Od dwóch lat, największym czynnikiem ryzyka w Apple jest przyrastająca gotówka.
Wygląda na to, że Peter Oppenheimer w końcu dorósł do roli dyrektora finansowego w dużej firmie.
Do tej pory zbywał pytania analityków i akcjonariuszy o plany co do przyrastającej gotówki. Wspólnie z Timem Cookiem twierdzili, że stanowi to przedmiot dyskusji zarządu. Po premierze iPada postanowili by niepracującą gotówkę (a przynajmniej jej część) oddać akcjonariuszom. Dziś mają powiedzieć o tym podczas konferencji z analitykami.
Źródło: Bloomberg
Dlaczego gotówka stanowi zagrożenie?
Abstrahując od faktu, że jest jej za dużo i pogarsza wskaźniki ekonomiczne firmy, stanowi ona zagrożenie w dwóch obszarach:
Po pierwsze, zajmuje czas zarządu, który zastanawia się w co ją zainwestować – uwierzcie mi, nie jest łatwo znaleźć jakąś sensowną inwestycję za 100 miliardów dolarów!
Po drugie, ilość gotówki w bilansie wystarczy by ktoś w porozumieniu z bankami inwestycyjnymi przejął kontrolę nad firmą. Gotówka pójdzie na spłatę kredytu, a firma zmieni właściciela.
Ale skup akcji będzie równoważyć emisja akcji pracowniczych, na dywidendzie traci się z powodu podatku (ryzyko, że go nawet podwyższą) i to podwójnie jeśli trzeba będzie kase ściągać z overseas. Poza tym dywidenda chyba ma byc po 2.5$ na akcje a nie 600$…
A ile się traci na 100 miliardach gotówki, która nie zarabia? – vide. rentowność obligacji w USA. Na mój gust tracą znacznie więcej, niż
gdyby zapłacili podatek i oddali pieniądze inwestorom, którzy mogliby sobie np. kupić FB…
Jeśli nie wypłacają gotówki akcjonariuszom, to znacznie rośnie ryzyko, że kupią jakieś obligacje śmieciowe, albo zainwestują w jakąś inną
spółkę i wszystko stracą…
Ach, jeszcze jedno – wcale bym się nie zdziwił, gdyby tak nagle zwołana konferencja była efektem informacji, że ktoś próbuje przejąć
kontrolę i wypłacić sobie całą kasę… Dla banków inwestycyjnych to bardzo łakomy kąsek, zwłaszcza, że zoptymalizowane apple może być
warte nawet i 1400 USD/akcję według niektórych wycen 🙂
Potrzeba tylko jakiegoś w miarę wiarygodnego funduszu, przez który można taką operację przeprowadzić – nie trzeba być geniuszem…
by taką operację przeprowadzić, trzeba zebrać tak z 1 000 mld usd. luzik 🙂
i na pewno te 10 mld wydane na dywidendę zrobi różnicę 🙂
Dla Apple najlepszą inwestycją byłby ARM, ale nie ma takiego sądu antymonopolowego, który by to klepnął.
Łatwiej jest zebrać miliardzik na przejęcie firmy o dobrych produktach niż 100 tysięcy 🙂
Jeżeli się potwierdzi, to będę powoli myślał o realizacji zyskow.
PS. Ile to spółek znabkrutowało, bo chciało „wskaźniki ekonomiczne firmy”
Oczywiście, są fundusze, które mają w statucie, inwestwanie w spółki dywidendowe, i one rzucą się na akcje. Dlatego krotkoterminowo prawdopodobnie będzie spora zwyżka ceny. Ale czas dynamizmu chyba już mija ? Choć konkurencja funndamentalnie słabiutka (fundament – przejrzysta struktura produktów).
Debiut iPada: 3 miliony sprzedanych sztuk! I jeszcze nie zaczęli sprzedawać w wielu krajach 🙂 Myślę, że jeszcze nie powiedzieli ostatniego słowa.
Sylwek, cena akcji pójdzie w górę… Pomyśl, że sama spółka będzie skupować w celu umorzenia… A poza tym cała gama funduszy podejmuje decyzje poprzez analizę fundamentalną. Wypłata dywidendy i redukcja kapitału przy jednoczesnej redukcji gotówki spowoduje cuda! Zobaczysz. A poza tym, to co wypłacą zostanie szybko uzupełnione – Apple generuje znacznie więcej gotówki niż zamierza wypłacić.
PS. Zerknij sobie na historię Frantschach Świecie (teraz Mondi Świecie) http://stooq.pl/q/?s=msc&c=mx&t=l&a=lg&b=1
W latach 90-tych, zapowiedzieli wypłatę po 16PLN dywidendy na akcję, gdy cena akcji wynosiła 14PLN. Zobacz co stało się z wartością akcji 🙂
„Po pierwsze, zajmuje czas zarządu, który zastanawia się w co ją zainwestować – uwierzcie mi, nie jest łatwo znaleźć jakąś sensowną inwestycję za 100 miliardów dolarów!”
Aż mi się przypomina to co zrobił Philips (a może to był Sony?), o czym czytałem w Principles of corporate finance Brealeya i Myearsa, tj. specjalnie zmienili strukturę kapitałową spółki by ich za bardzo nie kusił nadmiar cashu…
Wiesz, to właściwie temat na całą książkę – przykładów można by mnożyć… Ale trzeba choć przez jakiś czas być dyrektorem finansowym w dobrej firmie, by zrozumieć ryzyko, jakie niesie za sobą nadmierna gotówka.