Kryzys dobry jest…

Pani Haniu, proszę sprawdzić jak mój skok wpłynie na cenę akcjiDo kryzysu można podchodzić tak, jak na ilustracji obok – potraktować go jako wydarzenie, które zrujnuje naszą firmę, karierę, majątek…

Ale można też podchodzić inaczej.

Można, jak ten trader cieszyć się, że wreszcie nadchodzi. Dziennikarze BBC nie wiedzieli jak zareagować na jego radość w ubiegły wtorek:

.

Przywołując wielką depresję z lat 30, powiedział coś bardzo ciekawego – otóż w kryzysie okazje otwarte są dla wszystkich. By z nich skorzystać, nie trzeba należeć do biznesowej elity. Trzeba być tylko przygotowanym i wiedzieć co robić.

W kryzysie zawsze powstawały nowe fortuny, zawsze można było zarobić, zawsze można było podnieść swój status społeczny. A więc kryzys dla niektórych może być bardzo pozytywnym zjawiskiem – to tylko kwestia mentalnego nastawienia.

Zapewne każdy z nas pamięta bohatera „Lalki”. Pisaliśmy o nim wypracowania: „Wokulski jako pozytywista”, czy „Wokulski jako romantyk”. Szkoda że nie kazano nam analizować tej postaci w inny sposób – „Wokulski jako oportunista”, czy „Wokulski jako biznesmen”…

Jest też inny ciekawy aspekt, wychwycony przez Prusa – „Wokulski jako inwestor”. Ale to już całkiem odrębny temat, który należałoby potraktować osobno.

Wracając do kryzysu – Wokulski wyjechał do Bułgarii, by zwielokrotnić swój majątek. I tu bardzo użyteczna lekcja – by zyskać, trzeba porzucić całkiem komfortowy model biznesowy (odziedziczony sklep, budowany przez dwie generacje) i wyruszyć w nieznane.

Podobną zresztą lekcję otrzymujemy od Spencera Johnsona w książce „Kto zabrał mój ser” – jeśli ktoś jeszcze nie czytał, gorąco polecam lekturę. Czyta się bardzo szybko i łatwo, bo to książka przeznaczona dla milionów. Nie wszyscy jednak czytelnicy potrafią odczytać metaforę. Jeszcze mniejsza ich grupa wyrusza „w poszukiwaniu nowego sera”.

Można też kryzys potraktować jako konieczną dietę dla otłuszczonej organizacji; jako impuls dla firmy, która przysypia po pasmie sukcesów bez doświadczania porażek; jako szturchaniec dla tych, którzy utknęli na dobrze płatnych stanowiskach w międzynarodowych korporacjach. Trzeba wstać, wsiąść na rower (Norman TebBit, Gerald Ratner) i pojechać w poszukiwaniu nowych dróg, nowych klientów, nowych produktów, nowej pracy.

W magazynie zabrakło sera i żadne plakaty tu nie pomogą.

9 myśli na temat “Kryzys dobry jest…”

  1. W komentarzach brakuje gdzies wg mnie chodzi mi o to,że dobrze by bylo gdyby tekst wypadał pod nickiem,data .. jeszcze leepij przesunac avatary całkiem na lewo.. (lubie se grymasić;)

    1. Reptile, pisałem już gdzieś na blogu, że rozwiązania tymczasowe są z reguły najtrwalsze. Mam domeny na bloga, mam serwer wirtualny i serwer fizyczny, mam nawet wgranego wordpressa, gdzie mógłbym sobie wszystko poustawiać jak mi się rzewnie spodoba… Nie mam tylko czasu, by to wszystko przenieść.

      Ponieważ przyzwyczaiłem się do funkcjonalności wordpress.com, to prowizorka rulez i muszę zaakceptować ograniczenia. Ale może kryzys spowoduje, że to hobby stanie się jakimś nowym zawodem? Tyle, że wtedy musiałbym pójść śladem Google i zaakceptować jakąś formę reklamy… Albo zrobić jeszcze zgoła coś odmiennego. W każdym bądź razie szukam nowego „magazynu sera” już od jakiegoś czasu, choć w dotychczasowym ser jeszcze jest… Może już smak nietaki 🙂

    1. Sylwek, to daj proszę znać, kiedy już będzie nowy artykuł na Twoim blogu. Ale może byś jeszcze dodał przychody pod wydatkami w ostatnim artykule. Pamiętaj też, że w tych wydatkach masz udział w dofinansowaniu projektów unijnych, a tu wpływy były w ostatnich 4 latach dość wysokie.

      1. Sprawa jest złożona. Dochody rosły wolniej (wzrosły o 130 mld zł)

        W przypadku firmy, wydatki idą za (spodziewanymi) dochodami. W przypadku państwa jest inaczej – państwo planuje wydatki a potem _musi_ dopasować dochody, poprzez wzrost gospodarczy, inflację, wzrost podatków czy nacjonalizację. W Polsce był wzrost VATu i nacjonalizacja części skałedek do OFE. Oczywiście są też „pieniądze które trzeba wydać”, ale to są drobne miliardy.

        Jeżeli już przy OFE jesteśmy, to ich dni są policzone …
        … zbyt smakowyty kąsek i „nie wolno grać pieniędzmi na emerytury w kasynie”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s