Odwiedziłem dziś Wydział Ekonomiczny Uniwersytetu w Bangkoku. Pomimo upalnej soboty studenci ostro uczyli się w grupach – tak wielkiej chęci do nauki nie widziałem na żadnej polskiej uczelni. Jedna z grup, z którymi rozmawiałem, modelowała właśnie konsekwencje fiskalne zapowiedzianego przez rząd obniżenia akcyzy na paliwa. Wielki to potencjał. Przy czym zaczyna się znacznie wcześniej – w szkołach:
Jako turyści możemy dziwić się czasem widząc jak w recepcji hotelowej pracuje 8 osób, podczas gdy dwie wystarczyłyby w zupełności. Ale na drugiej stronie przeciwwagi mamy bezrobocie na poziomie 1,2% i to daje do myślenia. Być może efektywność pracy jest nadal niższa niż w Europie, ale porównując stan obecny z tym sprzed dekady – widać olbrzymią poprawę.
Tajlandia stosunkowo niedawno otrząsnęła się z azjatyckiego kryzysu walutowego (1997-98), choć banki jeszcze nie do końca wyczyściły swoje aktywa. To się jednak zmienia. Nowy rząd planuje dość gruntowną reformę systemu bankowego. Może sobie na to pozwolić, bo z GDP (PPP) na poziomie 584 miliardów dolarów (nominalny GDP 314 miliardów dolarów) w 2010 roku Tajlandia znalazła się na 24 miejscu w rankingu największych gospodarek świata.
Warto też wspomnieć, że w ub. roku GDP Tajlandii przyrosło o 8%, przy inflacji na poziomie 3,5%. W rankingu rozwijających się gospodarek Tajlandia znajduje się na 21 miejscu.
Dotychczas 70% GDP stanowił eksport, choć w tym roku znacznie przyrasta konsumpcja krajowa. Dziś pod jednym z prywatnych budynków zobaczyłem taki oto obrazek:
Od ochroniarza dowiedziałem się, że w budynku jest 10 mieszkań. Wszystkie samochody widoczne na zdjęciu należą do pewnego tajskiego bankiera. Pozostali lokatorzy parkowali po drugiej stronie parkingu. W sumie naliczyłem 25 miejsc parkingowych, czyli statystycznie po 2,5 samochodu na jedno mieszkanie. Budynek nie był przy tym jakiś super wyjątkowy.
Gołym okiem widać, że samochody jeżdżące po ulicach Bangkoku nie ustępują tym, które zobaczymy na europejskich drogach.
Wśród marek wyraźnie dominuje Toyota i Ford. Mało kto wie, że od roku Tajlandia jest w pierwszej dziesiątce państw-producentów samochodów, a obie wymienione marki są tutaj produkowane.
Gdzie nie spojrzeć, widać szybko bogacące się społeczeństwo. Nie znalazłem jeszcze miejsca, gdzie nie byłoby dostępnych co najmniej kilku sieci WiFi. Nie wspominając już o tym, że 3G w Bangkoku działa prawie tak jak najszybszy ADSL TPSA.
Na bazie tych kilku faktów i obserwacji z Bangkoku zaczynam wątpić czy naprawdę będziemy w stanie konkurować z azjatyckimi tygrysami? A przecież jeszcze nie wszystkie się obudziły.
No i porownajmy to z socjalna Europa…, ktorej mlodziez potrafi jedynie protestowac i szabrowac…. Z drugiej strony jednak im sie nie dziwie (w pewnym sensie)… szans i perspektyw zero….co nie robisz, czego nie probujesz i tak stagancja i roboty jak na lekarstwo…ehhh, dlugo by dywagowac…
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Też myślę, że wysokie bezrobocie w Europie wynika z ochrony socjalnej. Gdyby nie było zasiłków dla bezrobotnych i pensji minimalnej, to rynek by bardzo szybko sobie poradził. Nastąpiłby spadek stopy bezrobocia. prawdopodobnie nastąpiłoby jeszcze większe rozwarstwienie społeczeństwa.
Co do zachowania młodzieży na wyspach – tu akurat się nie dziwię. „Chleba i igrzysk!” – przypomina Ci to coś? Potem w historii powtarzały się podobne zachowania. Nie wspomnę już co działo się w Niemczech na początku lat 30-tych.
Jako że lubisz chyba jeszcze wykresy – poczytaj „The Downwave” Roberta Beckmana. Tylko broń boże nie kupuj tej książki, bo to strata kasy. Ale na pewno znajdziesz gdzieś w irlandzkich bibliotekach.
Ja przymierzam się już od jakiegoś czasu, by zrobić coś na skraju psychologii i finansów i tu jest jeszcze taki obszar do zagospodarowania. W Azji mają bardzo silną motywację negatywną bo jeszcze pamiętają głód i trudy życia. W Irlandii pomimo, że każde dziecko uczą w szkole o Wielkim Głodzie, 20 lat dobrobytu spowodowało, że zmieniły się postawy mentalne. Pisałem chyba kiedyś na blogu o „Generacja JPII”
Sorry, muszę kończyć, bo u mnie już prawie 9:00 rano i ruszam w miasto