Menedżer powinien głupkiem być

Mózg najlepszych menedżerówDo takiego stwierdzenia dochodzę coraz częściej.

Jest ku temu wiele powodów. Wszystkich nie będę opisywał, bo i po co – skupię się tylko na tych, które wedle mnie są najbardziej znaczące.

 

1. Wzór na pieniądze – pisałem już o tym w ubiegłym roku tutaj. Im więcej wiemy, tym trudniej jest nam zarabiać pieniądze!

Z drugiej strony, im wiemy mniej, tym trudniej jest nam zauważyć czynniki ryzyka. W konsekwencji, nieświadomie, podejmujemy ryzykowne decyzje – a te często kończą się wielkimi zyskami. Reszta to rozkład normalny:

Rozkład normalny (Gaussa)

Jeśli ktoś chciałby lepiej zrozumieć o co w tym wykresie chodzi, to najlepsze odpowiedzi znajdziecie tutaj.

Ja jednak sugeruję, by sobie tym głowy nie zawracać i po prostu podejmować decyzje na nosa – lepsze, gorsze, takie sobie… Ważne by podejmować dużo decyzji… Im więcej inwestujemy, tym większe prawdopodobieństwo, że trafimy na „żyłę złota”.

Jak dowodzą eksperymenty, w długim okresie, najlepsze portfele inwestycyjne skonstruowane są losowo – czy to poprzez rzucanie lotką, czy też poprzez tzw. test małpy, czy jak to zrobił pewien profesor od finansów – dobrane są przez dwuletnią córeczkę.

2. Atrybuty wiedzy – wiedza rozprasza.

Wiedza ma taką cechę, że przyrasta skokowo. Ma też dodatkowy atrybut, który najlepiej opisał Sokrates – „wiem, że nic nie wiem”.  Im więcej wiem, tym większe jest pole mojej niewiedzy. A przy naszej genetycznie wbudowanej ciekawości – im większą mamy wiedzę, tym bardziej się rozpraszamy.

Coś nas zainteresuje, wciągnie i już pochłonięci jesteśmy określonym tematem, pożeramy książki i zamiast coś zrobić – doktoryzujemy się z tematu jak to zrobić, albo czym to zrobić, albo jak zaprojektowane zostały narzędzia które mogą nam być pomocne, albo przez kogo zostały zaprojektowane, itd. itp. W procesie nabywania wiedzy, zapominamy o tym, co miało być zrobione.

Wraz z przyrostem naszej wiedzy, spada skuteczność działania.

3. Skuteczność i efektywność – wiedza przeszkadza w menedżerskiej skuteczności.

Nie muszę wiedzieć, jak skonstruowana jest skrzynia biegów, by sprawnie jeździć samochodem. Tak samo prezes nie musi wiedzieć jak jego firma dochodzi do zysku. Ważne by naciskał tylko na pedał gazu, jeśli chce by jego firmowy samochód przyśpieszył. Zamiast dyskutować z mechanikiem o właściwościach oleju w skrzyni biegów, wystarczy zlecenie by mechanik zalał skrzynię odpowiednim olejem.

Stosując tą samochodową paralelę, ważne jest by samochód jechał tam, gdzie menadżer chce dojechać (wizja, misja!). W tym celu musi być zatankowany (kapitał) i sprawny. I tu ważna jest umiejętność delegowania i outsourcingu. Albo zabieram w drogę własnego mechanika (struktura organizacji) albo wiem, gdzie są specjalistyczne warsztaty po drodze (outsourcing). Przydatne jest też sprawdzenie na mapie jak dojechać do celu (strategia). Jeśli nie mam mapy, to zawsze mogę się pytać o drogę.

Wyruszając w drogę, muszę tylko wiedzieć w jakim kierunku chcę jechać. Pytanie kogoś w Gdańsku jak dojechać na Clapham Road w Londynie narażone jest na niepowodzenie. Jeśli chcę tam dojechać, to wystarczy bym ruszył w stronę Wielkiej Brytanii, a o Clapham Road będę pytał, gdy dojadę do Londynu.

By być skutecznym, nasz biznesowy kierowca nie musi cytować z pamięci Szekspira – wystarczy, że zrozumie kilka słów w obcym języku i będzie komunikatywny. Pytając o drogę prawdopodobnie nauczy się kilkudziesięciu nowych słów przy okazji. I tu powtórzę się raz jeszcze – nie trzeba doktoryzować się z kartografii, by dotrzeć do celu przy pomocy mapy. Dlatego tak ważne jest odróżnienie skuteczności od efektywności.

W języku angielskim istnieje dość ważne rozróżnienie pomiędzy efficiency i effectiveness.

Efficiency is doing things right

Effectiveness is doing the right things

Tłumacząc to na polski, to pierwsze słowo oznacza robienie rzeczy dobrze, a to drugie oznacza po prostu robienie rzeczy właściwych. Niestety w języku polskim takiego rozróżnienia mi brakuje, a jest ono niezbędne dla menedżera.

4. Zasada KISS – o niej także pisałem na blogu.

W zasadzie, to tylko o tym powinien menadżer wiedzieć, by skutecznie osiągać swe cele. Im więcej mamy wiedzy, tym trudniej skupić się nam na tych prostych regułach.

21 myśli na temat “Menedżer powinien głupkiem być”

  1. 1. dwa tajemnicze słowa po polsku to po prostu efektywność i wydajność

    2. zdecydowana większość prezesów firm z np. DowJones zna się dokładnie co i jak wytwarza się w jego firmie. możemy przeanalizować np. top-5 albo top-10 – to proste ćwiczenie. informacja o tym, jakoby „prezes nie musiał wiedzieć jak jego firma dochodzi do zysku. Ważne by naciskał tylko na pedał gazu, jeśli chce by jego firmowy samochód przyśpieszył.” – to zwykły fake news. Chyba, że podasz jakieś źródło…

    3. również informacja o rzekomo najlepszych losowych portfelach inwestycyjnych wydaje się nieprawdziwa (poproszę o źródło). Najlepsi inwestorzy (Buffet, Soros, itd) bardzo dokładnie analizują informacje w które przedsięwzięcia/spółki inwestują swoje pieniądze.

    w związku z tym całość brzmi niestety trochę jak wszechobecny bieda-coaching…
    a szkoda, bo zapowiadało się ciekawie.

    1. Ad. 1 W języku polskim jest różnica pomiędzy skutecznością a efektywnością. Skutecznie, wcale nie znaczy efektywnie.
      Ad. 2 Zdziwiłbyś się. Poczytaj choćby transkrypty z przesłuchań prezesów banków po kryzysie 2008, gdy nie potrafili oni wytłumaczyć jak skonstruowane są ich najbardziej toksyczne instrumenty. Problem polega na tym, że większość prezesów właśnie naciska na pedał gazu, bez zastanowienia jak jechać bezpiecznie. Nie jest to fake news, wystarczy, że przeanalizujesz sobie co prowadziło wielkie firmy do upadku – jest setki książek na ten temat i wystarczy, że sobie poczytasz. Soros – najbardziej do mnie przemawia wytłumaczenie jego syna o bolącym kręgosłupie, reszta wynikała ze skali jego inwestycji. Zresztą gdy poczytasz jego książki, to zobaczysz, że nie wierzy w efektywność rynku, a jego teorie rozmijają się z jego rzeczywistymi wynikami. Buffet to inna bajka, bo on inwestuje fundamentalnie. Zobacz ostatni film dokumentalny z tego roku, w którym opowiada o swoich decyzjach inwestycyjnych. Kupił Coca Colę, bo mu po prostu smakowała, itd. itp… Ale to też musiałbyś przeczytać wszystkie listy do inwestorów i jego biografie, by dokładnie zrozumieć na czym polegają jego analizy – są proste jak drut. Co do losowych portfeli to wrzuć w google „beta is dead” „fama and french” albo „random portfolios in finance”. Nie będę wspominał, że prawie w każdym podręczniku do finansów to zjawisko jest dokładnie opisane i omówione. Jeśli uważasz, że to o czy piszę to „bieda-coaching”, to wiedz, że przez 15 lat szkoliłem globalne banki z ryzyka kredytowego w bankowości przedsiębiorstw i to nie tylko w Polsce 🙂 Wykładałem też finanse na studiach MBA, m.in Strathclyde, Maastrich, WSB-NLU i GFKM – ale to możesz sobie sprawdzić na LI. Pozdrawiam.

      1. no dobra – to konkrety i fakty. (żeby nie było jak na sesji coachingu 😉 )
        biore Dow30 ze strony http://money.cnn.com/data/dow30/ i biorę pierwsze trzy. jak będą wątpliwości – weźmiemy kolejne trzy…

        1. 3M – CEO Inge Thulin – związany z firmą od 1979 roku – zakładam, że zna się na chemii całkiem nieźle.
        2. AMEX – Kenneth I. Chenault – od 1979 w konsultingu, w AMEX pracuje od niemal 40 lat (zaczynał w pionie strategicznego planowania). Myślę że zna firmę od podszewki i przeszedł przez te 40 lat przez wiele działów, dywizji i stanowisk. Myślę, że umie dowodzić korpo, ale excela jak trzeba też zna i pivota umie zrobić.
        3. Apple – to chyba nie wymaga komentarza. Na sam szczyt firmę zaprowadził koleś, który zaprojektował komputer w garażu.

        Masz jakiekolwiek wątpliwości, czy Ci trzej prezesi znają się dokładnie na tym, co robi firma na niskim poziomie?

      2. Na szybko:
        ad.1) 3M nie obserwuję – przyjrzę się i możemy podyskutować
        ad.2) http://fortune.com/ken-chenault-american-express/
        ad.3) komputer zaprojektował Steve Wozniak a nie Steve Jobs. Poczytaj biografię Isaacsona oraz wcześniejszą „iCon” by zobaczyć, że Jobs wcale nie był takim dobrym menedżerem. Co do obecnego CEO, jeśli pogrzebiesz w moim blogu, to zobaczysz, że od dawna krytykuję Tima Cooka. Mało tego, wydaje mi się, że podejmuje bardzo błędne decyzje strategiczne.

      3. Zaczynasz popadać w groteskę, łapiąc mnie za słowa. Wozniak i Jobs zaczynali w garażu. Nawet jeśli to Wozniak miał większy udział „techniczny” w pierwszych projektach Apple niż Jobs, Jobs doskonale wiedział jak się programuje, umiał składać ówczesne komputery i znał się na tym, czy zajmowało się Apple „od podszewki”.

        To, że popadasz w szarlatanerię widać, gdy za wszelką cenę próbujesz udowodnić absurdalne tezy. Tak bardzo przypomina mi to pewnych polityków usiłujących wbrew faktom i nauce udowodnić postawione przez siebie tezy. Nie wiedząc kiedy powiedzieć „sorry” i cofnąć się o krok – popadają w śmieszność.
        Męczy mnie dyskusja, w której muszę dowodzić oczywistości. Jeśli Ty uważasz, że prezesi największych światowym korporacji nie mają pojęcia, czym w detalu zajmuje się ich firma i jak się to robi, a na dodatek uczysz o tym ludzi… cóż… nie zmienię świata. Są antyszczepionkowcy, są ludzie wierzący w zamach smoleński. Będą i tacy, którzy wbrew faktom i doświadczeniu lansują takie tezy.

        Pozdrowienia,
        RU

      4. Cóż, przeczytaj Misbehaving Richarda Thalera i może Ci się zmieni perspektywa patrzenia. Nie łapię Cię za słowa, tylko na szybko (prawie o północy) odpowiedziałem na Twoje wyzwanie o 3 firmy. Może i rzeczywiście był to zbyt duży skrót myślowy, bo się osobiście nie znamy, ale to z kolei nie uprawnia Cię do porównywania mnie do antyszczepionkowców albo do zwolenników Maciarewicza. To cios poniżej pasa.

        Ty też stosujesz zresztą nieuprawnione skróty myślowe – Nigdzie nie twierdzę, że menedżerzy nie wiedzą „czym w detalu zajmuje się ich firma”. Twierdzę, że taka wiedza w niczym im nie pomaga i tylko rozprasza. Menedżerowie muszą umieć otaczać się mądrymi ludźmi i delegować. Sami muszą być wytrwali w dążeniu do wizji. Sukces wynika z pewnej „upartości” (ang. grit)

        Zobacz proszę tegoroczny film dokumentalny o Warrenie Buffecie https://www.youtube.com/watch?v=C8zwGmUuefI (zanim go zdejmą).

        Nie próbuję udowadniać tez za wszelką cenę. Raczej próbuję zmusić ludzi do zmiany perspektywy spojrzenia i do wyrobienia sobie własnego zdania. Zresztą zobaczysz sam, gdy przejdziesz do C-level. Pozdrawiam

      5. Twoje prawo się nie zgadzać. Gdybyśmy się nie różnili, to pewnie byśmy nadal mieszkali w jaskiniach. 🙂

      6. Nigdy nie powiedzialbym ze prezesi są etyczni. Twierdzę, że jeśli ktoś pisze, że gdy prezesi nie wiedzą jak dokładnie i w szczegółach działa ich biznes, i jeśli podejmują wiele decyzji to wtedy odnoszą sukcesy – to koszmarna bzdura. I jest na to masa dowodów.

      7. OK, znów się zapętlamy. Klucz mojej tezy polega na tym, że szczegółowa wiedza utrudnia podejmowanie właściwych decyzji. Zresztą już Sokrates powiedział „wiem, że nic nie wiem”. Im więcej wiesz, tym więcej opcji się otwiera i tym trudniejszy jest wybór. Do tego dochodzi wzrost świadomości ryzyka i obniżenie poziomu jego akceptacji.

        Etyka, a w zasadzie jej brak, to inna bajka i lepiej jej tu nie dotykajmy.

      8. 1. To zdanie Sokratesa oznacza coś ZUPEŁNIE innego.
        2. Zdecydowana większość prezesów odnoszących sukcesów firm posiada szczegółową wiedzę nt sposobu działania tych firm. Pomaga im ona w podejmowaniu właściwych decyzji. Tak pokazuje doświadczenie, nauka i fakty. Mimo że Tobie WYDAJE się że jest inaczej.

        Z mojej strony EOT.

        Pozdrowienia,
        RU

  2. Znalzałem ten blog w necie i jest on rewelacyjny. Możesz być
    pewny, że będę stałym bywalcem na tym blogu.
    Już nie mogę się doczekać kolejnego wpisu.

  3. Świetnie się czyta ten tekst… Zwłaszcza widząc słówko „menadżer”, które niepoprawnie przyjęło się stosować w języku polskim, a nie uwzględniają go słowniki poprawnej polszczyzny 😉

    1. Słownik języka polskiego PWN podaje to słowo jako całkowicie poprawne tutaj

      Menedżer
      menedżer, menadżer, manager [wym. menedżer, menadżer]
      1. «osoba zarządzająca przedsiębiorstwem lub jego częścią»
      2. «osoba zajmująca się organizowaniem występów artysty, sportowca, zespołów artystycznych lub sportowych i dbająca o ich interesy»
      • menedżerski, menadżerski, managerski • menedżersko, menadżersko • menedżerka, menadżerka • menedżerstwo, menadżerstwo • menedżerować, menadżerować

      Choć być może powinienem był napisać w tytule menager 🙂 – wtedy na pewno byłoby niepoprawnie, a nawet jakby blisko do menela.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s