Geograficzne różnicowanie cen

W dzisiejszej Wyborczej ciekawy artykuł:
http://biqdata.wyborcza.pl/ceny-w-sklepach-hm-na-swiecie.

Generalnie ceny mamy prawie najniższe, choć oczywiście nasza siła nabywcza jest niższa niż w Europie Zachodniej. Ciekawe jest jednak coś innego. Na pierwszy rzut oka widać, że w każdej kategorii najdrożej jest w Chinach. Za koszulę na zdjęciu, Chińczyk musi zapłacić dwa razy tyle co Polak.

Przypomniało mi się, gdy na początku lat 90-tych pojawiły się w Polsce pierwsze sklepy Ikei – wtedy to my płaciliśmy podwójnie w porównaniu do Anglików i prawie trzy razy tyle co Francuzi. Ale wtedy w naszym kraju te sklepy były ewenementem. Do pierwszej Ikei w al. Jerozolimskich – blisko Dworca Centralnego – przyjeżdżali ludzie z całej Polski. Rodziny przyjeżdżały do Ikei tak jak Amerykanie jeżdżą do Disneylandu.

Cieszy, że teraz już ceny w tej sieci się unormowały:
http://biqdata.wyborcza.pl/czy-polscy-klienci-ikei-naprawde-przeplacaja.

Chciałbym napisać, że to dobry sygnał, że traktowani jesteśmy jako stabilny, dojrzały rynek. Prawda jest chyba inna – wydaje mi się, że polska Ikea ma po prostu dobrych menedżerów i że szwedzka centrala ma do nich zaufanie. Coś na ten temat mogę powiedzieć, bo kiedyś ich szkoliłem i nie sądzę by zaszły tam jakieś istotne zmiany.

Przy okazji, jeśli ktoś jest zainteresowany darmowym kursem z kształtowania polityki cenowej, to proszę o kontakt. W przyszłym tygodniu będę testował nowy kurs na moim nowym portalu szkoleniowym http://miropress.org/ i pierwsza edycja będzie za free. Z bloga znikną też stare artykuły, które do końca maja są jeszcze dostępne. Zgłoszenia proszę na maila, bo nie działa jeszcze funkcja automatycznego logowania.

Powiązane artykuły:
Wszystko o kształtowaniu ceny
Czynniki wpływające na ceny
Gratis, czyli polityka radykalnej ceny
Ceny a zysk – relacja pomiędzy zyskiem, wolumenem i ceną
Strategia „butiku” i „supermarketu”
Polityka cenowa w kontekście strategicznym
Cena w teorii ekonomicznej
Zarządzanie ceną w bankowości
Krótka historia wojen cenowych
Techniki kształtowania ceny

 

Przyjemne i niepokojące

Zauważyłem dziś dwie rzeczy, które budzą mój kreatywny niepokój w jednym z obszarów moich zawodowych zainteresowań – w polityce cenowej. Oba przykłady dotyczą amazon.com. Pierwszy jest prawdopodobnie skutkiem decyzji podjętej w oparciu o Big Data i algorytmy przewidujące nasze zachowania. Drugi sprawia mi pewien kłopot, bo wydaje się bez żadnego logicznego uzasadnienia. Chodzi o ceny książek akademickich (vide ilustracja powyżej). Uzasadnienia mogę się tylko domyślać – chodzi zapewne o politykę koszt+, przy pełnym budżetowaniu kosztów i spadających nakładach. W kontekście strategicznym i w odniesieniu do rynku docelowego – to uzasadnienie wydaje się tracić całkowicie logikę. Bez szczegółowego dopytania wydawców chyba jednak się nie obejdzie, choć i tu nie wiem, czy uzyskam szczere odpowiedzi.

Wracając do pierwszej obserwacji – to nowa usługa amazon.com – kindle unlimited. Niestety niedostępna jeszcze w Polsce.

amazon kindle unlimited

Za 10 dolarów miesięcznie otrzymamy dostęp do nieskończonej ilości książek i audiobooków. Świadomie użyłem słowa „nieskończonej”, choć udostępnionych zostanie „tylko” 600 tysięcy książek, bo nawet, gdybyśmy czytali po jednej książce dziennie, to nie będziemy w stanie wszystkich przeczytać do końca życia.

Wydaje się, że przy takiej cenie kindle unlimited ma duże szanse powodzenia jako usługa masowa. Dla mnie, jako klienta, jest to bardzo atrakcyjna wiadomość – pozwoli mi zaoszczędzić! Przy obecnych cenach książek nawet znacznie! Jednocześnie usługa oferuje mi dostęp do praktycznie nieskończonej biblioteki w dowolnym miejscu na Ziemi. W moim indywidualnym przypadku, może to mieć znaczący wpływ na przyszłą decyzję lifestyle choice – szczególnie co do lokalizacji.

Teraz jednak próbuję rozgryźć konsekwencje wprowadzenia nowej usługi w kontekście polityki cenowej i decyzji strategicznych. Pytania, które sobie teraz stawiam i na które będę usiłował znaleźć odpowiedzi to:

1. Usługa biblioteczna Amazona będzie stanowić naturalny substytut dla zakupu książek na kindle – czy nie nastąpi kanibalizacja przychodów z tego tytułu? To wszak usługa z charakteru „disruptive innovation„.

2. Amazon zarabia jako pośrednik – obecnie tylko prowizję od sprzedanych egzemplarzy. W nowej usłudze będzie zarabiał miesięczny abonament. Jeśli dobrze zrozumiałem zasady wdrożenia tej usługi, będą kupować prawo do książki tylko w momencie, gdy czytelnik przeczyta więcej niż 1/3 treści. Ewentualny kanibalizm sprzedaży książek na kindle dotknie tylko wydawców – jak zareagują z polityką cenową? Czy zobaczymy zjawisko podobne do książek dla studentów?

Ceny książek akademickich 2014

3. Jak ta usługa wpłynie na nasze zachowania jako klientów? Czy będziemy czytać więcej? Czy odejdziemy zupełnie od książek? A może nie wpłynie to na nasze nawyki czytelnicze?

4. Jak analizy Big Data wpływają na zmianę polityki cenowej? Czy decyzje cenowe producentów są racjonalne? Co nas czeka w tym obszarze w przyszłości?

5. Big Data, czy lepsze zrozumienie mechanizmów psychologicznych i socjologicznych? To pierwsze zakłada niewiedzę w odniesieniu do pytania dlaczego? Jeśli będziemy chcieli stosować cenotwórstwo o oparciu o drugie, bardziej naukowe podejście, to rodzi się pytanie, czy aby na pewno rozumiemy lepiej te mechanizmy?

I takich pytań rodzi się jeszcze wiele. Przypomina mi się rok 1992, gdy projektowaliśmy moduł 2 studium zarządzania finansami. Wtedy zarządzanie polityką cenową wydawało się znacznie prostsze i jeśli dobrze pamiętam, materiały nie zajmowały więcej niż 10 stron A4. Dziś można pisać całe książki w tym zakresie, a i tak wiele obszarów pozostanie owianych tajemnicą niewiedzy. W programie podyplomowego studium zarządzania finansami przedsiębiorstw sprzed 20 lat cenom poświęciliśmy tylko 1,5 godziny zajęć. Reszta modułu prowadzona była z perspektywy księgowej.

Program modul 3 ZFP 1994

 

Czytaj dalej

R-ewolucja: Cena informacji

New York Times on iPadW lipcu 2010 r. brytyjski The Times wprowadził opłaty za korzystanie z ich gazetowego portalu. Ilość regularnych odwiedzin spadła o 87%. Co prawda 100 tys. osób zdecydowało się na wykupienie subskrypcji na promocyjnych zasadach, a kolejnym 100 tysiącom przysługiwał dostęp do portalu poprzez subskrypcję tradycyjnego wydania gazety, ale dziennikarze nie byli zadowoleni z tego, że zmniejszył im się zasięg. Czytaj dalej

Bananowe wojny

BananyBanany w Polsce kosztują teraz w hurcie pomiędzy 2,90 a 4,10 zł za kilogram.

W ubiegłym tygodniu sieć handlowa BOMI zrobiła promocję na importowane z Ekwadoru banany Bonita, które można było nabyć w cenie 1,69 zł/kg.

Dlaczego piszę o bananach?

Bo jest to najświeższa wojna cenowa o jakiej słyszałem. A niniejszy artykuł ma być o kształtowaniu ceny i o polityce cenowej.

Banany, które kiedyś były symbolem luksusu, obecnie stały się towarem masowym (commodity), gdzie jedyną formą konkurowania może być tylko najniższa cena.

Czytaj dalej

Zakupy jak orgazm

Po miesiącu bardzo intensywnej pracy na wyjeździe i po tygodniowej odtrutce od internetu postanowiłem podnieść naturalny poziom endorfin i jednocześnie:

  1. wypróbować pewną teorię w praktyce,
  2. wesprzeć polską gospodarkę i przyczynić się do poprawy danych makro,
  3. przeprowadzić osobiście badanie stanu sektora handlu detalicznego

Udałem się więc wraz z żoną na szaleńcze zakupy. Poniżej raport z realizacji projektu od końca: czytaj dalej

Nowa ekonomia?

Ostatnie kilka lat było bardzo dobre dla większości polskich biznesów. Kryzys 2008 roku nie uderzył nas tak ostro jak np. na Łotwie czy w Islandii. Przy lekturze nagłówków gazet wydawać by się mogło, że kryzys się już kończy i że udało się nam w Polsce prześliznąć bokiem. Niestety nie jestem pewien czy możemy być aż tak optymistycznie nastawieni.

Powodów jest wiele. Począwszy od deficytów budżetowych, poprzez sekwencyjne reakcje poszczególnych rządów, psychologię tłumu, tysiące innych przyczyn i skutków, na restrykcyjnych zmianach wprowadzanych do polityk kredytowych banków kończąc.

Wśród tych negatywnych faktów gospodarczych jest też jeden pozytywny. Prawdopodobnie zaczyna się nowa era. Rewolucja, która zmieni model biznesu jaki znamy. Niestety, ta pozytywna zmiana spowoduje, że wiele tradycyjnych biznesów wyginie jak dinozaury. Jesteśmy bowiem świadkami tworzenia się nowej ekonomii, która kiełkuje na zgliszczach przedostatniego kryzysu spowodowanego pęknięciem bańki .com i która ma szansę przyśpieszyć swój wzrost dzięki przetrzebieniu biznesowego lasu przez ostatni kryzys bankowy.

Pierwszy pojawił się offshoring. Spowodował drastyczne przyśpieszenie globalizacji i radykalną zmianę w myśleniu menedżerów wielkich korporacji. Spowodował też przyśpieszony wzrost gospodarek państw rozwijających się. Wyłapał to Tom Friedman w książce „Świat jest płaski”

Kolejne kiełki zaczęły rozkwitać w sferze techniki i technologii. Postęp w tej dziedzinie jest tak szybki, że większość z nas pozostaje w tyle. By jako tako za tym postępem nadążyć, konieczna jest radykalna zmiana w myśleniu. Zmiana na tyle głęboka, że wywołuje w nas olbrzymie opory. Wymaga bowiem również zmiany systemu wartości. Za przykład może posłużyć tu choćby zmiana podejścia do eutanazji i ostatnie wyroki sądu najwyższego w Wielkiej Brytanii. Postęp w medycynie powoduje, że w społeczeństwach wysokorozwiniętych co roku wydłuża się o kwartał oczekiwany okres dożycia. Jeśli więc przeżyję jeszcze 40 lat, to statystycznie żyć będę jeszcze dodatkowe 10. Dzięki spodziewanym postępom w naukach medycznych zaczynam mieć szanse na życie wieczne. To dość rewolucyjna zmiana w systemie wartości większości z nas.

Dorasta też pierwsze pokolenie wykształcone w dobie powszechnego internetu. Pokolenie to ma inne oczekiwania i inny poziom wiedzy. Pokolenie, które w swoim rozwoju nie potrzebuje tradycyjnych autorytetów. Zamiast tego siada przy komputerze, bądź wyciąga komórkę i zdobywa potrzebną wiedzę poprzez google, wiki i portale społecznościowe.

Patrząc na zachodzące zmiany, zaczynam czuć się jak jeden z bohaterów książeczki Spencera Johnsona „Kto ukradł mój ser?” Dodam tylko, że chcę się raczej identyfikować z tym bohaterem, który wyrusza w labirynt w poszukiwaniu nowego magazynu sera.

Większość z nas odrzuca docierające do nas komunikaty o nowej ekonomii. Społecznie zachowujemy się jak poddani w bajce Andersena „Nowe szaty cesarza”. I tak jak w tej bajce, potrzeba nieświadomego dziecka, które wykrzyknie, że król jest nagi. Sukces Google, Wikipedii, czy Skype już dawno obnażyły tradycyjnych inkumbentów, a my udajemy, że tego nie zauważamy.

Kolejne drzewo kiełkujące w marketingu zauważone zostało w książce Chrisa Andersona „Free. The Future of a Radical Price” . Zachęcam do pobrania audiobooka ze strony autora tutaj:

a ja wybieram się na popołudniową przejażdżkę rowerem