Zmusiłem się w końcu do doczytania kolejnej książki o Google, zwłaszcza, że w wersji papierowej przeleżała się 5 lat na półce, a jako audiobook – zapodziała się w czeluściach twardego dysku na ponad 2 lata.
Nie wiem, dlaczego tak trudno przychodziło mi jej dokończenie. Być może dlatego, że czytałem ją już uprzednio w kawałkach na blogu autora. Może odkładałem ją ze względu na styl, który mi nie pasuje i nieco mnie denerwuje? A może powód był bardziej osobisty? Po prostu Jarvis opisał moje przemyślenia w kilku obszarach i zrobił to przede mną…
W każdym bądź razie przez książkę warto się będzie przedrzeć – zwłaszcza, że jest wersja polska: „Co na to Google” – cena w księgarni naukowej też nie jest wygórowana.
Wbrew tytułowi książka wcale nie jest o Google – opisuje zmiany, które zachodzą w świadomości społecznej po upowszechnieniu internetu. Autor próbuje pokazać jakie będą logiczne konsekwencje tych zmian. Wyjaśnia dlaczego gazety tracą czytelników, dlaczego spada widownia tradycyjnych programów telewizyjnych, dlaczego szkoły powinny zmienić programy nauczania, a przede wszystkim – jak bardzo genialny jest blog autora i jego przemyślenia.
Autopromocja, autopromocja i autopromocja… Trzeba mu jednak przyznać, że chyba skuteczna.
Gdy Jeff kupił laptopa Della i zapłacił za dodatkową gwarancję napraw domowych, z których nie mógł skorzystać, napisał na swoim blogu Dell lies. Dell sucks. Nieco to rozpromował, wywiązała się całkiem spora akcja, dostał zwrot pieniędzy i kupił sobie Apple.
Na tym mogłoby się skończyć, ale przecież jako genialny blogger nie mógł tego tak zostawić. Przygotował case study – jak radzić sobie z niezadowolonym klientem (blogerem). Jeździł później przez kilka lat ze szkoleniami i wykładami, by w końcu opisać to w pierwszym rozdziale omawianej lektury…
Ech, może i ja powinienem spróbować swojej skuteczności z butami Asics’a, które rozerwały się na cholewce po mniej niż 100 km. biegu…
Wracając do Jarvisa – jest sporo ciekawych historii i choć książka jest nieco przydługa na plażową lekturę nadaje się całkiem nieźle. Ja idę się teraz rozbiegać w lesie.