MLM czyli Multi Level Marketing (część 2)

Historia oficjalna i nieoficjalna – taki miał być temat części drugiej. Ale ponieważ zostałem wywołany do tablicy poprzez liczne krytyczne opinie i maile, w których często bajki mieszają się z faktami – postanowiłem zmienić kolejność i najpierw kilka rzeczy doprecyzować.

Po pierwsze – nie krytykuję MLM jako systemu sprzedaży. Krytykuję sposób, w jaki robi się ludziom wodę z mózgu. To, że sprzedaż MLM jest legalna w odróżnieniu od sprzedaży lawinowej, czy klasycznych piramidach finansowych, nie oznacza że system MLM opiera się na innej matematyce – matematyka jest taka sama i podczas pierwszych prezentacji sprzedaje się ludziom marzenia, oparte o ciąg geometryczny. Psychologia i socjologia robi resztę.

Po drugie – w cyklu o MLM chcę przedstawić fakty. Wnioski,  jakie czytelnicy wyciągną dla siebie, powinny być ich własnymi wnioskami. Jeśli będą chcieli budować swoje biznesy w oparciu o MLM – ich wola. Dopóki będą robić to etycznie i w zgodzie z własnym systemem wartości – życzę im sukcesów. Natomiast chciałbym w tym cyklu przedstawić takie fakty, które pomogą im podjąć świadomą decyzję.

Po trzecie – moi krytycy zarzucają mi, że nie mam pojęcia o systemach MLM. Nie znają mnie, nie wiedzą jakie miałem doświadczenia w życiu, a jednak reagują bardzo ostro. Jak rozumiem, sama zapowiedź pisania o MLM wybudziła w nich dość ostrą reakcję emocjonalną. Dlaczego reakcja była tak ostra? – odpowiedź na to pytanie znajduje się w książce Bouldinga „Wyobrażenie”. Więcej szczegółów tutaj – w pełnej wersji książka jest tylko w języku angielskim. O ile dobrze pamiętam, to na którymś z moich blogów zamieściłem streszczenie. W skrócie powiem tylko, że spodziewają się, że moje wpisy mogą zaburzyć ich wyobrażenie świata. Stąd tak ostra reakcja i to mi nawet schlebia.

A więc zanim zamieszczę kolejny rozdział – przedstawiam kilka linków zewnętrznych do lektury:

  1. Na początek polecam artykuł Piotra Wrzosińskiego który w dość luźnym stylu pozwala nam poczuć klimat i pewne pomieszanie pojęć pomiędzy MLM, piramidami i innymi formami sprzedaży (bądź przekrętów). Znacznie bardziej ciekawa jest lektura komentarzy pod tekstem i poziom wypowiedzi. Na pewno jest to ciekawe źródło dla socjologa, który chciałby przebadać temat.
  2. Potem zachęcam do lektury stanowiska Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w związku z oświadczeniem senatora Krzysztofa Borkowskiego, złożonym na 31. posiedzeniu Senatu („Diariusz Senatu RP” nr 29). Źródło znajduje się tutaj
  3. http://www.networkmagazyn.pl/anty-mlm/ pokazuje listę firm których należy unikać. Z drugiej strony jednak, reklamuje firmy, korzystające dokładnie z mechanizmów opisanych w moim pierwszym artykule. Natknąłem się tam m.in. na zdjęcie młodego człowieka, w świetnie skrojonym garniturze, z Mercedesem S klasy i jakimś hotelem ***** w tle. Zachęcam do lektury i do wyrobienia sobie własnych opinii. Redaktor tego czasopisma, zapewne zgodzi się ze mną, że rzetelnej wiedzy na temat MLM nigdy za mało.
  4. Znacznie ciekawsze spojrzenie prezentuje Marta Makowska w swoich dwóch artykułach o sprzedaży bezpośredniej i o sprzedaży wielopoziomowej

A poza tym zapraszam do dyskusji – nie ma nic lepszego, niż rzeczowa wymiana poglądów

9 myśli na temat “MLM czyli Multi Level Marketing (część 2)”

  1. Kolejna dyskusja o niczym. Czysta strata czasu.
    Poza bardzo nielicznym wyjątkami, wszystkie teksty traktujące o mlm są albo za albo przeciw. To akurat nic dziwnego. zastanawia mnie tylko po co to wszystko … Po dziurki w nosie mam nawiedzonych z jednej albo drugiej strony. Jedni wierzą, że mlm zbawi świat a drudzy, że to mlm jest przyczyna wszelkich nieszczęść. Jedni i drudzy są fanatykami własnego zdania. A ja fanatycznie nienawidzę fanatyków !
    W teorii da się udowodnić wszystko. Wystarczy przyjąć odpowiednie założenia. Jednak to co sobie w teorii wymyślimy realizować będą ludzie … i tu zaczynają się schody. Bo ludź to bardzo dziwaczny stwór. Jeden potrafi to a drugi – tamto. A wszyscy potrafią skopać wszystko.
    Dajcie więc już spokój i wykorzystajcie energie na coś bardziej pożytecznego. Jeśli chcecie coś roztrząsać to roztrząsajcie obornik na polu. Z tego byłby przynajmniej jakiś pożytek … Albo lepiej nie … dyskutujcie o d… Maryni, bo w ten sposób nie bierzecie się za prawdziwą robotę i niczego nie uda się wam sp…

  2. Wszyscy piszący negatywy o MLM twierdzą że chcą innych ostrzec przed oszustwem. Nie znalazłam ani jednego stwierdzenia że są też firmy uczciwe a to oznacza że sami kłamią i robią ludziom pranie mózgu Marta Makowska napisała takie bzdury, że to jest wręcz szokujące. Jedna myśl tylko moze się nasuwac, że chyba ktoś jej za to płaci żeby te idiotyzmy pisała. Jeśli ktoś chce znać prawdę o MLM to przede wszystkim powinien zacząć czytać Network Magazyn

  3. Oczywiście masz rację. Nikt nie mówi, że networker generuje prowizje na poziomie dobrego banku. Tylko, czy znasz „dobry” bank? I czy każdy Kowalski ma szansę zainicjować taki biznes korporacyjny, inwestując 100, 200 zł na starcie? W MLM nie każdy musi od razu zatrudniać biuro rachunkowe. Jeśli już wymaga pomocy, można to zrobić za 100 zł miesięcznie. Często firmy matki robią to za niego. Uczestnik MLM, który osiąga przychody od 400 do 1000 złotych miesięcznie nie podróżuje i nie korzysta ze szkoleń płatnych. Nie ma szans. On dorabia do wypłaty z etatu, kiedy jest zatrudniony np. w banku.

  4. Jeśli fakty – super. Zależy jak precyzyjnie je obrobisz przez święta. Jeśli zrobisz to siekierą, tak jak teksty o MLM, to już nie będą fakty : ) Jeśli chodzi o zarobki w MLM, to pisałem i mówiłem o tym w wywiadach już dawno. Ameryki nie odkryjesz. Może zaoszczędzę Ci szlifowania w święta? To fragment wywiadu ze mną:
    „Według mnie, jeśli chodzi o sytuację MLM w Polsce, sprawa zarobków wygląda mniej więcej w ten sposób, że ze 100% sprzedawców działających w tym systemie, przytłaczająca większość po prostu dorabia. Według moich szacunków jest to ok 70% sprzedawców w MLM. Ich zarobki szacują się w granicach od 400 do 1000 zł. To jest dorabianie do pensji. Taki procent dorabiających budują przede wszystkim konsultantki Avon i Oriflame, gdzie jest ich bardzo dużo. I oczywiście nie ma w tym nic złego : ) Marketing sieciowy jawi się tutaj jako mały biznes, dzięki któremu można dorobić do pensji. Ale potem jest grupa ok. 25% sprzedawców, którzy podchodzą do tego biznesu poważniej. Ich zarobki oscylują w granicach od 5 do 20, a nawet 50 tysięcy miesięcznie. No i zostaje te 5% „perełek”, gdzie ich zarobki są rzędu od 50 do 200 000 miesięcznie. Niestety, nie mamy jeszcze w Polsce takich guru MLM jak na zachodzie, no ale ta branża jest u nas młoda. Wszystko przed Nami. Najważniejsze jest to, że MLM każdemu człowiekowi daje równe szanse. Wystarczy chcieć. Ten, co dzisiaj dorabia 5 stów, za jakiś czas może być „perełką”. Wystarczy chcieć i robić swoje. Żeby dorzucić do pieca powiem o tym, jak 4 lata temu pisałem wywiad z Rolfem Kipp’em z Niemiec. Zarabiał wtedy trochę ponad 600 000 euro miesięcznie (prowizja). Ostatnio rozmawiałem z nim kilka tygodni temu i pytam go: jak tam zarobki? A on odpowiada: – No, już przekroczyłem granicę miliona euro miesięcznie.”

    1. Czyli w terminologii jednego z banków, z którym współpracuję, nawet Ci najlepsi nie klasyfikują się do podejścia korporacyjnego.

      Firmy z rocznymi przychodami poniżej 3,2 miliona PLN to tzw. mikrobiznes, obsługiwany przez pion bankowości detalicznej. Do 80 milionów PLN to tak zwany segment SME. Firm w tym biznesowym segmencie małych przedsiębiorstw jest bardzo wiele. W większości zbudowane są przez normalnych ludzi, którzy mieli takie same szanse i po prostu skoncentrowali się na budowaniu własnego biznesu.

      Jeśli teraz opierać się na Twoim Maćku założeniu, że 70% uczestników MLM osiąga przychody od 400 do 1000 złotych miesięcznie, to po zatrudnieniu biura rachunkowego do prowadzenia KPiR oznacza to, że generują straty. Nie mówię już o innych kosztach prowadzenia biznesu, szkoleniach, podróżach, ZUS itp. Jakoś nie wygląda mi to na równe szanse w budowaniu biznesu.

      Ogromnie ciekaw jestem raportu Network Magazyn o przychodach firm MLM w Polsce. A przez święta wyrobię się bez pomocy siekiery

  5. To, że ludzie krytykują pierwszą część Twojego tekstu, nie ma nic wspólnego z tym, że Cię w ogóle nie znają. Albowiem nie krytykują Ciebie, tylko Twój tekst, w którym pomyliło Ci się kilka poważnych wątków i postanowiłeś wrzucić je do jednego worka. Teraz, w części drugiej tematu, również nie przygotowałeś się i nie odrobiłeś lekcji. Bo np. piszesz: „3. http://www.networkmagazyn.pl/anty-mlm/ pokazuje listę firm których należy unikać. Z drugiej strony jednak, reklamuje firmy, korzystające dokładnie z mechanizmów opisanych w moim pierwszym artykule.”
    Znów mylisz pojęcia. To są totalnie inne mechanizmy. Lista firm, których należy unikać to piramidy finansowe i systemy argentyńskie lub firmy łamiące polskie prawo, natomiast lista firm MLM to normalne przedsięwzięcia biznesowe (MLM), które redakcja pisma poleca. Do części trzeciej lepiej się przygotuj, bo przestanę zaglądać na Twój blog. Polecam zagadnienia:
    • Dyrektywa 85/577/EEC Unii Europejskiej „o ochronie konsumentów w przypadku umów zawieranych poza lokalem przedsiębiorstwa”,
    • Ustawa z 15 grudnia 2000 r. o ochronie konkurencji i konsumentów,
    • Ustawa z 27 lipca 1999 r. o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej,
    • Ustawa z 2 marca 2000 r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny,
    • Ustawa z 16 kwietnia 1993 r. o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji,
    • Ustawa z 23 sierpnia 2007 r. o przeciwdziałaniu nieuczciwym praktykom rynkowym.

    Dużo wiedzy na ten temat dostarczyłaby Ci również lektura „Network Magazynu” – jedynego w Polsce niezależnego periodyku o branży DS i MLM. Polecam prenumeratę. Konkluzja: wiem, że żyjemy w dobie nowoczesnych mediów, portali społecznościowych, no i w końcu w erze blogosfery, czyli dziedziny, gdzie każdy może być dziennikarzem. Ale „być albo nie być” to nie wszystko. Polecam odrabiać lekcje : )

    1. Maćku,

      Odrabiam lekcje – zgodnie z Twoją sugestią. Jak na razie zebrałem bardzo dużo ciekawych danych. Wymagają one dość precyzyjnej obróbki, a na to nie mam w tej chwili czasu. Zrobię to za dwa tygodnie, w trakcie świątecznego urlopu. Mam już sprawozdania finansowe m.in. Amway, Avon, Oriflame, Mary Kay i kilkunastu innych globalnych sieci. Jak na razie, na pierwszy rzut oka wygląda na to, że średnie przychody na zarejestrowanego „dystrybutora” w poszczególnych sieciach kształtują się na poziomie od kilkuset do kilku tysięcy Euro/USD. A są to tylko przychody. Ciekaw jestem jakie koszty musi ponosić taki dystrybutor i czy wystarczy to choćby na pokrycie kosztów obsługi księgowej.

      Dotarłem też do ciekawych danych m.in.
      World Federation of Direct Selling Association
      Network Press
      Komisji senackich i kongresowych USA nt. MLM
      Raportu na temat zarobków biznesów MLM w USA publikowanych przez urzędy skarbowe w poszczególnych stanach,
      itd. itp.

      Obawiam się, że moja praca domowa wypadnie niekorzystnie dla Twojego biznesu, ale cóż – zamierzam zaprezentować fakty, a z faktami się nie dyskutuje.

      Pozdrawiam serdecznie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s