Jak ważne jest planowanie, wie zapewne każdy menadżer. Problem w tym, że nie zawsze plany wychodzą.
Wyjazd miałem zaplanowany dość szczegółowo. Wszystko dopięte na ostatni guzik. Był też plan awaryjny, na wypadek gdyby któryś z lotów się opóźnił – wszystko dograne +/- jeden dzień.
Oczywiście, jeśli coś może nie wyjść, prawo Murphy’ego mówi że nie wyjdzie na pewno.
Najpierw lot z Helsinek do Bangkoku opóźnił się o 7 godzin – zamiast lecieć w nocy, musiałem ją spędzić na pustym lotnisku. Opóźnienie rosło z godziny na godzinę, więc nie mogłem ani pójść do hotelu, ani choćby zasnąć na opuszczonym terminalu. Co godzinę podawali nam kolejne komunikaty.
Do Bangkoku dotarłem wieczorem – jeden dzień stracony.
Dziś rano pojechałem do ambasady Myanmaru by dostać wizę – a tu wszystko zamknięte. Okazuje się, że w Tajlandii jest dziś święto państwowe – urodziny królowej. Birmańska ambasada zamknięta aż do poniedziałku, a to kolejne 3 dni opóźnienia.
Utknąłem więc w Bangkoku. Przynajmniej internet działa tu znacznie szybciej niż w Polsce. Za to gdy uda mi się już dotrzeć do Myanmaru będę prawie zupełnie bez dostępu do sieci. W Birmie mają teraz częste przerwy w dostawach prądu – tam jeszcze króluje gospodarka planowana centralnie.
Cóż, kolejna lekcja, że w planowaniu trzeba być elastycznym. Trzeba też założyć, że wydarzy się coś, co jest nieprzewidywalne, a co może nam znacząco pokrzyżować plany. Idę świętować urodziny królowej.
Co do internetu to ciekawe… rankingi swoje a rzeczywistosc swoje. Np. w mojej Irlandii chwala sie, ze tacy sa swietni i maja taka swietna infrastrukture internetowa, ta…. chyba centrum Dublina…, reszta to porazka masakryczna, szczegolnie dostep bezprzewodowy, gorzej niz w Polsce… o wiele gorzej.
Darek, bo to kwestia postępu technologicznego i czasu inwestycji. Francja najpóźniej w Europie miała internet, bo jako pierwsza miała technologię Minitela. Pewnie nie będziesz wiedział o co chodzi, ale było to połączenie teletekstu i telefonu, taki swoisty miniinternet przez terminale France Telecom.
Tak samo polska bankowość elektroniczna jest o niebo lepsza niż brytyjska.
A to co się dzieje z komórkami wynika tylko z tego, że jako ostatni tworzyli sieci, a teraz są najbliżej Chin… i najwcześniej są w stanie skorzystać z nowych technologii.