29 kwietnia dałem drobny upust emocjom na swoim blogu. Powodem były „pro-klientowskimi” działania Banku Millennium. W międzyczasie poczytałem sobie sprawozdania finansowe banku, raporty analityków i notatki prasowe. Porozmawiałem też ze znajomymi z branży i doszedłem do wniosku, że sytuacja tego banku wygląda znacznie gorzej niż się tego spodziewałem w najbardziej pesymistycznym podejściu.
Zacznijmy najpierw od obrazu prasowego – czyli od informacji płynących do potencjalnych inwestorów i klientów. Bankier.pl umieścił dziś Millennium na 35 miejscu najbardziej popularnych spółek giełdowych w maju. Na 525 spółek uwzględnionych w tym rankingu to dość wysokie miejsce. Poza tym, w prasie cicho – tak jakby dział PR robił wszystko, by o Millennium się nie pisało. Zapewne zarząd banku przyjął strategię zgodną z rosyjskim przysłowiem „ciszej jedziesz, dalej zajedziesz”…
26 kwietnia wyborcza.biz dość pozytywnie skomentowała wyniki banku za pierwszy kwartał 2010 w artykule „Bank Millennium wychodzi na prostą. Kredyty wciąż piętą achillesową”, stwierdzając – „Bank Millennium, który w czasie kryzysu finansowego był uważany za jednego z kandydatów do bankructwa, szybko wychodzi z tarapatów”.
Podobnie pozytywnie nastawieni są analitycy, którzy w ostatnich rekomendacjach w stosunku 8:1:3 (pozytywne, neutralne, negatywne) wyceniają wartość akcji powyżej bieżącej ceny rynkowej. Zastanawia przy tym rozbieżność ich wycen – od 2,46 w grudniowej rekomendacji DM PKO BP do 6,30 w kwietniowej rekomendacji Nomury. Pi razy drzwi to mamy +/- 50% od ceny rynkowej. Czyżby rozbieżności w wycenach spowodowane były dostępem do jakichś informacji poufnych? A może banki wydające rekomendacje mają zbyt cienkie „chińskie mury”? Tak dużej rozbieżności nie da się bowiem wytłumaczyć zastosowaniem innych modeli wyceny.
I czy analitycy ograniczają się tylko do analizy materiałów dostarczonych przez dział relacji inwestorskich, czy też szukają informacji niezależnie? Jak bowiem wytłumaczyć uzasadnienia o wzroście ilości klientów w kontekście rankingu umieszczonego w Rzeczypospolitej
Z powyższej tabeli wynika, że Millennium utraciło najwięcej klientów w ciągu roku w domenie rachunków bieżących osób fizycznych, a więc tu, gdzie mają najtańsze źródło płynności. Czy wzrost zyskowności spowodowany zwiększeniem opłat będzie „sustainable”? W mojej ocenie nie. Jeśli będą chcieli odwrócić ten trend, będą musieli zredukować opłaty. Konkurencja nie próżnuje, a Bank Millennium utracił ponad 15% klientów. Doprawdy, należy pogratulować im strategii.
c.d.n.