Co wie o mnie Google?

Google ads preferences moje

Wedle algorytmu Google, ukrytego w ciasteczku na moim komputerze jestem mężczyzną w wieku 25-34 lat, którego interesują finanse, inwestowanie, wiadomości, wiadomości biznesowe i wiadomości o polityce fiskalnej.

Google mi wyraźnie schlebia, bo odmłodziło mnie znacząco. Zacząłem się zastanawiać nad mechanizmem i nad jego przydatnością dla reklamodawców.

Jak to działa? Czytaj dalej

Google rulez!

Google rulez

Zrobiłem dziś krótki i subiektywny test wyszukiwarek.

Do Google, Yahoo i do Bing wrzuciłem jedno hasło – „zrobić Ratnera”.

Oceniłem następnie, co każda wyszukiwarka mi zwróciła w wynikach. Jak by tego nie oceniać, wygrywa Google – we wszystkich kategoriach:

  1. szybkość wyszukiwania
  2. ilość znalezionych stron
  3. jakość znalezionych linków
  4. narzędzia do filtrowania (użyteczność
  5. prezentacja wizualna

Bingowi nie pomogło partnerstwo z Facebookiem. Stałe innowacje w algorytmie wyszukiwania Googla powodują, że na pierwszej stronie pojawiają się rzeczywiście najbardziej użyteczne informacje. Oceńcie zresztą sami: Zobacz

Google przejmuje Motorolę Mobility

Google Inc. (GOOG), kupuje Motorola Mobility Holdings Inc. za  12,5 miliarda dolarów.

Jest to największe przejęcie w historii Google, a firma zamierza w ten sposób nabyć patenty i stać się producentem telefonów komórkowych.

Google przepłaca – ponad 73% powyżej wyceny giełdowej przejmowanej firmy. Czytaj dalej

Outsourcing, czyli recepta na wzrost kosztów?

IT outsourcingKomisja parlamentarna do spraw administracji publicznej opublikowała dziś raport (pdf), który wszystkim odpowiedzialnym za organizację zakupów gorąco polecam.

W raporcie znajdziecie m.in. omówienie przyczyn, dla których komputer warty 400 funtów, rząd kupuje po średniej cenie 3500 funtów.

Dla tych, którym nie chce się czytać raportu w całości, spróbuję pokrótce omówić gdzie tkwi problem i jak przełożyć to na praktykę zarządzania. Czytaj dalej

Nowa bańka internetowa

The Economist opublikował dziś nowy artykuł pod tytułem „The new tech bubble”, czyli „Nowa bańka internetowa”. W podtytule nawiązanie do frazy stworzonej przez Alana Greenspana pod koniec lat 90-tych ub. wieku: „Irracjonalny entuzjazm powrócił do świata Internetu. Inwestorzy powinni uważać”. W Dolinie Krzemowej znów rosną czynsze za biura, a wynagrodzenia oferowane zdolnym programistom osiągają poziomy oferowane hollywoodzkim aktorom – pisze The Economist. Jako powód cytuje irracjonalne wyceny firm nowych technologii:

  • Facebook, o którym pisałem kilka miesięcy temu, wyceniany jest już na 76 miliardów dolarów.
  • Twitter, którego akcje również można nabyć na rynku OTC, wyceniany jest przez nabywców na prawie 8 miliardów dolarów
  • O wycenie LinkedIn pisałem przedwczoraj – tylko 3 miliardy dolarów.
  • Wczoraj, Microsoft ogłosił, że nabył Skype za 8,5 miliarda, czyli za 400-krotność zysku operacyjnego.

To już totalne wariactwo. Tyle, że w tym wariactwie jest metoda – póki rosną wyceny, zyskują Ci którzy mają odwagę. Tak jak pisałem dziś rano o górskiej wspinaczce, sztuką nie jest wejście na szczyt, ale powrót do bazy. Wygrają tylko Ci, którzy bezpiecznie wrócą – to znaczy wyjdą z inwestycji przed pęknięciem bańki.

Rok Facebooka

Rok FacebookaRok 2010 był rokiem Facebooka. Podejrzewam, że i w tym roku witryna Marka Zuckerberga utrzyma wysoką dynamikę rozwoju. Zwłaszcza, że zaczęli mu w tym pomagać operatorzy mobilnej telefonii, m.in. oferując nowe smartfony z darmowym dostępem do Facebooka. Aktywnie promuje go ponad 200 operatorów w 60 krajach.

Rośnie liczba użytkowników, rośnie liczba programistów oferujących facebookowe aplikacje, a my coraz bardziej uzależniamy się od tej platformy. Rośnie też ilość firm, które chcą popłynąć na fali i realokują swoje budżety reklamowe na korzyść Facebooka.
Czytaj dalej