Wpis prawie poweekendowy

Regan Consulting LogoChciałem dziś rano napisać o muzyce, bo w ostatnim tygodniu dość często się nad tym tematem zastanawiałem.

I to nie w kontekście naszego firmowego logo, na obrazku obok…

Najpierw moja żona zauważyła, że wszyscy prawie laureaci konkursu “W poszukiwaniu naukowych talentów” uczą się gry na jakimś instrumencie. Potem przypomniało mi się, że gdyby Einstein nie został fizykiem, to prawdopodobnie byłbyłby skrzypkiem. Wygrzebałem więc z półki biografię Einsteina i się ponownie zaczytałem.

W piątek TED opublikował dość ciekawy wykład o muzyce jako terapii:

To spowodowało, że ponownie sięgnąłem po książkę „Zen i sztuka oporządzania motocykla”, by przypomnieć sobie gdzie jest granica pomiędzy geniuszem a chorobą psychiczną. A to z kolei przypomniało mi film „Piękny umysł”, co zaprowadziło mnie na blog Pana Bogdana Misia i zanim zauważyłem, już prawie poniedziałek.

Przypomniała mi się też pewna muzyczna historia opowiadana przez kolegę z Citibanku, który oprócz dziennego zawodu bankowca, realizował się wieczorami i w trakcie weekendów jako bard. Nie pamiętam już dokładnie jak to brzmiało, ale była to piękna historia człowieka, który w miarę postępu szukał lepszych form komunikacji na odległość… zaczął od tam-tamu,, a potem to poszło jakoś… Chciałbym tą historię raz jeszcze usłyszeć…

Wracając jednak do początkowych poszukiwań i inspiracji – Google wykazuje całą gamę badań nad choćby tzw. „Efektem Mozarta”. Nazwa odnosi się do badań przeprowadzonych w 1993 roku przez Frances Rauscher, Gordona Shawa i Katherine Ky i opublikowanych w prestiżowym czasopiśmie „Nature”. W badaniach 36 studentów, po wysłuchaniu 10-minutowej sonaty Mozarta uzyskiwało wyższe wyniki testu niż po wysłuchaniu poleceń w ciszy, bądź po ćwiczeniach relaksacyjnych. Uruchomiło to lawinę projektów badających wpływ muzyki na rozwój mózgu, na zachowania itd. itp. Pomimo wielu kontrowersji, na mój laicki mózg wyniki wydają się dość przekonujące. Zaczynam więc słuchać Mozarta, a i być może przymierzę się do jakichś lekcji muzycznych, by przynajmniej zanik szarej masy powstrzymać.

Młodszym osobom, albo świeżo upieczonym rodzicom polecam tę stronę na start. Gdyby ktoś zechciał pogłębić temat i znalazł coś ciekawego, proszę o komentarz.

I jeszcze w temacie rodzicielskim – poniżej Sonata Mozarta w wykonaniu 6-letniej dziewczynki. Nawet w moim nieszkolonym uchu nie brzmi co prawda zbyt pięknie, ale ciekaw jestem co z niej wyrośnie za 10, 20 lat?

Tutaj inna 6-latka, okrzyknięta nowym Mozartem – brzmi znacznie lepiej i jakby więcej radości miała z grania

Czy będą grać w wieku dojrzałym jak Lundi Li? Tutaj jako 18-latek:

Albo jak Lang Lang

Czy może Martha Argerith?

Nie wspominając już o Horowitzu – tutaj z koncertu w Carnegie Hall w 1968 roku

Z samego słuchania się nastrój poprawia! I słusznie prawią, że muzyka łagodzi obyczaje. Jeśli do pianina dodamy jeszcze skrzypce, to jak dla mnie – kompletny odlot! Tutaj Anne Sophie Mutter na skrzypcach i Lambert Orkis na fortepianie

Aż się rozrzewniłem wspominając, gdy w telewizji mieliśmy częste koncerty Wandy Wiłkomirskiej czy Konstantego Kulki.

A tutaj 6-latek z Gdańska w koncercie na żywo w 2008 roku wspaniale gra na perkusji – Igor Falecki! Trzeba będzie śledzić jego postępy! Wow!

I jego kanał na YouTube

A po moim piątkowym wpisie w skrzynce pocztowej mam jeszcze ponad 3000 nieprzeczytanych maili. Nawet nie myślałem, że tyle osób to czyta. Wszystkim dziękuję i proszę o wyrozumiałość… Spróbuję na wszystkie odpowiedzieć. Coś czuję, że duża część nocy będzie zarwana.

3 myśli na temat “Wpis prawie poweekendowy”

  1. Jestem pianistą i nauczycielem. Piszę, bo wkleił Pan wideo Argerich i Horowitza należących do wąskiego grona moich ulubionych wykonawców.

    Francuzi udowodnili, że nauka muzyki działa pozytywnie na rozwój dziecka i na jego postępy w szkole. Oczywiście, jeśli przykłada się ono do muzykowania i robi to z przyjemnością, a nie pod przymusem, co jest raczej wyjątkiem od reguły.

    ALE mała dziewczynka tak manipulowana, że identyfikuje się z Mozartem jest naprawdę żałosna i głęboko krzywdzona przez bezmyślnych rodziców żądnych sławy za wszelką cenę. Tylko, że ona będzie świadoma swojej krzywdy za lat – nie wiem – 10, 20, 30…? Sam Mozart dostał przecież też porządnie w kość od swojego papy…!

    Dziękuję za subskrypcję mojego kanału http://youtube.com/profile?user=mieczyslawkarlowicz, ale temat jest już, niestety, chyba na wyczerpaniu, a petycja http://karlowicz.free.fr/petycja utknęła w martwym punkcie „dzięki” TPN-owi. W przyszłości zamierzam więc uzupełniać ten kanał muzyką fortepianową.

    Pozdrawiam,
    Aleksander Woronicki

    1. Dziękuję za fachowy komentarz. Oglądałem kiedyś program o Lang Lang. Również i w jego przypadku ojciec zmuszał go w dzieciństwie do grania, zabrał go od matki we wczesnym wieku, wywiózł do Pekinu i pilnował ćwiczeń. O ile dobrze pamiętam, to w pewnym momencie przestali ze sobą rozmawiać, ale teraz Lang Lang bardzo ciepło się o ojcu wyraża. Trudny to bardzo temat, bo system edukacji wymaga, by pewien poziom kompetencji osiągnąć w dość młodym wieku i tu bez rodzicielskiego przymusu zapewne się nie obędzie. W mojej skromnej opinii, przymuszanie do nauki gry na instrumencie mniej chyba jest groźne niż to co wyrabiają matki w USA obwożące swoje córki po konkursach piękności.

      Mnie, jako trenera biznesu, temat ten interesuje z innej strony. W ubiegłym roku Znak wydał książkę Malcolma Gladwella, Poza schematem, w której autor przywołując m.in. badania Ericssona nad berlińskimi skrzypkami twierdzi, że można osiągnąć poziom mistrzowski po 10 tys. godzin praktyki. Jeśli zaś ta teoria byłaby prawdziwa, to ktoś kto nie zna się na muzyce mógłby zacząć ćwiczyć w wieku lat 40 i poziom mistrzowski osiągnąć na jakieś 10 lat przed emeryturą. I teraz pytanie – zdolności to wrodzone, czy tylko wytrwała praktyka pod dobrym okiem (uchem!).

      Kanał na YouTube wspaniały! Więcej! – chciałoby się zakrzyknąć. I tu rozumiem ograniczenia i zastanawiam się kiedy wreszcie decydenci zrozumieją, że zasoby telewizji publicznej powinny zostać udostępnione za darmo w internecie – tak jak robi to BBC. Jeśli będę się mógł w jakiś sposób przyczynić do propagowania tego kanału. to służę z wielką przyjemnością.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s