Po wczorajszym dniu, gdy to ściągnąłem na siebie same negatywne zdarzenia dzisiejszy dzień zaczynam pozytywnymi afirmacjami.
- czas jest jak z gumy i wszystko dziś zdążę zrobić
- fajnie jest gdy mróz szczypie i jeszcze fajniej jest wejść później do ciepłego pomieszczenia
- komputery mi nadzwyczaj sprawnie dzisiaj pracują
- myśli mi się pięknie same układają w głowie i materiały na weekendowe szkolenie nabierają pięknego kształtu – nawet nie muszę się zbytnio wysilać
- nauczyłem się dziś nowej funkcji w HTML-u (more) i dzięki temu strona główna mojego bloga zaczęła przejrzyściej wyglądać
- dzień jest piękny i pięknie się zapowiada
- usłyszałem właśnie głos mojej żony w słuchawce i się z tego powodu uradowałem niezmiernie
Po takich kilku afirmacjach dzień mi się naprawdę pięknie zapowiada. I w tym właśnie tkwi sekret „Sekretu”
Jeszcze powtarzaj je systematycznie, to utrwalisz wszystko w swojej głowie :). A żeby było śmieszniej, to jest na ten mechanizm naukowe wytłumaczenie (i nie, nie ma absolutnie nic wspólnego z tą nieszczęsną fizyką kwantową, którą z jakiegoś powodu autorzy Sekretu postanowili tą książką i filmem tak strasznie okaleczyć…)