Refleksja o szkoleniach

Przygotowywałem ostatnio nowy projekt szkoleniowy i z uporem maniaka naszła mnie znajoma refleksja, która towarzyszy mi od dawna.

Jak konkurować na rynku szkoleniowym?

Zacznijmy od potrzeby, gdzie często klient myśli że dzięki szkoleniom coś się wydarzy – wzrośnie sprzedaż, poprawi się jakość obsługi klienta, poprawi się jakość portfela kredytowego, wzrośnie innowacyjność albo kadra kierownicza stworzy nową, rewolucyjną strategię. Owszem, szkolenie może zakończyć się takim skutkiem, ale często problem leży zupełnie gdzieś indziej. Często też szkolenie może okazać się demotywatorem, a więc odnieść skutek odwrotny do zamierzonego. Czytaj dalej Refleksja o szkoleniach

Ostatnie dziesięciolecie

Patrzę na wykres WIG-20 za ostatnie 10 lat i widzę, z jakimi problemami będziemy musieli się zmierzyć w najbliższych wyborach.

Nie pamiętam już dobrze co działo się w latach 2005-2007.

Globalnie mieliśmy duże wzrosty. Gospodarki na świecie rozwijały się i nasza razem z nimi.

Tu PIS będzie pisał swoją narrację – „za naszych czasów było wspaniale”. Owszem, było – nie tylko dla wtajemniczonych. Czytaj dalej Ostatnie dziesięciolecie

Największe wyzwanie na 2015

Jeszcze do wczoraj myślałem, że największym wyzwaniem na Nowy Rok będzie przebiegnięcie maratonu. Dziś już wydaje się to drobiazgiem. Nawet ostateczne rzucenie palenia 3 lata temu jest niczym, w porównaniu do tegorocznego planu. A wszystko za sprawą:

人生がときめく片づけの魔法;

Oczywiście, książki tej nie czytałem w oryginale – mam wersję angielską, a ta pnie się w tym roku w górę na liście bestsellerów New York Timesa. Czytaj dalej Największe wyzwanie na 2015

Planowane starzenie się produktu

Planned obsolescence, czy też czasem proces określany jako design to fail, to nic innego, jak takie projektowanie produktów, by szybko traciły przydatność, użyteczność czy choćby atrakcyjność.

a policy of producing consumer goods that rapidly become obsolete and so require replacing, achieved by frequent changes in design, termination of the supply of spare parts, and the use of nondurable materials.

W tym miesiącu musiałem – w związku z tym zjawiskiem – wymienić:

  1. dwu- i cztero- miesięczny dysk twardy (oba odmówiły współpracy, choć jeszcze na gwarancji!), w obu szwankowały styki do kabla usb;
  2. zasilacz do MacBooka – Apple ma chyba specjalną politykę, by w zasilaczach psuły się końcówki. Trzeba co jakiś czas wymienić cały zasilacz za 350 zł;
  3. notebooka windowsowego – ekran odmówił posłuszeństwa po dwóch latach użytkowania;
  4. iPada – odmawia czytania karty SIM – dziwne, że zaczął odmawiać zaraz po wypuszczeniu nowego modelu – najpierw, powoli i chwilowo, ustępując po resetach, a teraz już permanentnie;
  5. prezentera – w starym po roku przestały funkcjonować styki, a robienie prezentacji bez tego urządzenia jest po prostu nieprofesjonalne;
  6. dwie pary butów biegowych Asicsa – jedne rozpadły się po ok. 100 km – niestety Sklep Biegowy reklamacji nie mógł przyjąć, bo ekspert uznał, że cholewka rozpadła się z winy zbytniego użytkowania; drugie ucierpiały w ten sam sposób choć po ponad tysiącu km;
  7. dwóch par okularów – Pani w Vision Express stwierdziła, że to przecież naturalne, bo kupowałem je aż dwa lata temu i mogę sobie wykupić ubezpieczenie okularów za 100 zł rocznie – mnie zadziwiło, że oprawki rozpadły się w tym samym czasie.

Nie wspomnę już o tym, że samochód po każdorazowym włączeniu silnika sugeruje mi, że właściwie jest już do wymiany…

Wygląda na to, że z tym zjawiskiem musimy nauczyć się żyć i zaakceptować fakt, że cykl życia produktu jest coraz krótszy…

Gdyby ktoś zechciał pogłębić ten temat, polecam obejrzenie filmu o spisku producentów żarówek (do znalezienia na YouTube).

3 urodziny bloga

Kilka dni temu minęły niepostrzeżenie 3 urodziny mojego bloga. To okazja by wszystkim Czytelnikom gorąco podziękować za odwiedziny – zebrało się tego ponad 230 tysięcy odsłon. Stałych bywalców jest kilkudziesięciu – Wam szczególnie dziękuję za komentarze, maile i motywację do pisania. Treść bloga ma się nijak do planowanych założeń – cóż takie jest życie. Blog ewoluował sobie samoistnie – z Waszą pomocą. Kilka razy zmieniał swój wygląd, choć radykalnych zmian było tylko 3 – średnio jedna zmiana w roku.

Zaczynałem mniej więcej w taki sposób:

Miropress inauguracja 2009Tego printscreena udało mi się zrobić w archiwum internetu.

Mimo, że minęło tylko 3 lata od pierwszych wpisów, wygląda już całkiem antycznie. Technologia zmienia się teraz tak szybko, że tych zmian już nie zauważamy na co dzień.

Przyznam, że już sam zapomniałem, że takie były początki.

Dość szybko jednak blog zmienił swój wygląd i przez ponad rok wyglądał tak: Czytaj dalej