Miliard Euro może wyglądać na dużą kwotę, ale cóż to dla chińskich inwestorów?
Wczorajszy FT w artykule „China’s €1bn vote of confidence in Spanish bonds” sugeruje, że po okresie niewiary w europejską walutę, Chińczycy ponownie powracają na rynek.
Safe (skrót od State Administration of Foreign Exchange), który zarządza chińskimi rezerwami walutowymi, w ubiegłym tygodniu nabył 10-letnie obligacje hiszpańskie o wartości €400 milionów. Warto zauważyć, że złożyli ofertę na €1 miliard – tak wielka redukcja może dowodzić, że strefa Euro odzyskuje zaufanie globalnych inwestorów. A może, zgodnie z lekcjami Sun Tzu, to nie kwestia wiary, a Chińczycy po prostu przygotowują się do czegoś innego?
Być może silny popyt na hiszpańskie obligacje wynika po prostu z tego, że Komitet Bazylejski ugina się pod naporem bankierów i pod nowymi regulacjami Bazylei III wymogi kapitałowe będą znacznie złagodzone w odniesieniu do państwowych papierów dłużnych? Banki, które boją się pożyczać swoje nadwyżki firmom, gdzieś muszą przecież lokować środki. Na dodatek, w przypadku jakiegoś nowego kryzysu – zawsze można będzie wyciągnąć tego asa z rękawa w negocjacjach z rządami. Ciekawy artykuł na ten temat również pojawił się wczoraj na Bloombergu.
Z ostatniej hiszpańskiej emisji 2/3 zakupione zostało przez międzynarodowych inwestorów. Grecja nie jest już taka odważna i zamiast emisji papierów 12-miesięcznych, refinansować będzie zapadalne w tym roku zadłużenie papierami 6-miesięcznymi. Z kwietniowego pakietu ratunkowego pozostały już tylko wspomnienia i fakt, że te €110 miliardów przyjdzie spłacić w stosunkowo krótkim okresie. Jak pisałem wczoraj, kanclerz Merkel jakoś nie wierzy, że do tego czasu sytuacja Grecji się poprawi, ani że rynki finansowe się ustabilizują. Cóż, można tylko liczyć na to, że Chińczycy rozpoczęli realizację jakiegoś strategicznego scenariusza :).
Trochę mam już dość, tego chińskiego przekleństwa – „Obyś żył w ciekawych czasach”.