Obejrzałem wczoraj wywiad z prezesem Elopem.
Jeszcze w 2009 roku Nokia znajdowała się na 5 miejscu rankingu najlepszych marek świata, a Interbrand wyceniał wartość marki na 50 miliardów dolarów. W rankingu 2010 spadła na miejsce ósme, a w tegorocznym zajmuje jeszcze miejsce 15. Wartość jej marki spadła jednak o połowę w ciągu ostatnich dwóch lat i wyceniana jest teraz tylko na 25 miliardów dolarów.
Jeszcze w ubiegłym roku Nokia znajdowała się na liście 50 najbardziej podziwianych firm Fortune. Co prawda straciła swoją piątą pozycję (rankingi w latach 2008 i 2009) i znalazła się dopiero na 41 miejscu, ale jeszcze była. W tym roku nie ma jej na żadnej liście najlepszych albo najbardziej podziwianych w rankingu Fortune…
Od wypuszczenia pierwszego modelu iPhone przez Apple w 2007 roku cena akcji Nokii straciła 76% wartości. W tym samym czasie akcje Apple zyskały ponad 400%. Nie widzę przy tym żadnego powodu, by kwestionować wycenę obu firm przez rynek. Odzwierciedla ona zarówno jasną strategię, jak i wszystkie nośniki wartości, którymi zarządza się w procesie podejmowania codziennych decyzji.
Nokia utraciła swoje udziały w rynku amerykańskim. Stephen Elop próbuje je odzyskać i zapowiada skoncentrowane działania na rok 2012. A ja pamiętam jeszcze czasy, gdy na rynku amerykańskim dominowała Motorola i Nokii nie wróżono powodzenia. Wtedy jej się udało, choć teraz nie sądzę by mogła swój historyczny sukces powtórzyć.
Zresztą obawy te widoczne są w raporcie rocznym Nokii za 2010 rok. W jednym tylko punkcie, dotyczącym partnerstwa z Microsoftem, Nokia wymienia następujące czynniki ryzyka:
- Sfinalizowanie umowy z Microsoftem może nie nastąpić w planowanym terminie, albo może nie dojść do skutku na warunkach korzystnych dla Nokii
- Wybierając Windows Phone jako podstawową platformę dla smartfonów możemy utracić znacznie bardziej konkurencyjne alternatywy umożliwiające szybszą i bardziej powszechną akceptację na rynku smartfonów. Jeśli nie uda się nam sfinalizować umowy partnerskiej z Microsoftem, albo umowa ta nie przyniesie spodziewanych korzyści, będziemy mieli ograniczone opcje i brak możliwości wykorzystania konkurencyjnych alternatyw.
- Windows Phone jest bardzo nowym i w znacznej mierze niesprawdzonym rozwiązaniem na rynku smartfonów, z bardzo niskim poziomem akceptacji i świadomości konsumentów w porównaniu do platform Android i Apple. Proponowane partnerstwo strategiczne z Microsoftem może nie zakończyć się stworzeniem wystarczająco szerokiej i konkurencyjnej platformy
- Nasze przejście na platformę Windows Phone może wydłużyć się w czasie i w ten sposób uniemożliwić nam długoterminową konkurencję na rynku smartfonów, w związku z dynamicznym i stałym rozwojem konkurencyjnych platform
- Nasze zdolności innowacyjne i możliwości adaptacji platformy Windows Phone mogą uniemożliwić nam wyprodukowanie smartfonów, które będą odróżniać się od konkurencji
- Partnerstwo z Microsoftem może nie rozwinąć się w sposób wystarczający do osiągnięcia zakładanej skali, pokrycia geograficznego i lokalizacji by skutecznie konkurować na globalnym rynku smartfonów
- Partnerstwo z Microsoftem może może dokonać erozji nasze marki na rynkach na których Nokia ma silną pozycję i może nie przynieść spodziewanej synergii na rynkach, gdzie pozycja Nokii jest słaba. Dla przykładu, partnerstwo z Microsoftem może zagrozić naszej silnej pozycji w Chinach i może nie przynieść spodziewanych korzyści w USA.
I tak jeszcze dwie strony na ten temat.
Naprawdę nie potrafię zrozumieć logiki sterującej decyzjami prezesa Elopa.
Zamiast jakiejś porywającej wizji, która mogłaby odmienić losy firmy, widzę tylko urzędniczą strategię okopaną strachem. I pomyśleć, że jeszcze kilka lat temu cytowałem strategie Nokii jako przykład elastyczności, jasnej wizji i skutecznego marketingu.