwszym można sobie stosunkowo łatwo poradzić – tzw. transakcje zabezpieczające. Niestety po kryzysie toksycznych opcji w 2008 roku, boją się i się nie zabezpieczają. Jeśli biuro miało marżę 10%, a złotówka się przez pół roku osłabiła o 20%, to w momencie płatności mają 10% straty na większej części rocznej sprzedaży (sezonowość!).
Gorsze jest to drugie ryzyko – ludzie kupują pakiety, płacą, a na koncie biura podróży przyrasta pieniędzy. Rośnie, rośnie i rośnie. Jak już pisałem powyżej w latach 80-tych ub. wieku biura podróży sprzedawały wakacje bez marży, a zarabiały spekulując pieniędzmi klientów na giełdzie i na rynkach finansowych… Teraz tego raczej nie robią. Zamiast tego inwestują w rozwój biznesu (inwestycje długoterminowe) i konsumują (bądź pokrywają okresowe straty wynikające z różnic kursowych).
Reszta to już skutek tzw. zasady „tonący brzytwy się chwyta”. Gdy tracą płynność, próbują sprzedawać wakacje tanio (nawet poniżej kosztu) by tylko pozyskać gotówkę.
We wzorze na kapitał pracujący pozostają jeszcze zobowiązania. Tour operatorzy rozliczają hotele i chartery z reguły 30-90 dni po wykonaniu usługi. A gdy we wrześniu brakuje kasy, to hotele nie wypuszczają turystów, linie lotnicze nie podstawiają samolotów i ratunkiem jest tylko wniosek o upadłość.
Model Portera
W każdym biznesie i w każdej branży firma musi sobie poradzić z 5 siłami, zdefiniowanymi w latach 70-tych przez Michaela Portera:
1) konkurencja w branży
2) dostawcy
3) odbiorcy
4) potencjalna konkurencja
5) substytuty
O modelu poczytać możecie tutaj.
Ja tylko zakończę zwróceniem uwagi na siłę ostatnią – substytuty. Są nimi tanie linie lotnicze i model zapoczątkowany przez Ryan Air. W chwili obecnej, to największe zagrożenie dla tradycyjnych tour operatorów. Zagrożenie, z którym nie potrafią sobie poradzić.
Ciekawe informacje.
Aczkolwiek sugerowałbym drobne poprawki w tekście. Podając stulecie cyframi rzymskimi powinno się używać wielkich liter. Można również użyć po prostu cyfr arabskich…
To już 9 bankructw do tej chwili a korzystają najwięksi: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Bogate-biura-podrozy-zarabiaja-na-bankructwach-innych-2612386.html