W naszym kręgu kulturowym zapewne mniej niż 2% ludzi nie zgodzi się z twierdzeniem, że szczęście sprzyja tylko wybranym. Większość religii zakłada deterministyczne podejście i jedynie obiecuje nam szczęście w niebie. Być może dlatego z pokorą akceptujemy nasze porażki, winę zrzucamy na brak szczęścia i mierzymy zamiar podług sił.
Z teorią tą postanowił rozprawić się profesor Richard Wiseman, który ponad 20 lat temu zaprojektował kilka ciekawych eksperymentów i przebadał setki osób.
Jeden z tych eksperymentów postanowiłem opisać, bo można wyciągnąć z niego bardzo ciekawe wnioski. Przeprowadzony został na grupie 400 ochotników, którzy przez wiele lat uczestniczyli w badaniach Wisemana, prowadzili szczegółowe pamiętniki, rozwiązywali testy, wypełniali formularze.
Dobierając tą grupę Wiseman umieścił w gazetach ogłoszenia poszukując dwóch kategorii – tych, którzy są przekonani, że szczęście stale im sprzyja i tych, którzy zaakceptowali, że szczęścia nie mają za grosz.
A teraz eksperyment.
Uczestnicy dostali gazetę, w której mieli policzyć wszystkie opublikowane zdjęcia. Samozadeklarowani „szczęściarze” kończyli zadanie po kilku sekundach. Ludziom przekonanym, że szczęście im nie sprzyja, policzenie zdjęć zajmowało ponad 2 minuty.
Ciekawe, nieprawdaż?
Jak myślicie, co powoduje tak wielką różnicę w wynikach eksperymentu? Odpowiedź znajduje się tutaj