Murdochowi udało się utrzymać wczoraj cenę akcji na mniej więcej tym samym poziomie.
W międzyczasie dwójka senatorów w USA zaczęła nawoływać do przeprowadzenia śledztwa, czy NWS nie popełnił przestępstwa korumpując brytyjskich policjantów. To już bardzo poważna sprawa, choć nie wiadomo, czy śledztwo rozpocznie się teraz, czy dopiero po zakończeniu śledztwa w Wielkiej Brytanii.
Jest też drugi problem, z którym Rupert Murdoch musi się zmierzyć. Choć jego imperium medialne funkcjonuje w formie spółki giełdowej, zarządzane jest jak prywatna, rodzinna firma. Inwestorzy finansowi zaczynają wspominać o tym, że trzeba wprowadzić niezależny zarząd i zwiększyć transparentność.
Pisałem tydzień temu, że prawdopodobnie Murdoch zrobił Ratnera. Teraz powinienem wykreślić słowo „prawdopodobnie”. Murdoch na pewno zrobił Ratnera i teraz prawdopodobieństwo, że uratuje NWS jest minimalne.
To czego doświadcza teraz Rupert Murdoch to utrata reputacji. Odwrócili się od niego wszyscy politycy, którzy jeszcze rok temu dostępni byli na każde jego skinienie. Dowiedzieliśmy się wczoraj, że to brytyjski premier musiał dopasować się do kalendarza Ruperta Murdocha, a nie odwrotnie. Teraz tak już nie będzie. Ciekaw jestem jak czuje się człowiek, który w wieku lat 80-ciu dowiaduje się, że świat jest jednak inny od jego wcześniejszego wyobrażenia.
Tak jak powiedział Warren Buffet – reputację buduje się całe życie, a traci w 5 minut.
Robert Peston powiedział wczoraj w radiu, że jeszcze tydzień temu nie mógłby znaleźć jednej osoby, która powiedziałaby coś negatywnego o Murdochu. Wczoraj wszyscy już mówili negatywnie – politycy, byli pracownicy, dziennikarze z innych gazet. Wszyscy mentalnie zaakceptowali już, że Murdoch skazany jest na pożarcie i że stracił swą użyteczność.
I jaka tu lekcja dla menedżerów?
Po pierwsze, świat nie jest taki jak się Wam wydaje. Szczególnie, gdy macie wysokie stanowisko, zapraszani jesteście na różne imprezy, ludzie potwierdzają Wasze opinie i robią to o co prosicie. To po prostu „Paradoks zgody”, w Polsce jakoś nie opisywany, natomiast po angielsku znany jako Abilene paradox.
Po drugie, warto sobie zawsze zadać pytanie, czy warto za wszelką cenę gonić za krótkoterminowym zyskiem. Decyzje krótkoterminowe mają to do siebie, że w długim okresie mogą wywołać odmienne skutki. Szczególnie, gdy nie są zgodne ze strategią, albo gdy są na granicy prawa.
I po trzecie – przeczytajcie bajkę o kotku Mrożka. Jest to zresztą zerżnięty pomysł Oscara Wilde’a z „Portretu Doriana Greya”. Po przeczytaniu, zadajcie sobie pytanie, czy chcecie sobie spojrzeć w oczy przy porannym goleniu (to dla panów) albo przy porannym makijażu (dla pań).