Ogłoszono dziś zwycięzcę literackiej nagrody Nobla. Jest nim Patrick Modiano, francuski pisarz, o którym nigdy nie słyszałem. W polskiej wikipedii też o nim niewiele:
W lokalnej bibliotece – dwa tytuły, które wypożyczono od razu. W Empiku jest tylko audiobook „Katarzynka”. Książek tego autora nie ma. Ktoś coś przespał? A może komitet noblowski ma jakieś inne kryteria wyboru? W zasadzie, możliwe są tylko dwa scenariusze:
- Modiani pisze świetnie, ale czytelnicy poza Francją go nie doceniają i nie kupują
- Modiani kiepskim pisarzem jest, ale komitet z jakiegoś powodu postanowił go uhonorować
Który scenariusz jest prawdziwy?
Wygląda na to, że ten pierwszy. Książki tego autora się dobrze sprzedają we Francji, a autor uhonorowany został dwoma najbardziej prestiżowymi francuskimi nagrodami literackimi. Wydaje też książkę po książce. Wydawca Modianiego ma chyba słaby marketing globalny i o autorze jakoś cicho na świecie. I to prowadzi mnie do tytułu – Literacki superczwartek! Otóż tylko w dniu dzisiejszym najwięksi brytyjscy wydawcy ulokowali na rynku ponad 300 nowych książek (prawie 1200 premier zaplanowanych na ten tydzień i to tylko od największych wydawców).
Jeśli dodamy do tego dane z amazon.co.uk, to zobaczymy ile książek trafiło do sprzedaży od różnych wydawców – ilości porażają! Gdyby ktoś zechciał wszystkie przeczytać, to życia by nie starczyło…
Prawie 153 tysiące nowych książek trafiło do sprzedaży w ciągu ostatnich 30 dni, ponad 472 tysiące w ostatnich 3 miesiącach, a do końca roku wydawcy planują jeszcze wprowadzenie 55 tysięcy nowych tytułów.
I jak tu wybrać właściwe lektury?
W Wielkiej Brytanii wydawcy rozpoczęli ofensywę. Od dziś przez weekend organizują spotkania z autorami, kiermasze i tym podobne imprezy. Zamierzają pobić ubiegłoroczny rekord, gdy w jeden tylko czwartek sprzedali książki za 34 miliony funtów.
Drugi czwartek października określono mianem literackiego superczwartku w 2008 roku – to taki pomysł, by nakręcić potrzeby klientów przed świętami. I choć od 2008 roku nowych tytułów przybywa coraz więcej, to ilość sprzedanych książek z roku na rok spada.
W ubiegłym roku sprzedaż książek w Wielkiej Brytanii spadła o 98 mln funtów, czyli o 6,5% w porównaniu do roku 2012.
Historycznie wyglądało to tak:
Nieco gorzej prezentuje się sprzedaż w ilości sprzedanych egzemplarzy:
Natomiast widać niezłą dynamikę w sprzedaży książek cyfrowych:
Jeśli teraz przepuścimy te dane przez matrycę BCG – spadająca atrakcyjność rynku księgarskiego – to jedyną sensowną strategią pozostania na rynku jest posiadanie dużych udziałów. Jest jeszcze jeden ciekawy trend, właśnie z rynku brytyjskiego – rośnie sprzedaż praw do tłumaczeń i zapewne niedługo, przychody z tego tytułu przekroczą przychody z fizycznej sprzedaży książek papierowych.