Przeczytałem ponownie książkę, która otworzyła londyńskie wspomnienia i doprowadziła mnie do refleksji w bardzo różnych obszarach – od bankowości, poprzez wzór na pieniądze, zachowania sprzedawców po system wartości i to co jest naprawdę ważne w życiu.
Książka powstała w 1989 roku i opisuje przeżycia autora w banku inwestycyjnym. I to nie w byle jakim banku, tylko w Salomon Brothers – jednym z największych i najlepszych banków w owych czasach.
Zastanawiające jest, że zupełnie inaczej czytało mi się tę książkę po 20 latach. Fakty co prawda pozostały w pamięci, ale tym razem zwracałem uwagę na zupełnie inne rzeczy.
Nie będę jednak pisać o sobie i o swoich przemyśleniach – napiszę natomiast kto powinien tę książkę przeczytać i dlaczego:
- Wszyscy studenci, którzy chcą pracować w bankowości – powinna być to dla Was lektura obowiązkowa! I nie tylko dlatego, że w mechanizmach pracy w banku niewiele się zmieniło, ale przede wszystkim dlatego byście mogli zrozumieć na czym ta praca polega – na sprzedaży instrumentów finansowych! Przy okazji, nigdzie nie znajdziecie lepszego opisu jak taką pracę dostać i co mówić podczas rozmowy rekrutacyjnej. W tej dziedzinie nic się nie zmieniło.
- Wszyscy bankowcy, którzy jeszcze jej nie czytali – dla Was będzie to lektura, która być może przypomni o etyce przed zakończeniem miesiąca, kwartału i roku. Nie ma tu zbytniego znaczenia, że książka opisuje rynek obligacji. Te same kwestie pojawiają się przy otwieraniu rachunków, sprzedaży kredytów czy innych produktów bankowych.
- Wszyscy sprzedawcy – bo proces sprzedaży jest taki sam. Nie ma znaczenia, czy sprzedajecie kartofle, czy opcje hybrydowe.
- Wszyscy menedżerowie – by sprawdzić, czy nie popełniacie przypadkiem tych samych błędów. Począwszy od procesu rekrutacji, poprzez zarządzanie zespołem, motywowanie, wynagradzanie po zwolnienia grupowe. Bardzo ciekawe wnioski można z lektury wyciągnąć i to nie tylko w odniesieniu do zarządzania bankiem.
- Dla pozostałych osób – można tę książkę czytać na różnych płaszczyznach – socjologicznej, psychologicznej, ekonomicznej, finansowej. Można też potraktować ją jako dzieło literackie, choć nie wiem jak dobrze poradzili sobie tłumacze w polskiej edycji. Po angielsku czyta się świetnie.