Easy Jet ogłosił właśnie, że instaluje w swoich samolotach nowe urządzenia, które umożliwią pilotom omijanie chmur wulkanicznych.
System AVOID (Airborne Volcanic Object Identifier and Detector), zaprojektowany przez norweskiego naukowca Freda Prata, zainstalowany zostanie w samolotach Easy Jet do końca tego roku i (uwaga!!!) – kosztować będzie tylko 1 milion USD! Jak na straty całej branży lotniczej wywołane uziemieniem samolotów, to drobne pieniądze.
Easy Jet zastrzega, że nie będzie chciał zarabiać na tej technologii i udostępni ją pozostałym liniom lotniczym. W tym wypadku, jedyną korzyścią dla Easy Jeta będzie „darmowa kampania wizerunkowa” – gazety i inne media od razu podchwyciły temat. Przy okazji dowiadujemy się, że Easy Jet jest w chwili obecnej największym brytyjskim przewoźnikiem lotniczym, że firma jest bardzo dochodowa i że jest innowacyjna.
A rewolucyjna technologia? – to po prostu kamera termowizyjna z odrobiną oprogramowania, podobna w użytkowaniu do systemów radarowych umożliwiającą pilotom omijanie stref burzowych. Piloci zobaczą na ekranie chmurę wulkaniczną z odległości ok. 100 km i będą mogli odpowiednio zmodyfikować swój kurs.
Pytanie którego nikt nie zadaje, to czy przypadkiem chmury wulkaniczne nie mają takiej samej temperatury jak otaczające je powietrze (oczywiście w pewnej odległości od wulkanu). Czy rzeczywiście jest to super rozwiązanie, czy tylko inteligentna kampania reklamowa za milion dolarów? Jak by na to nie patrzeć – punkty dla Easy Jeta!
Informacji u źródła, czyli na stronach NILU (Norwegian Institute for Air Research) nie udało mi się na razie znaleźć, choć wysłałem maila do dr. Prata z prośbą o więcej informacji i czekam na odpowiedź.
Uaktualnienie:
Na pytanie które zadałem w przedostatnim paragrafie znalazłem dość szybko odpowiedź. Już teraz NASA obserwuje chmury wulkaniczne z satelitów. Jeśli są one widoczne z kosmosu, to na pewno będą widoczne z kamer zainstalowanych w samolotach. Poniżej obraz chmury wulkanicznej z wulkanu Chaiten: