Pierwsze urodziny

Zapracowany byłem ostatnio tak bardzo, że zapomniałem o pierwszych urodzinach mojego bloga… 5 dni temu, 21 czerwca. Pora więc by ten pierwszy roczek jakoś podsumować i zaplanować co dalej.

Gdy zaczynałem swoją przygodę z blogowaniem, przyświecały mi inne cele. W początkowym zamyśle miało być to narzędzie wspomagające mnie w mojej pracy. Niestety, interaktywny charakter internetowej komunikacji spowodował, że mój blog zaczął mnie od pracy odciągać… hipertekstowo zacząłem wędrować w zupełnie innych kierunkach. Czy wrócić do początkowych założeń? – oto jest pytanie. Serendypijne wędrówki sprawiają mi dużo radości, nawet gdy patrząc z pewnej perspektywy trochę w tym grafomaństwa, naiwności i straty czasu, który można by znacznie produktywniej wykorzystać.

W pierwszym roku blogerskiego raczkowania nauczyłem się sporo. Czas poświęcony na wpisy nie jest więc czasem straconym. I ponownie przebija się prawda oczywista, że człowiek najlepiej uczy się na własnych błędach. Wiedza z książek nie wystarcza. Nie wystarcza też nauka na przykładzie innych. A wiedza pozyskana w trakcie tworzenia, pisania i dyskusji jest po prostu bezcenna.

Dużo radości sprawiają mi czytelnicy, którzy znajdują w nim coś dla siebie. Jeszcze więcej radości, gdy piszą o tym albo dzwonią by się z moją opinią zgodzić bądź nie. Dzięki blogowi poznałem wiele nowych osób, ale też i ponowiłem kilka utraconych przed laty kontaktów.

Dziękuję szczególnie serdecznie wszystkim, którzy odważyli się pozostawić na moim blogu komentarz. Dziękuję również tym, którzy oceniali wpisy, bądź w inny sposób dawali mi znać o swojej opinii. To bardzo motywuje do pisania, nawet gdy czasu brakuje.