Ellie Goulding

Kolejny młody talent warty obserwacji i wizyty na koncercie. W mojej prywatnej ocenie jej wcześniejsze piosenki w wersji akustycznej były o niebo lepsze niż dopieszczone przez inżynierów dźwięku wersje komercyjne.

Sampler z albumu „Lights”

W ciągu ostatnich kilku lat trafiam przez przypadek (serendypijnie – wedle zaleceń prof. Mirosława Bańko z poradni językowej PWN) na różnych młodych twórców, którzy zachwycają na Myspace, YouTube, czy Facebooku, by potem trafić na listy przebojów z nowym brzmieniem „dopracowanym” pod potrzeby masowego odbiorcy i które tak bardzo mi się już nie podoba.

Aż żal, że w dobie techniki umożliwiającej samodzielne publikowanie i promowanie, twórcy Ci wybierają drogę do sukcesu przez tradycyjne wytwórnie płytowe.

7 myśli na temat “Ellie Goulding”

  1. Ta 1sza wersja jest, że tak powiem przepiękna … chyba trzeba pomyśleć o inwestycjach w tym kierunku 🙂
    Artyści nie mają dziś pewnie zbyt lekko…

    1. Mają chyba znacznie łatwiej niż kilkadziesiąt lat temu. Nakręcenie wideo i umieszczenie go na YouTube nie jest praktycznie żadną inwestycją. Wynajęcie profesjonalnego studia na dzień, dwa też da się przełknąć. A nagranie własnego CD da się zrobić w domu…

      Kupiłem ostatnio CD ukraińskiego akordeonisty, który przyznał że w sezonie letnim sprzedaje po kilkadziesiąt kopii dziennie… a grał pięknie i niestandardowo.

      1. Grajków i nut dzisiaj nie mało… no i muzyka się łatwo kopiuje zamiast kupuje.
        Inwestycje zawsze są ryzykowne.
        No to trzeba studia,lokale wynajmować, grajków szukać i imprezy organizować ;]

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s