Jechałem dziś ponad 4 godziny z Warszawy do Lublina. Droga jest tak fatalna, że aż dziw, że tylko jeden wypadek zdarzył się dziś na tej trasie – kolizja 3 samochodów, droga zatarasowana, ranni odwiezieni do szpitala.
Na szczęście postanowiłem objechać wypadek, bo pewnie stałbym jeszcze w korku.
Pora chyba na CB radio – W takich przypadkach jak znalazł. Czy ktoś mógłby mi coś sensownego polecić?
Wczoraj w Serocku rozmawiałem z ochroniarzem na temat pewnych firm przyjeżdżających na szkolenia do tego ośrodka. W ubiegłym tygodniu, pracownicy pewnej firmy szkoleni w ramach EFS byli już tak pijani przed obiadem, że jeden z nich spadł ze schodów. O 18:00 śpiewali „Góralu, czy ci nie żal”. Na drugi dzień rozjeżdżali się do domów.
Dziś przedstawiciele handlowi innej firmy wsiadali do samochodów w stanie mocno wskazującym po wczorajszej libacji. Pan ochroniarz powiedział mi wczoraj, że gdyby policja ustawiła się z alkomatami na drodze do Warszawy – wiele osób straciłoby prawo jazdy. Miał chyba wiele racji. A ja cieszę się, że mogę pracować z tak wspaniałymi ludźmi w „moim” banku…
W dobie kryzysu, być może państwo powinno zainwestować w infrastrukturę – nowe drogi zapewne przyczyniłyby się do ożywienia gospodarki, tyle, że powinny być budowane inaczej niż jest to robione obecnie.
Po pierwsze, kontrakt na budowę, powinien uwzględnić również 10-letnie utrzymanie. Ukróciłoby to oszczędzanie na podkładach, asfalcie i innych robotach. Obecne przetargi, gdzie cena stanowi 90% punktów, a termin wykonania 10% punktów, powodują, że wykonawcy idą na skróty, a drogi rozpadają się zaraz po odbiorze technicznym.
Za tydzień odbędą się targi Infrastruktura – szkoda tylko, że w programie nikt nie zamierza dyskutować na takie tematy… A przecież można byłoby dać wszystkim zarobić:
- rząd mógłby rozłożyć zapłatę za nowe drogi na okres 10-lat
- wykonawcy nowych dróg musieli by tak budować, by nie ponosić potem kosztów napraw
- banki mogłyby sfinansować te projekty w tenorach 10-letnich pod gwarancje rządowe
- GDP by rosło nieproporcjonalnie szybciej od deficytu (rząd księguje wydatki kasowo, a te rozłożone byłyby na długi okres)
- spadłoby bezrobocie
- my jeździlibyśmy znacznie bezpieczniej i szybciej
- szybszy transport wpłynąłby na przyśpieszenie obrotu gospodarczego i moglibyśmy stać się tygrysem Europy, bez carry trade.
Bad roads, bad weather and poor people. Why is it the poor who have to suffer the most? Today’s road accident, 18 people squeezed like animals in a minivan, sitting on crates, killed in a collision caused by speeding in poor weather conditions. What is this, a third world country?
W lipcu przywiało mnie do Polski, tak się składa, że mam jakaś perspektywę bo nie za często ostatnio bywam i nie za często jeżdżę w PL samochodem. W każdym razie tym razem sporo jeździłem w okolicach Wa-wy i do trójmiasta. Stan dróg to totalna załamka, tak źle nie było od lat 90-tych, może nigdy….
Moje zdumienie w tym czasie wzbudziła wypowiedź, któregoś z ministrów, o ile pamiętam powiedział, że 80% albo 90% (nie pamiętam dokładnie) dróg w Polsce jest w stanie dobrym i bardzo dobrym! Szok, propaganda samozadowolenia?
Mirku,
Raz uzywalem urzadzenia i zarazem calego pomyslu ,ktory nazywa sie janosik…informuje o wypadkach..radarach..policji..zerknij w google na pewno znajdziesz dokladniejsze informacje…
Odnosnie drugiej refleksji…to takze nie mam slow aby wyrazic swoja frustracje..stanem drog..i policja, ktora bezlitosnie kazeza kazde przekroczenie predkosci…przeczytalem kiedys o „eksperymencie” a mianowicie..mezczyzna zadeklarowal ,iz pokona trase Gdynia- Zakopane stosujac sie do wszystkich przepisow ruchu drogowego( patrz ograniczen predkosci)..i zrobil to: podroz zajela mu jednak ponad 24 godziny!!To chyba najlepiej obrazuje beznadziejnosc przepisow..stan drog…
…popieram calkowicie pomysl 10- letniej gwarancji…ale poki co praca nad nowymi drogami wyglada jak w latach PRL- aby praca sie krecila, to po oddaniu drogi wykonawca nie bierze odpowiedzialnosci i kazda poprawka jest platna…i jaki inspektor nadzoru odbiera groge w stanie technicznym niezgodnym z umowa..?..coz chyba trzeba zainwestowac w helikopter:)…bo to wlasnie nasza Polska..
Podrawiam,
Artur