Przyznam, że po raporcie spodziewałem się więcej, niż w nim znalazłem. Autor raportu otrzymał od sądu wynagrodzenie 40 milionów USD, czyli mniej więcej po 13 tysięcy dolarów za stronę. Przedmiotem raportu był bank, który do niedawna uważany był za jeden z bardziej innowacyjnych – zakładałem więc, że czegoś nowego o kreatywnej rachunkowości się nauczę.
czytaj dalej
Tag: upadek
Agresywna księgowość w Lehmanie
15 września 2008 roku świat obiegła taka wiadomość:
Dziś nazwa Lehman Brothers powraca. O godz. 4:00 nad ranem naszego czasu amerykański sąd gospodarczy upublicznił raport, liczący prawie 2300 stron, w którym opisano przekręty księgowe oraz „kreatywne transakcje”. Jak to mówią, tonący brzytwy się chwyta… Zapisami księgowymi, przy pomocy swoich biegłych rewidentów, innych banków i najlepszych firm prawniczych przed ogłoszeniem upadłości poprawili swój bilans o 50 milardów USD! Gratka!
Pełen raport można pobrać tutaj. Ja będę go szczegółowo czytał przez weekend. Zapowiada się znacznie lepiej, niż wszystkie biznesowe bestsellery. Po lekturze streszczenia, zapowiada się nawet lepiej niż książki i film o Enronie.
Dla ułatwienia, można raport poczytać poniżej „na żywo” (jeśli nie chce się Wam ściągać pdf-ów):
Pierwsza rocznica upadku Lehmana
Gazety próbują nas ostatnio przekonać o tym, że kryzys już się zakończył. Ben Bernanke (FED) i Mervyn King (Bank of England) wygłosili dziś przemówienia z których wynika, że najgorsze mamy za sobą. Wczoraj prezydent Obama uderzał w podobne nuty, choć ostro napierał na zmianę systemu regulacji instytucji finansowych i parafinansowych.
Czytaj dalej, oglądaj
Zrobić Ratnera
Zamiast recenzji zachęcam do lektury tej książki słowami Geralda ze wstępu:
W roku 2006 ukazała się książka pod tytułem Najgorsze decyzje w historii. Mowa tam była o Neronie, który spalił Rzym, i o Ewie, która zjadła jabłko i o decyzji, która zablokowała instalację systemu ostrzegania o tsunami na Oceanie Indyjskim.
Wśród takich zdarzeń wspomniano także o przemówieniu, które wygłosiłem w 1991 roku. Nikogo nie pozbawiłem przez nie życia i nie przekroczyłem prawa; nie powiedziałem zresztą nic, czego bym już wcześniej nie mówił, a jednak straciłem swoją firmę, reputację i majątek.
Nieczęsto można tak dokładnie wyliczyć koszty czyjegoś błędu. Zapewne to właśnie sprawia, że moja historia jest tak atrakcyjna dla autorów różnych list. Coś mówi o naszym społeczeństwie fakt, że ludzie chcą znać konkretne wymiary strat, jakie poniosłem: Ł650 tysięcy rocznych zarobków, 500 milionów funtów (GBP) straty na wartości firmy i miliardowy obrót utracony praktycznie z dnia na dzień. Czytaj dalej