Szacunek

W Gdańsku rozpoczęła się wczoraj kolejna areopagowa debata – tym razem o szacunku i racji stanu w dobrosąsiedzkich relacjach.

Do stołu zaproszono trójkę gości gości:

Gesine Schwan – kandydatkę na urząd prezydenta Niemiec w 2004 roku, byłą rektor Europejskiego Uniwersytetu Viadrina we Frankfurcie nad Odrą oraz koordynatorkę niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską

Michaiła Narinskiego – historyka, szefa Katedry Stosunków Międzynarodowych i Polityki Zagranicznej Rosji w Moskiewskim Państwowym Instytucie Stosunków Międzynarodowych (MGIMO)

Stanisława Cioska – byłego ambasadora RP w Moskwie (1989–1996)

Jak zwykle, debatę moderowali ks. Krzysztof Niedałtowski i Maciej Wierzyński.

Gesine Schwan rozpoczęła od omówienia historycznych relacji, w których Polska została rozebrana na części przez Rosję i Prusy. Stwierdziła, że to czasy rozbiorów mają największy wpływ na dalsze relacje sąsiedzkie. Co ciekawe, zapomniała o Austrii, która uczestniczyła w rozbiorze, a jednak nie budzi tak samo negatywnych reakcji Polaków jak Niemcy. Ale ten przykład zburzył by zapewne dalszy tok jej wykładu.

Przeszłość ciąży nad relacjami między Polską a Rosją, Rosją a Niemcami… dwóch na jednego… Niemcy i Rosja dawali odczuć pogardę słabszemu… asymetria, łamiąca zasadę równości, wykluczała szacunek i wzajemne poważanie… Polak musiał schodzić z chodnika przed Prusakiem… w sytuacji upokorzenia brak szacunku zdaje się obroną konieczną.

Zdziwiło mnie trochę jej twierdzenie, że polscy katolicy mieli podobne poglądy o Bismarku jak katolicy niemieccy, w przeciwieństwie do protestantów. Poza tym, treści oryginalnej, czy wyzywającej nie było. Pia oceniła jej wystąpienie na „poziomie licencjackim”. Szacunek jednak za jej znajomość polskiego, który „trudnym językiem jest”.

Z mowy Michaiła Narinskiego niewiele raczej zapamiętałem. Może jedynie to, że Rosja jeszcze nie odnalazła się, zawieszona gdzieś między Europą i Azją. Jeśli już coś mi w głowie zostało, to jakieś nutki rasizmu względem azjatów, którzy są gastarbeiterami w Moskwie po rozpadzie komunistycznego cesarstwa.

Ciosek rozpoczął od tezy, iż Polska, Rosja i Niemcy mają powody by się nienawidzić, by się wzajemnie rozliczać, mieć do siebie pretensje i być zarzewiem ognia w Europie. Potem tej tezie zaprzeczył i stwierdził, że nie jesteśmy potencjalnymi Bałkanami. Tyle, że w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej nikt takiego zagrożenia również nie widział. Czyżby Ciosek zauważał coś w naszych relacjach, co sprowokowało go do zadania pytania Narinskiemu, czy widzi, że inne narody mają prawo bać się Rosji?

Wystąpienie Cioska było chyba najbardziej prowokacyjne ze wszystkich, choć widać wieloletnie dyplomatyczne przyzwyczajenia – chciałoby się powiedzieć, sowiecka szkoła dyplomacji. Gdy Ciosek mówił o arogancji, trudno było odczuć czy sam przypadkiem nie jest arogancki.

– Słyszę: Rosja chce być mocarstwem. A niech sobie będzie, byle ze swojego

A potem twierdzi, że potrzeba mniej arogancji w spoglądaniu na sąsiadów.

Najbardziej w jego wypowiedzi zaciekawiło mnie to, co ukryte było między wersami. Zadał bowiem w którymś momencie pytanie, czy w rosyjskim obrządku również mają 10 przykazań. Gdy ks. Niedałtowski potwierdził, zaczął się zastanawiać czy nie powinny nas łączyć wartości?

– Pal sześć formy demokracji, może niech nas łączy „Nie kradnij”

Czyżby Stanisław Ciosek szukał „Wielkiego Elektryka”?

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s