Kilka dni temu napisałem o prostocie w zarządzaniu. Napisałem o 7 prostych rzeczach, które zawiodą nas do sukcesu i zapowiedziałem, że codziennie będę pisać o jednej z nich – proste?
Oczywiście, że proste!
- Miałem jasno zdefiniowaną wizję tego, co chcę osiągnąć! – siedem prostych artykułów, każdy o jednym temacie, wiszących na moim blogu!
- Obrałem prostą strategię – codziennie zamieszczę po jednym artykule.
- Ustaliłem cele, które są SMART – Simple (Proste), Measurable (Mierzalne), Achievable (Osiągalne), Realistic (Realne) i Timely (Określone w czasie) – codziennie na blogu miał zawisnąć jeden prosty artykulik: poniedziałek o wizji, wtorek o strategii, środa o celach SMART, czwartek o komunikacji, piątek o realizacji, sobota o kontroli, niedziela o nagrodzie. Jak widzicie, Moje cele są SMART! Są proste, realne i osiągalne. Mogę je łatwo zmierzyć – siedem, są też określone w czasie! – jak dotąd książkowo!
- Skuteczna komunikacja – w cytowanym na wstępie wpisie zakomunikowałem, chyba skutecznie, moją wizję, strategię i cele. Jako, że ten projekt realizuję sam – nie musiałem tego komunikować nikomu innemu. Przy większych projektach należy się jednak upewnić, że wszyscy zaangażowani w realizację wiedzą wszystko o wszystkich siedmiu krokach. Jeśli realizujemy kilka projektów na raz, trzeba pamiętać, by poinformować innych, że my jako zasób będziemy przez ten projekt ograniczeni. A że miało być prosto, zilustruję to prostym przykładem – jeśli nie powiem żonie, że przez tydzień piszę cykl artykułów, to może się okazać, że we wtorek powie mi, że w środę rano wyjeżdżamy na tydzień na bezludną wyspę albo w inną głusz… W ten sposób, nawet najlepszy projekt zakończy się porażką, bo przecież nie odmówię ukochanej żonie… Skuteczną komunikacją zwiększam szanse powodzenia projektu!
- Efektywna realizacja – by można było zrealizować dowolny projekt, musimy najpierw określić bariery, które wyrosną nam po drodze. Musimy też wiedzieć jak te bariery ominąć i jakie zasoby będą nam do tego potrzebne. Ale o tym miałem pisać dopiero w piątek…
- O kontroli miałem pisać dopiero w sobotę, ale krótkie słowo napiszę już dziś. Mamy środę. Na moim blogu powinny być już trzy artykuły, a na razie nie ma żadnego! Skontrolowałem swoje postępy i w trzecim dniu realizacji mam trzy dni opóźnienia! – dlaczego? co mogę/muszę zrobić by to skorygować? czy muszę zmienić całą wizję projektu? czy muszę zmieniać cele? czy wystarczy może zaakceptować opóźnienie i zwiększyć ilość godzin, by do niedzieli 7 artykułów wisiało na blogu? a może wystarczy odroczyć realizację? czy mam siebie ukarać, a może wyrzucić? a może powinienem zmienić metodę realizacji – zamiast pisania lewą ręką zrobić videobloga? a może outsourcing? zlecić jednemu z moich pracowników? Z kontroli wynikają przemyślenia i decyzje. Trzeba je podjąć i coś zrobić! Inaczej utonę w analizach i psychoanalizach.
- Nagroda pojawi się w moim wypadku gdy osiągnę swoją wizję – może moje opóźnienie wynika z tego, że sobie nie określiłem nagrody?
Jak widzicie wszystko w tym projekcie jest proste. Dlaczego więc sam sobie wszystko komplikuję i zamiast napisać te zaległe artykuły piszę niniejszy meta-artykuł?
Myślę, że największą dla mnie przeszkodę opisałem już kiedyś na blogu – jest nią zbyt duży mianownik we wzorze na pieniądze!
Mirku,
ale nagrodę możesz sobie wyznaczyć także za drogę do celu !
Za wszystkie odgałęzienie, które po drodze tworzyłeś…
Pozdrawiam,
Alicja
A mi sie wydaje, ze koniecznie musisz sobie wyznaczyc nagrode :).
Side,
dla mnie największą nagrodą jest droga do celu. Wierz mi – warto!
Mirku,
fakt.
Wczoraj zajrzałam tutaj szukając zapowiedzianych artykułów.
To, że ich nie znalazłam , szybko wytłumaczyłam sobie,Twoją prawą ręką.
Ująłeś mnie tym, co dziś napisałeś !
Na wszystkim można się uczyc, z wszystkiego wyciągac cenne wnioski.
A analiza na żywym organizmie : samokontrola, samoocena, autonaprawa jest dla mnie piękna 🙂
No i co Ty teraz KISS zrobisz ?
Pozdrawiam,
Alicja
Alicja,
Po prostu zrealizuję swoją wizję i opublikuję 7 artykułów! KISS!
W tej chwili mam kilka możliwych rozwiązań. Wszystkie są proste i
sam jeszcze nie wiem, które wybiorę:
1) Na szybko wrzucić coś ze starych materiałów, by nadrobić braki i zrealizować cele cząstkowe
2) Odłożyć inne projekty na bok i przeznaczyć więcej czasu w tym tygodniu na pisanie bloga
3) Poinformować o opóźnieniu i przeprosić za zwłokę
Rozwiązanie pierwsze nie podoba mi się wcale! Nie lubię odwalać chałtury by odhaczyć kolejną kratkę w procedurze – niestety wiele osób pracuje tak na co dzień. Ja wolę raczej dążyć do mistrzostwa…
Rozwiązanie drugie – teoretycznie możliwe, bo jestem pierwszy raz w życiu na zwolnieniu! Ale z drugiej strony, pisanie bloga to tylko hobby, a pieniądze trzeba zarabiać na komercyjnych projektach.
Najbardziej sensowne wydaje się więc rozwiązanie trzecie, zwłaszcza że parę ciekawych pomysłów wpadło mi przy tym do głowy… Myślę, że warto będzie o te kilka dni projekt opóźnić… Choć nie wykluczam, że całość będzie gotowa do niedzieli.