Gdzie inwestować?

gdzie inwestować?Jedna z najbardziej rozpowszechnionych reguł inwestowania mówi, że należy inwestować na atrakcyjnych rynkach.

Reguła ta ma swoje zastosowanie m.in. w matrycy BCG, gdzie najpierw dokonujemy segmentacji wedle kryterium atrakcyjności rynku, a następnie inwestujemy by uzyskać największe udziały w rynku. Przy konstruowaniu matrycy rodzi się pytanie w jaki sposób definiujemy atrakcyjność rynku. Nie popełnimy przy tym błędu, jeśli zdefiniujemy atrakcyjność, jako potencjał wzrostu. Jeśli rynek rośnie, to znaczy, że znacznie łatwiej będzie nam pozyskać źródła finansowania na jego podbój.

Postanowiłem wykonać pewien eksperyment i przygotować listę 100 najszybciej rosnących rynków na świecie. Czytaj dalej

Czy mamy szansę?

Uniwersytet Ekonomiczny w Bangkoku

Odwiedziłem dziś Wydział Ekonomiczny Uniwersytetu w Bangkoku. Pomimo upalnej soboty studenci ostro uczyli się w grupach – tak wielkiej chęci do nauki nie widziałem na żadnej polskiej uczelni. Jedna z grup, z którymi rozmawiałem, modelowała właśnie konsekwencje fiskalne zapowiedzianego przez rząd obniżenia akcyzy na paliwa. Wielki to potencjał. Przy czym zaczyna się znacznie wcześniej – w szkołach: Czytaj dalej

Dług publiczny jako procent GDP

CIA Dług publiczny jako procent GDP 2010

Rozpocząłem właśnie dyskusję z kolegą na GL na temat długu publicznego i kreatywnych księgowań. Uważam, że nasze Ministerstwo Finansów niewiele wie jeszcze na ten temat i dopiero raczkuje w próbach upiększania naszego budżetu.

Weźmy dla przykładu USA – bez upiększania, znajdowałoby się zapewne w czele tabeli, a tu znajduje się w środku. Czytaj dalej Dług publiczny jako procent GDP

PKB rośnie a sprzedaż spada?

Przychody przedsiębiorstw niefinansowych PL kwartalneJak co roku – w okresie wakacji – muszę zaktualizować materiały szkoleniowe. W ubiegłym tygodniu przeglądałem w związku z tym dużo sprawozdań finansowych.

Nie wiem, czy po prostu nie mam szczęścia z losowym doborem próby, czy też powody są zgoła odmienne. Jednej rzeczy zrozumieć nie mogę – prawie we wszystkich przeanalizowanych sprawozdaniach za 2009 rok widzę spadki sprzedaży, a GDP nam nadal rośnie.

Postanowiłem więc zabrać się za ten temat bardziej metodycznie i zakwestionować założenia. Czytaj dalej

OECD podwaja prognozy rozwoju dla rozwiniętych gospodarek

W czerwcu tego roku OECD zakładało, że globalna gospodarka skurczy się w tym roku o 3,5% a w 2010 r. zanotuje wzrost na poziomie 0,7%. Jak podają dziś na Bloombergu, OECD zweryfikowało swoje założenia. Szacują, że państwa członkowskie zanotują wzrost 1,9% w przyszłym roku i 2,5% w roku 2011. Według nich, motorem zamachowym dla globalnych gospodarek są Chiny, a głównym hamulcowym – olbrzymie deficyty budżetowe USA i państw strefy euro.

Najgorszą wiadomością zaprezentowaną w dniu dzisiejszym jest informacja, że zadłużenie brutto państw OECD przekroczy w 2011 roku ich łączne GDP. Czyli mamy wzrosty na kredyt. Akurat w dniu dzisiejszym omawiałem w trakcie szkolenia ryzyko kraju liczone według metodologii banku dla którego pracuję. Jednym z sygnałów ostrzegawczych wedle tej metodologii jest wzrost zadłużenia zagranicznego powyżej 200% eksportu dla danego kraju. Pytanie, na które stosunkowo łatwo można znaleźć odpowiedź – jaki jest udział eksportu w GDP poszczególnych krajów? Im więcej czytam optymistycznych doniesień tym bardziej wydaje mi się, że przestaję rozumieć ekonomię i ekonomistów, którzy podpisują się pod takimi stwierdzeniami.

Optymizmem nie napawa mnie także wzrost bezrobocia w krajach OECD o 21 milionów, co przełoży się na 9%-ową stopę bezrobocia.

Myślę, że ogólny optymizm może płynąć jedynie ze stwierdzenia iż banki centralne nie będą ograniczały podaży pieniądza i w obliczu tak niskich wzrostów pieniądze pozostaną tanie, albo bardzo tanie. Może nadszedł czas na wielką spekulację? Ale by spekulacja się udała, musi być na tyle wielka, by rządy OECD nie pozwoliły nam na upadek, w obawie o globalny system finansowy. Czas więc może powtórzyć scenariusz islandzki z początku ostatniej bańki.