Wdałem się wczoraj w drobną dyskusję o książkach biznesowych z kolegą po fachu. Kolega najpierw zacytował nieznanego mi mistyka tybetańskiego, z którego można byłoby wysnuć wniosek, że wiedza książkowa niewiele jest warta. Można byłoby wysnuć także kilka innych wniosków, ale nie o tym chcę pisać.
Chciałbym nawiązać do innego aspektu cytatu – do świętych ksiąg. W naszym kręgu kulturowym będzie to oczywiście Biblia. Od dawna zastanawia mnie ile mądrości można w niej znaleźć i to niezależnie od wyzwania.
W swojej ostatniej książce Malcolm Gladwell przywołuje biblijną historię o Dawidzie i Goliacie. Mnie dziś przypomniała się inna historia, która jest chyba jedną z najlepszych lekcji dla bankierów, inwestorów czy dyrektorów finansowych. Mowa o przypowieści o talentach.
W czasach biblijnych jeden talent ważył około 60 kg w srebrze i była to równowartość około 20 lat pracy wykwalifikowanego rzemieślnika.
Zobaczcie zresztą sami jaką lekcję można wyciągnąć z przypowieści
Podobnie też jak z pewnym człowiekiem, który mając się udać w podróż, przywołał swoje sługi i przekazał im swój majątek. Jednemu dał pięć talentów, drugiemu dwa, trzeciemu jeden, każdemu według jego zdolności, i odjechał. Zaraz ten, który otrzymał pięć talentów, poszedł, puścił je w obrót i zyskał drugie pięć. Tak samo i ten, który dwa otrzymał; on również zyskał drugie dwa. Ten zaś, który otrzymał jeden, poszedł i rozkopawszy ziemię, ukrył pieniądze swego pana. Po dłuższym czasie powrócił pan owych sług i zaczął rozliczać się z nimi. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć talentów. Przyniósł drugie pięć i rzekł: „Panie, przekazałeś mi pięć talentów, oto drugie pięć talentów zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa talenty, mówiąc: „Panie, przekazałeś mi dwa talenty, oto drugie dwa talenty zyskałem”. Rzekł mu pan: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w rzeczach niewielu, nad wieloma cię postawię: wejdź do radości twego pana!” Przyszedł i ten, który otrzymał jeden talent, i rzekł: „Panie, wiedziałem, żeś jest człowiek twardy: chcesz żąć tam, gdzie nie posiałeś, i zbierać tam, gdzieś nie rozsypał. Bojąc się więc, poszedłem i ukryłem twój talent w ziemi. Oto masz swoją własność!” Odrzekł mu pan jego: „Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. 28 Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma2. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów”.
PS. Jeżeli już rozmawiamy o bitcoinie, sprawdzałem ostatnio w kwiaciarni ile kosztuje cebulka tulipana …
Witam,
W zasadzie w Starym Testamencie, organizacja państwa jest bardziej tematem głównym niż pobocznym. Moja ulubiona przypowieść to o siedmiu krowach chudych i siedmiu tłustych. Ta przypowieść pokazuje związek między inflacją a wartością aktywów. Jest to też chyba pierwsza wzmianka o aktywnym zarządzaniu cyklem ekonomicznym. Nie wiem dlaczego akurat siedem, skoro dzisiaj podstawowy cykl ekonomiczny jest i połowę krótszy 🙂
To moja ulubiona przypowieść z Biblii 🙂
Ciekawe, również zwróciłem uwagę, gdy dowiedziałem się gdzieś ile wart był „talent”. Inna sprawa, że srebro teraz wydaje się tanie.
W porównaniu do czasów biblijnych i w przeliczeniu na lata pracy dopiero widać ile srebro straciło na wartości. Bardziej chyba w historii straciły na wartości muszelki, które kiedyś były przecież środkiem płatniczym…
A gdy już rozmawiamy o wartości talenta, to ja cały czas próbuję rozgryźć jak potoczy się sprawa wartości bitcoina 🙂