Apel do Pana Premiera

Szanowny Panie Premierze,

Krew mi się dziś zagotowała, gdy przeczytałem wypowiedź Pana głównego doradcy gospodarczego tutaj. Do tego stopnia, że łamię swoje noworoczne postanowienie i czuję się w obowiązku zamieścić na blogu wpis negatywny.

Ostatni raz JKB mnie tak zdenerwował, gdy pytany w wywiadzie radiowym (jeszcze jako prezes PKO SA) czego go kryzys nauczył, odparł – „co to jest sprzedaż krótka”.

Teraz już jako przewodniczący Rady Gospodarczej przy Prezesie Rady Ministrów znów zabiera głos publicznie na temat na którym się nie zna i jeszcze pokazuje, że przez tyle lat w bankowości nie nauczył się co to jest punkt procentowy i czym on się różni od procentu. To kolejne jego wystąpienie na miarę ronionych łez i oskarżenia o sabotaż po jego wizycie w Ursusie, gdy jeszcze był premierem.

Może wreszcie znajdzie się ktoś na tyle odważny, by powiedzieć, że jedynym możliwym rozwiązaniem z perspektywy finansów publicznych jest wprowadzenie górnego limitu na wypłacane z ZUS emerytury (obecnie i w przyszłości) na poziomie powiedzmy 2/3 średniej krajowej. Niech każdy teraz sam sobie na emeryturę odkłada we własnym planie emerytalnym, w ramach zwolnienia składki z podatku. Tak zresztą praktykowane jest to w innych krajach. Do tego konieczna jest likwidacja KRUS, bo nas na to nie stać, a płacimy solidarnie wszyscy z naszych podatków.

Taką odważną osobę bym sobie cenił wielce – w przeciwieństwie do JKB.

Zdaję sobie doskonale sprawę z tego, że polityka to umiejętność zawierania kompromisów i że trzeba wygrać zbliżające się wybory. Tyle, że Pana ocenią przede wszystkim przyszłe pokolenia uczące się historii – proszę o tym przez chwilę pomyśleć.

Trudne czasy wymagają trudnych decyzji.

Osobiście wolałbym, by zrobił Pan to, co jest konieczne dla Kraju w długiej perspektywie. Wtedy byłby Pan Wielki. Gdyby nawet społeczeństwo nie doceniło tego w krótkim okresie, mógłbym w najgorszym scenariuszu przemęczyć się przez kolejne 4 lata pod rządami SLD albo PISu, wiedząc, że to konieczne poświęcenie zaprocentuje w przyszłości.

Czymże są bowiem wygrane najbliższe wybory, jeśli wiemy że stało się to dzięki kreatywnej księgowości ministra Rostowskiego, stekowi bzdur serwowanych przez JKB i podobnych mu klakierów i na koszt potomstwa (o naszych emeryturach nie wspominając).

Piszę, bo jeszcze Pana szanuję. Szacunek ten jednak też ma swoje granice i jest obecnie na wyczerpaniu.

Z poważaniem

Jeden komentarz na temat “Apel do Pana Premiera”

  1. Politycy tak troszcza sie o spoleczenstwo ze wciskaja im cos czego nikt nie chce. Gdyby zniesc przymus to nikt by do zusu grosza nie wplacil a za pieniadze za skladek moglby sam inwestowac i miec na starosc wakacje pod palmami

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s