Facebook i Google zmieniają internet

Google 11 listopada 2009

Jakiś czas temu zauważyłem, że Google wyświetla mi zupełnie inne wyniki wyszukiwania niż pozostałym osobom w biurze. Mało tego, wyświetla zupełnie inne wyniki mnie samemu – w zależności od tego na którym komputerze szukam, z jakiej przeglądarki korzystam i czy jestem zalogowany czy nie.

Z początku zbytnio o tym nie myślałem – ot, personalizacja. Ale zobaczyłem tą prezentację na TED:

[youtube:http://www.youtube.com/watch?v=WLXa1kEMooU%5D

Zmusiła mnie ona do głębokiej refleksji.

Nie zdajemy sobie sprawy z tego, że im więcej korzystamy z Google, tym mniej informacji będziemy dostawać. Przykład dwóch kolegów i wyników wyszukiwania hasła „Egipt” powinien dać nam wiele do myślenia. Personalizacja ułatwia nam życie, ale jednocześnie ogranicza nam pole widzenia. Bilans musi wyjść na zero. Kosztem w tym rachunku wyników jest wartościowa informacja, która zanika pod ciężarem informacji wypozycjonowanej.

Owszem, informacja jest teraz darmowa – algorytmy zastąpiły myślących edytorów, więc i koszty zostały zmniejszone. Ale też musimy zaakceptować, że gdy dostajemy coś za darmo to jesteśmy produktem a nie konsumentem.

R-ewolucja: Cena informacji

New York Times on iPadW lipcu 2010 r. brytyjski The Times wprowadził opłaty za korzystanie z ich gazetowego portalu. Ilość regularnych odwiedzin spadła o 87%. Co prawda 100 tys. osób zdecydowało się na wykupienie subskrypcji na promocyjnych zasadach, a kolejnym 100 tysiącom przysługiwał dostęp do portalu poprzez subskrypcję tradycyjnego wydania gazety, ale dziennikarze nie byli zadowoleni z tego, że zmniejszył im się zasięg. Czytaj dalej

Twitter – kolejny rekord, czyli jutro już dziś

Niedziela, 1 sierpnia 2010 – z wpisu na FB: „4 lata zabrało Twitterowi opublikowanie 10 miliardów wiadomości – następne 10 miliardów już tylko niecałe 5 miesięcy – właśnie ogłosili, że 20-miliardową wiadomość wysłał jakiś Japończyk – jak tak dalej pójdzie, to niedługo utoniemy w natłoku informacji

Konto na Twitterze założyłem kilka lat temu – używałem go tylko do odbierania informacji z pewnych źródeł. Do dziś nie wiedziałem nawet, że sam Twittuję…

Czytaj dalej