Myślałem, że nagłośnienie afery Amber Gold czegoś ludzi nauczy. Niektórzy jednak wydają się być niereformowalni.
Tag: piramida
Wyznawcy
Tytuł: Wyznawcy. Jak Ameryka dała się naciągnąć Bernardowi Madoffowi na 65 miliardów dolarów
Autor: Adam LeBor
Wydawca: Muza SA
Rok wydania: 2011
ISBN: 978-83-7495-942-1
Cień Madoffa powraca

Julian Assagne (WikiLeaks) zagroził kilka dni temu, że w styczniu 2011 roku opublikuje tajne dokumenty, które wyciekły z jednego z amerykańskich banków. Dokumenty te mają zainteresować regulatorów, prokuratorów i zapewne ich ujawnienie poskutkuje upadłością.
O który bank chodzi? – Assagne tego nie zdradził; powiedział tylko, że jest to bank międzynarodowy.
Tak więc z pierwszej piątki największych amerykańskich banków możemy śmiało wykreślić Wells Fargo, bank zajmujący 19-te miejsce w rankingu amerykańskich przedsiębiorstw na liście Fortune 500.
Pozostaje nam cztery banki Czytaj dalej
Zbrodnia i kara
Jak podaje BBC rozpoczęła się właśnie licytacja majątku Berniego Madoffa. To co wystawiono na sprzedaż można obejrzeć tutaj. Ja oglądałem ostatnio kilka filmów o Madoffie i jego „Ponzi scheme”.
To co mnie uderzyło najbardziej, to totalne ignorowanie faktów przez inwestorów, regulatorów, kontrolerów, dziennikarzy i analityków.
Mądrość pojawia się dopiero po czasie…
Jedna z analityczek powiedziała w trakcie wywiadu, że zastanowił ją fakt, że wszystkie transakcje Madoffa realizowane były po najlepszym kursie dnia. Zamiast zadać proste pytanie, zignorowała po prostu ten fakt i założyła, że Madoff korzysta u uprzywilejowanej informacji. Domniemała, że transakcje były poprawne i nie kwestionowała swojego mentalnego przekonania. A przecież transakcje w oparciu o „insider knowledge” są również złamaniem prawa.
Zastanawia mnie asymetria prawa. Madoff już odsiaduje swoją karę, a tysiące profesjonalnych doradców i analityków czuje się pokrzywdzonymi. A przecież „zbrodnia” Madoffa nie byłaby możliwa bez ich dwuznacznego przyzwolenia. Wiedzieli przecież, że bez złamania prawa wyniki Madoffa nie byłyby możliwe do uzyskania. Powinni chyba trafić do instytucji penitencjarnych w ślad za swoim bohaterem.
I teraz dlaczego o tym piszę. Od ładnych kilku lat pewien polski bank nagminnie łamie prawo. Co roku wykazuje zyski, a rzeczywiste straty księguje na pomniejszenie kapitałów. Co roku sprawozdania finansowe są dla czytającego lekcją kreatywnej księgowości i sprawozdawczości. I jakoś nikt tego oficjalnie nie zauważa. Biegli rewidenci, nadzór bankowy, KNF – przez lata przymyka oko i nie zauważa tych strat. Czy i w Polsce będziemy mieli swojego Madoffa?