Mój weekendowy strajk chyba nie wyszedł mi zbyt dobrze – miałem nie myśleć o biznesie, a jednak przemyślenia po braku myślenia są jak najbardziej biznesowe.
Świąteczne zakupy
Po sobotnich zakupach w Arkadii jestem jakoś dziwnie spokojny o tegoroczne wyniki sieci handlowych. Na pewno będą one znacznie lepsze niż nawet najbardziej optymistyczne założenia menedżerów i właścicieli. Oczywiście dotyczy to tylko tych sieci, które mają swoje sklepy w stolicy. Wydaje mi się z pobieżnej obserwacji, że Warszawa nadrobi średnią dla całej Polski – z dużą nawiązką… Takich tłumów i takiego szału zakupów nie widziałem w Polsce jeszcze nigdy. Co ciekawe, nie widać wyprzedaży z tak wielkimi upustami jak w listopadzie w Gdańsku.
Wczoraj wieczorem, w lokalnej TVP3 porady jak skutecznie zaplanować zakupy prezentów, by nie stracić całego dnia na poszukiwanie parkingu i przeciskanie się w tłumie od sklepu do sklepu.W skrócie porady podsumować można następująco: zrobić listę i kupić wszystko w jednym sklepie.
Publikowane niedawno wyniki badań odnośnie planowanych wydatków na Święta i na świąteczne prezenty z perspektywy Warszawy wydają się być mocno zaniżone.
Malczewski w Narodowym
Tu nie spodziewałem się, że będę myśleć o biznesie. A jednak, oglądając rysunki Malczewskiego, szczególnie z okresu młodości, nie mogłem przestać myśleć o Gladwellu i o jego książce „Poza schematem„. Począwszy od odrysów z czasopism, poprzez pierwsze własne kompozycje, po szkice z końcowej fazy życia widać olbrzymią ilość godzin poświęconych na rysowanie. Malczewski miał też dobrych nauczycieli i co najważniejsze, posiadał wystarczająco silną osobowość. Nie dał się wtłoczyć w szkołę Matejki i nie uległ francuskim klimatom. Wydaje mi się, że w jego wypadku konieczny był także okres emigracji, bo to umożliwiło mu nabranie pewnej perspektywy i zrozumienie własnej indywidualności.
Osiągnięcie sukcesu w malarstwie, tak jak i osiągnięcie sukcesu w biznesie, wymaga własnych kluczowych czynników sukcesu (KCS):
- praca i systematyczność – w szkicownikach największych artystów, systematyczność widać przede wszystkim poprzez podpisy i datowanie; Malczewski żalił się w listach do ojca, że w trakcie nauki w gimnazjum nie ma czasu na rysowanie.
- inwencja i wytrwałość – w szkicach widać też wielokrotne próby podchodzenia do tego samego tematu.
- pasja i misja – u tych największych granicząca niemalże z chorobą psychiczną; prawie każdy wielki malarz ma jakieś swoje przesłanie, które próbuje nam usilnie przekazać, czasem na granicy obłędu
- nieszablonowość – osiągnięcie sukcesu wymaga odrzucenia dotychczasowych reguł, prawie każdy artysta musiał zerwać ze szkołą swojego mistrza i stworzyć swój styl działania. To tak jakby tworzył swój własny błękitny ocean.
- interdyscyplinarne podejście – u Malczewskiego widać wiedzę spoza jego wybranej dziedziny. Tak samo w biznesie konieczne jest szersze, interdyscyplinarne podejście – nie da się zarządzać finansami, bez zrozumienia marketingu.
Do sukcesu niezbędne jest także wsparcie zewnętrzne i dobrzy nauczyciele.
Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście
Pomimo dotkliwego zimna miałem wrażenie, że przechadzam się po Las Ramblas w Barcelonie w czasie niedzielnego paseo. Ulice pięknie oświetlone, świąteczny klimat, kafejki i knajpki wypełnione po brzegi i ludzie spacerujący dostojnie. W 28. rocznicę stanu wojennego nie może być większego kontrastu. Smacznie zjadłem U Kucharzy i przypomniał mi się bar mleczny z filmu Bareji – dwa odrębne bieguny. Gdyby nie terapia szokowa Balcerowicza, prawdopodobnie nie wyglądałoby to tak dobrze.
Gdy dotarłem wreszcie na Plac Zamkowy nie miałem już ochoty na oglądanie inscenizacji historycznej. I tu naszły mnie znów biznesowe przemyślenia a pro po procesu planowania. Przypomniała mi się piątkowa rozmowa z jedną z uczestniczek szkolenia. W trakcie przerwy rozmawialiśmy o podróżach i opowiedziała mi o pewnej polsko-amerykańskiej parze, która podróżowała dookoła świata mając wszystko przedpłacone i zorganizowane. Pomyślałem sobie wtedy, że to doskonała ilustracja na proces budżetowania i planowania w dużych organizacjach w kontraście do SME, które planują inaczej i które zachowują większą elastyczność.
Jeśli mam bowiem wszystko zorganizowane, to w przypadku np. burzy, czy złej pogody, nie mogę skrócić swojego pobytu w danym państwie czy miejscowości – muszę działać według planu. To samo dzieje się w korporacjach. Mają swoje budżety i procedury, ciężko jest im elastycznie reagować na zmiany w otoczeniu. Często też od momentu zmiany strategii do zmiany procedur i budżetu mija długi okres czasu. Firma chce np. ograniczyć sprzedaż w kryzysie, ale budżety sprzedawców i ich system wynagradzania zbudowane są pod wzrost, więc nadal sprzedają, pomimo iż jest to niezgodne z nowymi celami strategicznymi.
Z drugiej strony, elastyczny proces planowania SME przypomina trochę planowanie naszych wakacyjnych wyjazdów. Z reguły kupujemy tylko powrotne bilety lotnicze. Wiemy co chcemy zobaczyć i gdzie chcemy pojechać, ale decyzje podejmujemy na miejscu. Czasem nasze plany ulegają drastycznym zmianom, bo akurat nadarza się jakaś okazja by zobaczyć coś więcej. Jedynym stałym celem jest powrót na określone lotnisko w określonym dniu.
Ze względu na mój strajk, po dotarciu na Plac Zamkowy postanowiłem zmienić plan. Zamiast marznąć na placu, wybrałem wcześniejszy seans w kinie.
Ślepy los
Nie mogłem chyba lepiej wybrać filmu. Znów prześladował mnie Gladwell. Tym razem w wielu wymiarach:
Po pierwsze poprzez postać Sabriye Tenberken, która otworzyła szkołę dla niewidomych w Tybecie i która zmienia świadomość buddystów poprzez swój projekt braille bez granic.
Po drugie, poprzez postać niewidomego himalaisty, który wspiął się na Everest
Po trzecie, poprzez osiągnięcie 6 niewidomych dzieci, które dotarły do ABC na wysokości 6400 metrów.
Film ilustruje także ciekawe dylematy wspinaczy, które pięknie ilustrują wyzwania stojące przed menedżerami. Więcej na temat filmu znajduje się tutaj. Zachęcam gorąco do obejrzenia.