Kryzysowe lektury

Kryzysowe lektury

W tym tygodniu czytałem zaległości – książki, do których przeczytania nie mogłem się wcześniej zmusić. I chyba powinienem był zaufać instynktowi i zostawić te tomy na półce. Czytanie na siłę było błędem, bo po takiej lekturze trudno zachować optymizm.

Ponownie dochodzę do przekonania, że chyba lepiej być głupim i nieświadomym, bo wtedy zaczyna działać wzór na pieniądze.

„The Future of Money” to zbiór esejów o kryzysie w podziale na trzy grupy: historia, teraźniejszość i przyszłość. Wszystkie zebrane przez agenta, który reprezentował wielu znanych mówców. Oprócz wielu znanych nazwisk – w treści totalna pustka. Żadnych wartościowych przemyśleń, żadnych kontrowersyjnych poglądów. Jedyna wartość to lekcja polityki, czyli jak powiedzieć (napisać) coś by brzmiało mądrze, a jednocześnie by nic nie powiedzieć. Warto mieć na półce, by móc coś zacytować, natomiast na czytanie od deski do deski szkoda czasu.

„On the Brink” Hanka Paulsona to jego selektywnie dobrany pamiętnik. Cel książki aż nadto oczywisty – pokazać jak wspaniale radził sobie z kryzysem, który w zasadzie przewidział już w 2006 roku.
Warto przeczytać, choć należy pamiętać, że jest to książka bardzo jednostronna.

Z ciekawostek – rozdziały 1, 3, 4, 5, 11 zaczynają się w czwartki. W miarę rozwoju kryzysu, coraz więcej rzeczy dzieje się w soboty i w niedziele. Potem dopiero dochodzą piątki i poniedziałki. Prawie nic złego nie dzieje się nigdy we wtorki i w środy.

I druga ciekawostka – dowiedziałem się z książki, że prezydent Bush zrobił MBA na Harvardzie. To bardzo zdeprecjonowało wartość tego programu w moich oczach. Choć może się mylę, może Bush jest naprawdę inteligentny i tylko pali głupa przed kamerami i przed dziennikarzami, by upodobnić się do typowego Amerykanina i w ten sposób wygrać głosy.

I wreszcie przygnębiająca wiadomość, która jawi się nam między wersami – wiele osób na wysokich stanowiskach ma niewielką wiedzę na temat obszarów, którymi zarządzają. Szczególnie w finansach i szczególnie w odniesieniu do instrumentów pochodnych.

„More Money Than God” to również książka przygnębiająca w pewnym sensie, choć jest o zarabianiu wielkich pieniędzy. To książka o funduszach hedgingowych i o tym w jaki sposób powstały w ostatniej dekadzie miliardowe fortuny. Dla tej grupy osób kryzys jest szansą na dalsze zwiększenie swego majątku. Stosowane mechanizmy nie są skomplikowane – praktycznie każdy mógłby je wykorzystywać jeśli tylko jest niezłym sprzedawcą i zna odpowiednie osoby.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s