Lektury na wiosnę (1)

Na liście moich lektur w tym tygodniu następujące pozycje z wydawnictwa McGraw-Hill:

Mam też dwie nowe książki dla inwestorów giełdowych. W zasadzie powinienem chyba napisać dla giełdowych traderów, bo z inwestowaniem to mają one niewiele wspólnego.

Z listy ciekawie się też zapowiadają dwie książki o komunikacji i budowaniu zespołów.

Tylko czy ktoś oprócz mnie będzie chciał takie książki w naszym kraju czytać?

Brand Turnaround: How Brands Gone Bad Returned to Glory and the 7 Game Changers that Made the Difference , Karen Post, ISBN 007-1775285

Z opisu wydawcy, książka zapowiada receptę na to, jak w czasie kryzysu odbić się od dna i odświeżyć markę. Recepta jest w siedmiu punktach:
1) Przejmij odpowiedzialność
2) Nigdy nie dawaj za wygraną
3) Bądź silnym przywódcą
4) Rób to, co ma znaczenie
5) Stale poprawiaj
5) Buduj wartość
6) Wyróżnij się

Już sam fakt tak znacznego uproszczenia podpowiada mi, że zapewne nic rewolucyjnego w niej nie znajdę – ot po prostu przypomnienie prawd oczywistych. Ale może geniusz ukryty jest w prostocie? Wszak autorka zastrzegła sobie markę „The Branding Diva®”, a ludzie lubią jak im się podaje proste dania na talerzu.

Zmuszę się do przeczytania tej książki tylko dla 7 marek, które ponoć stosując receptę markowej divy odmieniły swój los. I nie odwiedzie mnie od tego myśl, która naszła mnie po lekturze pierwszego rozdziału, że to odgrzewane kotlety. W barze mlecznym czy w McDonaldzie też można się szybko najeść. Miliony ludzi nie mogą nie mieć racji – doczytam do końca!

Uprising: How to Build a Brand–and Change the World–By Sparking Cultural Movements, Scott Goodson, ISBN 007-1782826

Tą książkę koniecznie muszę przeczytać, bo już na wstępie odrzuca mnie od zawartości. Autor zaczyna od połączenia firmy farmaceutycznej, agencji reklamowej i ruchu społecznego. Powstała w ten sposób pigułka staje się chyba bardziej trująca niż pożyteczna – już tłumaczę dlaczego.

Autor twierdzi, że za każdym sukcesem marketingowym kryje się ruch społeczny, który firma powinna podsycać przy pomocy odpowiednich kampanii. Tu ważne jest by zrozumieć psychologię ruchu i zostać uznanym przez uczestników za insidera. To już wydaje mi się mocno niebezpieczne, bo autorowi nie chodzi bynajmniej o projektowanie produktów dla ruchów, ale o porwanie ruchów dla akceptacji firmowych produktów.

Owszem, połączenie marketingu z ruchem społecznym jest z punktu widzenia przedsiębiorstwa bardzo skutecznym mechanizmem, ale koniecznie trzeba narzucić bardzo silną granicę, gdzie kończy się ruch społeczny, a gdzie zaczyna kult i sekta.

The Twelve Absolutes of Leadership, Gary Burnison, ISBN 007-1787127

Gary Burnison jest dyrektorem zarządzającym (CEO) Korn-Ferry, jednej z największych firm łowców głów (Executive Recruitment). Wedle zapewnień wydawcy dostajemy kolejną receptę na „światowej klasy przywództwo i dokonałość w organizacji”

Szczególnie urzeka mnie w tej książce jedna ilustracja, która opisuje 12 absolutów przywództwa. Niby znów mamy prostą receptę i przypominanie prawd oczywistych, ale lubię, gdy ktoś potrafi coś skondensować 240 stron do jednego obrazu:

Ilustracja przypomina mi też trochę Trójkąt Katzenbacha i jedną z najlepszych książek o budowaniu zespołów „The Wisdom of Teams”. Zapowiada się nieźle. Poczytamy, zobaczymy.

Target Opportunity Selling: Top Sales Performers Reveal What Really Works, Nicholas A.C. Read, ISBN 007-177307X

Tu mamy książkę trenera biznesu, specjalizującego się w szkoleniu sprzedawców, który tłumaczy „pętlę procesu sprzedaży” dzięki której wreszcie odniesiemy sukces.

Od tej książki też trochę mnie odrzuca – mam wrażenie, że autor, który zarządza własną firmą SalesLab robi sobie w ten sposób marketing. To co naprawdę działa w sprzedaży, to nie jakieś magiczne recepty tylko uczciwe podejście do sprawy, otworzenie się na potrzeby klienta, empatia i chęć zaspokojenia potrzeb, a nie sprzedaży za wszelką cenę. Przeczytam tę książkę z obowiązku, bo tak się akurat składa, że wydamy wkrótce znacznie lepszą pozycję. Na dodatek, będzie to książka rodzima, napisana dla pracowników sklepów, w których uwielbiam robić zakupy.

Ale o tej zapowiedzi wydawniczej napiszę wkrótce.

Pozostałe książki z listy wydawcy to:

Deemer on Technical Analysis: Expert Insights on Timing the Market and Profiting in the Long Run. Walter Deemer i Susan Cragin, ISBN 007-178568X

Autor ma 40 lat doświadczenia na rynku. Tak jak Warrena Buffetta określają mianem „Wyroczni z Omaha”, tak Deemera nazywa się „Prorokiem z Port St. Lucie”.

O analizie technicznej bardzo pięknie pisze się książki post factum, gdy już można przyporządkować wykresy do kolejnych formacji. Problem jednak w tym, że takiej łatwości nie ma w czasie rzeczywistym na rynku. Owszem, analiza techniczna jest użytecznym narzędziem i zawiera w sobie coś, czego nie da się opisać słowami, ale daleki jestem od tego, by zalecać inwestorom poleganie tylko na analizie technicznej. Równie dobrze mogą rzucać lotkami do ceduły giełdowej by dobrać sobie portfel akcji.

Mastering the Trade, Second Edition: Proven Techniques for Profiting from Intraday and Swing Trading Setups  John F. Carter, ISBN 007-1775145

To książka przeznaczona dla profesjonalnych traderów. Ciekaw jestem co w niej zostało zmienione od czasów pierwszego wydania (2005). Za pierwszą książkę oberwało mu się nieco, bo choć czytelnicy byli nią zachwyceni, to narzekali, że zbyt słono trzeba płacić za wskaźniki, do których się w niej odwołuje – po kilkaset dolarów za sztukę. Dlatego napisałem, że dla profesjonalnych – tu pracodawca zapłaci za dostęp i można będzie testować w praktyce na cudzych pieniądzach.

10 myśli na temat “Lektury na wiosnę (1)”

  1. Bardziej chodzi mi o sposób myślenia: marketing, branding, nalepka, styropian i sprzedaż na siłę. To już przeszłość. Od kilku lat setkami czytam o sukcesie Apple i że już jutro się skonczy – pismaki pojąć nie mogą, że podstawą może być solidny egneneering, dodawanie funkcji które mają ręce i nogi a nie wodotrysków, dbałość o jakość i szczegóły. W sprzedaży, zajmowanie się tylko tym, co ma dużą rentowność.

    Nowe czasy idą.

    1. Sylwek, posłuchaj tej debaty, a w szczególności fragmentu Czapińskiego (od 3 minuty) i pytania o szafy (7’10”) – prześladuje mnie ta debata od dwóch lat, pytanie o szafy, design to fail i sposób w jaki przekłada się to na biznes…

      Niestety, wydaje mi się, że większość nie chce już produktów dobrej jakości, które przetrwają generacje i będą przy tym świadectwem umiejętności autora (twórcy, rzemieślnika, producenta itp.)… Ludzie kupują to, co się dobrze sprzedaje, a dobrze sprzedaje się to co ludzie kupują…. wystarczy tylko mieć duży budżet marketingowy i każde g… się sprzeda (vide „mądrość” Ratnera).

      1. „Niestety, wydaje mi się, że większość nie chce już produktów dobrej jakości, które przetrwają generacje i będą przy tym świadectwem umiejętności autora (twórcy, rzemieślnika, producenta itp.)… ”
        Albo nie zrozumialem toku myslenia albo jestes w jakim labiryncie : )

      2. Reptile, ale ja dokładnie o tym mówię! Spisek żarówkowy też od jakiegoś czasu jest moim „projektem”, bo wnerwia mnie to potwornie…

        Zamiast produkować towar masowy, wolę robić „szafy gdańskie”…

        W szkoleniach nie chcę wstawiać luk, by ludzie musieli przyjść na kolejne szkolenie, albo kupić książkę by zrozumieć. Nie robię szkoleń typu Bilans 2009, 2010, 2011…

        Tak samo w książkach – nie wydajemy książek, które są klejone specjalnie tak, by rozpadły się przy pierwszym czytaniu (albo przy próbie kserowania).

        Projektowaniu wad i ograniczeń stanowczo mówię NIE.

        Niestety, taka kontrariańska strategia nie jest zbyt opłacalna. Ja jednak pozostanę w niszy i będę się starał robić wszystko dobrze – to nie labirynt, to świadomy wybór.

      3. „Reptile, ale ja dokładnie o tym mówię!”.. a no to źle ująłeś logike (inaczej zrozumiałem).. bo większość to chyba konsumenci.. tylko,że chyba mało świadomi.. faktów..
        Zgrozo z tym światem.. lepiej dużo nie kupować bo po co ściągaćdo domu śmieci.. staram sie o tym nie myslec wiele nie kupujac hehe bo mnie trafia.. no ale coz… jak to powiedizal moj znajomy..teraz projektuje nie architekt projektant tylko ksiegowy.. 😀
        OWS powinnien miec tez wymiar w tym aspekcie wg mnie hehe.. zbojkotowac np. appla :>

      4. teraz projektuje nie architekt projektant tylko księgowy

        I tu niestety pies pogrzebany. Ja się temu sprzeciwiam, choć nie mam niestety takiej umiejętności zakrzywiania rzeczywistości jak śp. Steve Jobs. Korekta – umiejętność to może i posiadam, tylko kasy tyle nie mam by ją wdrożyć 🙂

  2. Ja tam mysle ze wlasnie dobra pora na przewrot w glowie – zwlascza mlodym biznesmenom ktorzy jeszce nie wiedza co to kryzys i jak jesc z miski kiedy inni ja przesuwaja 😀
    Koncepcja odswerzenia marki bardzo mi sie podoba.

    1. Boję się, że to mylne wrażenie – Dinozaury pisały książki piękne, o wycyzelowanych słowach i przemyślanych ideach. Nowe książki są pisane z dużymi uproszczeniami, dla mas. Wszystko w konwencji 5 rad, 7 metod, 3 minuty… I nie jest to nawet popularyzacja trudnych ideii; odbieram to bardziej jako przekaz reklamowy, a nie merytoryczny.

      Ostatnie dwie książki napisane przez dinozaurów rynku… Deemer zatrudnił nauczycielkę pisania, bo on raczej komunikował się wykresami… zobaczymy co z tego wyjdzie. Carter ładniej pisze, ale ja mam swoje zdanie co do jego teorii… Pewnie już znasz.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s