Wczoraj przedstawiciel Skarbu Państwa w RN zadał mi pytanie, czy uwzględniliśmy program redukcji kosztów w strategii dla szpitala.
Odpowiedziałem, że jeśli chcą ciąć koszty to powinni zatrudnić nas do restrukturyzacji – pięknie byśmy wtedy zlikwidowali wszystkie koszty, łącznie ze szpitalem.
Mogłem sobie pozwolić na taki żart, bo w trakcie warsztatu przewodniczący rady nadzorczej osobiście dodał kartkę o społecznej odpowiedzialności biznesu.
Jak trudno jest zarządzać szpitalem z perspektywy czysto ekonomicznej ilustruje następujący przykład – gdybyśmy chcieli minimalizować koszty i maksymalizować zyski, to zamiast ratować ludzkie życie, powinniśmy zlikwidować niedochodowy OIOM (Oddział Intensywnej Opieki Medycznej), zastosować Pavulon i rozwijać dochodowy zakład pogrzebowy (tego, na szczęście, nie ma w strukturze szpitala!).
Zysk nie zawsze jest najlepszym kryterium zarządzania.
Przekonał się o tym rząd brytyjski, który kilkadziesiąt lat temu wprowadził profesjonalnych menedżerów do zarządzania szpitalami narodowej służby zdrowia (NHS – National Health Service).
Dość szybko wybuchły wielkie afery:
- szpitale odmawiały przyjmowania starszych pacjentów
- zamiast drogich procedur onkologicznych, szpitale wolały koncentrować się na prostych operacjach – aktywnie zniechęcano pacjentów z przewlekłymi chorobami
- redukowano zatrudnienie do takiego poziomu, że wzrósł wskaźnik zgonów szpitalnych; gdy rząd zaczął ten wskaźnik kontrolować, szpitale zaczęły wypisywać pacjentów by umierali w domu – najpierw jednak szprycowano ich antybiotykami i zastrzykami z glukozy, by w karcie zanotować poprawę stanu zdrowia
Takie przypadki można by mnożyć – w każdym zyski rosną, ale jak ma się to misji szpitala?
Na szczęście, Staroście Powiatu Bytowskiego nie podobał się tylko nasz slajd tytułowy:
„Szpital powinien leczyć”
Przypomniał mi warsztatową opowieść o Grycanie i poprosił, byśmy zmienili slajd na:
„Szpital powinien dobrze leczyć”
Słowem, w tym przedświątecznym nastroju, strategia dla bytowskiego szpitala rysuje się dobrze!
Mirek, zawsze może to jeszcze pójść w tą stronę:
Artur, dzięki – o tym nie pomyślałem 🙂
Sztuka komunikacji w szpitalu: