Wszystkie moje jabłuszka przypominały mi, że dziś będzie kolejne wydarzenie – Apple Keynote. Przypominały mi, że muszę zarezerwować sobie wieczór, by z milionami innych fanów Apple śledzić jakie nowe produkty i usługi przygotowała firma Steva Jobsa.
Wszyscy spodziewali się nowego iPhone’a – niektórzy nawet dwóch: jednego przeznaczonego na rynki rozwinięte i drugiego, okrojonego modelu na rynki azjatyckie. Dobrze poinformowani cytowali tu problemy jakie ma Apple w Indiach, gdzie przegrywa wojnę na smartfony z produktami RIM.
Plotki mówiły także i o tym, że Apple podpisało umowę ze Sprintem i sprzedało im 25 milionów telefonów (z dostawą w ciągu dwóch lat), czyli 25% wszystkich sprzedanych iPhonów od wprowadzenia pierwszego modelu na rynek. Z wielkim napięciem zasiadłem przy komputerze, by śledzić prezentację. Czytaj dalej