Inflacja

Inflacja od 1997 roku w Polsce i średnia dla Unii Europejskiej

Kilka dni temu GUS ogłosił wskaźniki inflacji za maj – ceny wzrosły nam o 5% rok do roku.

Wszyscy podnieśli larum, że tak dużo, a ja zastanawiam się, dlaczego te wskaźniki są tak małe. Pisałem o tym już w kwietniu. Wedle moich wydatków inflacja wydawała mi się znacznie większa. Postanowiłem też wtedy przyjrzeć się składowym inflacji.  Czytaj dalej Inflacja

Spada inflacja

BIEC opublikował dziś prognozę inflacji na najbliższe miesiące. Przewidują spadek inflacji do poziomu poniżej 1% w przyszłym roku, jednakże kwalifikują to stwierdzeniem, że ożywienie gospodarcze na świecie może spowodować jej wzrost. Uwielbiam takie prognozy – „inflacja będzie spadać, ale trend może szybko się odwrócić„. W każdym przypadku prognoza jest trafiona.

Publikowany przez BIEC wskaźnik przyszłej inflacji spada od 7 kolejnych miesięcy.

Inflacja BIEC
Prognoza inflacji BIEC

Życie pisze jednak bardziej skomplikowane scenariusze. Patrząc na sytuację gospodarczą w USA i kolejne bankructwa banków, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że zakończy się wkrótce symbioza określona przez Niala Fergusona jako Chimerica. Jak możemy się nauczyć z kart historii, mocarstwa przemijają. Podobnie przeminie kiedyś dominacja gospodarcza i polityczna USA. Potrzeba do tego tylko decyzji kilku osób w Chinach, które postanowią o przejściu z rozliczeń USD na EUR. Wtedy sprawdzi się chińskie przekleństwo – „obyś żył w ciekawych czasach”.

W mojej ocenie coraz bardziej rośnie prawdopodobieństwo, że taka decyzja chińskiego politbiura może stać się kolejnym „czarnym łabędziem”.

Ujemna inflacja w strefie euro

Według Eurostatu wskaźnik inflacji w 16 państwach strefy euro wyniósł we wrześniu -0,3%.

To kolejny czwarty miesiąc spadku cen w Eurolandzie! Czy powinniśmy się z tego cieszyć?

Raczej chyba nie. W okresie ujemnej inflacji, konsumenci widząc spadki cen, odkładają swoje decyzje zakupu. To przekłada się na spadek popytu, który musi skutkować redukcją podaży. By zredukować podaż, trzeba ograniczyć produkcję, a to z kolei przekłada się na redukcje etatów.

Celowo nie użyłem słowa deflacja. Według teorii ekonomicznej zjawisko deflacji występuje, gdy mamy ograniczoną podaż pieniądza, który przez to przybiera na swojej wartości. W obecnej sytuacji rynkowej jakoś nie wydaje mi się by podaż pieniądza była ograniczona. Raczej skłonny byłbym ku zmianie definicji tego pojęcia. Abstrahując jednak od definicji semantycznej – ceny spadają.

W tym kontekście, naprawdę nie potrafię zrozumieć czołowych ekonomistów, którzy z zapałem wieszczą koniec recesji i ożywienie gospodarcze.