Zgodnie z obietnicą – po wygranej Hiszpanii, w tym tygodniu piję tylko wina hiszpańskie. Nie wiem, czy wybór był serendypijny, czy podświadomie sprowokowany przeczytaną kiedyś relacją Marka Kondrata z wizyty w tej właśnie winnicy, czy też był inny powód… Na dziś wybrałem to właśnie wino i jak na razie zadowolony jestem z wyboru.
Pomimo domieszki grenache i merlot, przebija się wyraziście smak cabernet sauvignon które nadaje temu winu konsystencję. Specyficzny zapach i głęboko czerwony kolor wpływają na pozostałe zmysły. Pozostaje posmak na podniebieniu z aromatem dojrzałych owoców i waniliowym śladem.
Wino przechowywano w dębowych beczkach przez 13 miesięcy. Mimo że jest całkiem wyważone, osobiście wolałbym, by leżakowało dłużej w beczkach z amerykańskiego dębu – ale to moja indywidualna preferencja. Niewątpliwie odwiedzę Masia Duch, by to sobie samemu obejrzeć i podyskutować o preferencjach winiarza.
Jak podaje prasa – od finansowego Bloomberga, przez Reuters na zwykłych gazetach kończąc – Hiszpania spodziewa się wzrostu GDP w efekcie wygranej w finałach MŚ. Zamierzam dołożyć swoją cegiełkę i się delikatnie do tego przepowiadanego od wczoraj wzrostu przyczynić. Zachęcam do podobnego postępowania, zwłaszcza, że jest ono niezmiernie przyjemne.