Jak co roku, zarówno miłośnicy Apple, jak i dziennikarze, analitycy oraz inwestorzy oczekiwali z wytęsknieniem prezentacji nowych produktów. Tym razem było jednak inaczej. Tajemnice Apple nie były tak silnie chronione jak za Steva Jobsa. Wyciekały zdjęcia, opisy informacje.
Zanim Tim Cook wyszedł na scenę, w zasadzie było już wiadomo, co będzie prezentował.
Zaczął od mówienia o iPadzie – pomiędzy kwietniem a czerwcem sprzedali 17 milionów sztuk – to więcej, niż sprzedanych komputerów w tym kwartale – o tym wiedzieliśmy z prezentacji wyników za pierwsze półrocze. Nic nowego. 700 tys. aplikacji na iOS, z czego 250 tys. dedykowanych na iPada – to także odgrzewane kotlety.
Statystyczny użytkownik ma zainstalowanych 100 aplikacji – Trzeba będzie zaprojektować więcej folderów dla nowego iPhone’a, nieprawdaż”?
Phil Schiller prezentuje nowego iPhone’a – cieniutki, tylko 7.6mm, waży tylko 112 gramów, 4-calowy ekran, rozdzielczość 1136 x 640, 326ppi Retina display, w sprzedaży będzie od 1 października, choć do Polski ponownie zawita z pewnym opóźnieniem.
Nowe wersje Keynote, Pages i Numbers dostosowane do nowego ekranu. Kalendarz pokaże 5 dni na stronie. Ultraszybki internet GPRS, EDGE, EV-DO, HSPA, HSPA+, DC-HSDPA i LTE do 100Mbps. Do tego standard 802.11a/b/g/n Wi-fi do 150Mbps.
Lepsza bateria ma zapewnić 8 godzin rozmów albo korzystania z internetu przez 3G albo LTE. 10 godzin przy wykorzystaniu Wi-Fi i 225 h w uśpieniu.
Aparat 8-megapixeli, kryształowy obiektyw zbudowany z 5 elementów i przysłona f/2.4. To prawie tyle ile cyfrowe lustrzanki profesjonalne oferowały dopiero kilka lat temu. W tej dziedzinie postęp ogromny. Największe zmiany w oprogramowaniu, bo nowym iPhonem będzie można robić zdjęcia panoramiczne z rozdzielczością 28 megapiskesli. Wow!
Dodajcie do tego video 1080p HD i stabilizację obrazu, drugą kamera z przodu 720p i oprogramowanie automatycznie rozpoznające twarze (lepsza ostrość i odwzorowanie kolorów). Magia.
Dla audiofilów, nowy system audio, 3 mikrofony (z przodu, z dołu i z tyłu), funkcja rozpoznawania mowy i redukcji szumów. Do tego nowy iPod Connector do podłączenia, nowe metody synchronizacji, nowy system operacyjny iOS6, nowe mapy, nowa nawigacja, wizualizacja 3D budynków (choć pewnie nie w Polsce), nowe funkcje przeglądarki Safari i zmiany funkcjonalne w programie pocztowym.
Jest też nowa funkcja płatnicza – Passbook. Przy jej pomocy będziemy mogli mieć bilety na koncerty i na samoloty w telefonie i już nie trzeba będzie drukować, albo odbierać wersji papierowych. Nieco prostszą wersję testowałem w ub. roku w Tajlandii, gdzie mogłem wsiąść na samolot dzięki kodowi QR wyświetlanym w telefonie.
Są także ulepszenia w dzieleniu się fotografiami, ulepszenia w Siri, która wydaje się być wzbogacona o Funkcje społecznościowe. Na pytanie o dobry spektakl, Siri odpowiada że jest to pytanie o subiektywną ocenę i pokazuje co podobało się innym (zapewnie na podstawie ocen w portalach społecznościowych)…
Siri będzie mogła uaktualniać nasze statusy na fejsie. Będziemy też mogli podyktować jej SMS-a, którego za nas wyśle (coś dla mnie, bo nie cierpię pisać sms-ów).
Nowy iPhone dostępny będzie w dwóch kolorach: białym z aluminiowym grzbietem i kolorze czarnym z grzbietem anodyzowanym
Ceny takie same jak za model 4S: $199 za 16GB. $299 za 32GB, $399 za 64GB. 4S będzie teraz sprzedawany za $99. Taka polityka cenowa spowoduje wydłużenie cyklu życia ubiegłorocznego modelu.
Zmiany w iPodzie i w iTunes – „muzyka stanowi element DNA Apple„. Na iTunes dostępnych jest już 26 milionów piosenek. Użytkownicy zakupili dotychczas ponad 20 miliardów piosenek. Odświeżony zostanie wygląd sklepu i oprogramowanie. Marketing wbudowany został w produkt – jeśli słuchacie jakiejś piosenki, możecie na nią kliknąć, by automatycznie kupić nową płytę autora (autorki)… robią wszystko by łatwiej nam było kupować… Cena akcji podskoczyła znacząco w kilka chwil po tym elemencie prezentacji, by potem z wolna opaść do poprzedniego poziomu. Analitycy i inwestorzy chyba wyczuli wzrost potencjalnych przychodów, by po chwili zastanowienia dojść do wniosku, że chyba było to już odzwierciedlone w cenie…
Była też prezentacja nowych iPodów, których sprzedało się dotychczas 350 milionów… Jest nowa gama i jeśli ktoś jest zainteresowany – zapraszam na stronę na FB, gdzie tweetowałem w komentarzach na bieżąco, pod wpisem „Niektórzy analitycy twierdzą, że iPhone5 zwiększy amerykańskie PKB o 0,5% :)”
Były też występy Foo Fighters, którzy zaśpiewali 3 piosenki. Zabrakło klasycznego zakończenia, ach i jeszcze… po którym dopiero następowała prezentacja nowego produktu. Ale cóż, Tim Cook tak doskonale nie potrafi zaprojektować i przeprowadzić prezentacji.
Cena akcji zamknęła się tak jak się otworzyła. Ale to chyba kolejny dowód na działanie EMH – przynajmniej w doniesieniu do tej spółki
Piszę z Maca, bo do pisania lepsze są komputry. Ale do konsumpcji treści, a szczególnie, do czytania wartościowej prasy bez reklam, znacznie lepszy jest iPad. W zasadzie iPad umożliwia wartościową prasę/magazyny poprzez bardzo niskie koszty dystrybucji i możliwość pobierania opłyaty. Jest np, jeden magazyn, który ma normalną wersję niemiecką. Kiedyś zrobili wersję international po angielsku, ale po jednym numerze zrezygnowali, ze względu na koszty. Powrócili w wersji na iPada.
Tyle, że dla wielu ludzie było nie do pojęcia, że jak ktoś pisze, a nie macha łopatą to jest to praca.
Pisanie jest chyba cięższą pracą niż machanie łopatą. Zaletą pisania na iPadzie jest to, że pisać można wszędzie, nawet na stojąco. Komputer trzeba gdzieś postawić…
Ale zapytam ponownie – jakiegoż to klasyka cytowałeś?
iPad pozostaje tym, czym był od zawsze: cackiem dla gadżeciarzy.
I tu się chyba nieco mylisz – może prawdą jest to co mówisz w kraju nad Wisłą, ale w innych krajach iPady mają bardzo użyteczne zastosowania – w szpitalach w USA iPady zastąpiły karty chorobowe pacjentów. w domach starców korzystają z nich osoby, które nie potrafiłyby obsłużyć komputera, w różnych firmach, w szkołach zastępują tradycyjne podręczniki…
Użyteczność iPada można dopiero docenić, jeśli zobaczy się różnicę pomiędzy tradycyjnym korzystaniem z Internetu, a korzystaniem z aplikacji.
Owszem, iPad nie był pierwszym tabletem w historii. Ale Apple jako pierwsze go upowszechniło i zmusiło konkurencję do przemyślenia nowych zastosowań i redefinicji swoich strategii. I to właśnie dzięki temu mamy tablety innych producentów, doskonalenie Androida, nowy Windows i postęp…
Mamy też znaczącą część światowego PKB, generowaną przez wszystkie firmy i firemki piszące nowe aplikacje…
Bądź co bądź, analitycy Goldman Sachs wycenili, że sama tylko sprzedaż iPhone 5 spowoduje wzrost amerykańskiego PKB o 0,3-0,5 procent. Po kolejnym kwartale będziemy mogli w prosty sposób policzyć ile procent PKB generuje sama tylko sprzedaż iPada i iPoda.
Więc chyba nie jest to tylko cacko dla gadżeciarzy.
cytując klasykę gatunku: „nasz pan, to wcale nie pracuje, tylko siedzi i pisze.”
A czy byłbyś łaskaw napisać z czego cytujesz, bo ja piszę z iPada 🙂