W ostatnich dniach Aleksander Gudzowaty pojawił się na pierwszych stronach gazet, gościł w wielu programach telewizyjnych i był chyba najczęściej cytowanym przez media biznesmenem. Powodem tej nowej popularności, po okresie wyciszenia medialnego, nie było to, że obraził się na Monikę Olejnik i zapowiedział, że więcej do je programu nie przyjdzie.
Tym razem Aleksander Gudzowaty stał się bohaterem mediów przez premiera Putina, któremu wybitnie przeszkadza.
Przeszkadza do tego stopnia, że premier Putin mówi o tym w swoim wystąpieniu z okazji uroczystych obchodów 70-lecia wybuchu II Wojny Światowej na Westerplatte.
A być może premier Putin został poproszony o skrytykowanie naszego polskiego biznesmena? Tak Aleksander Gudzowaty sugerował w swoich licznych wywiadach. Przez kogo?
W czym przeszkadza Aleksander Gudzowaty?
Odpowiedź na to pytanie stanie się jaśniejsza po lekturze książki, w której Mirosław Cielemęcki opisał 12 sekretów Aleksandra Gudzowatego.
Autor książki zna osobiście Aleksandra Gudzowatego od ponad piętnastu lat. W tym czasie miał okazje poznać większość jego sekretów. W wielu przypadkach zgadzał się z biznesmanem, w wielu sytuacjach był jego antagonistą.
Książka opowiada między innymi o tym, jak:
- szkolny nieuk został miliarderem
- syn antykomunisty stał się socjalistycznym prominentem
- przedsiębiorczy student, a potem socjalistyczny menedżer ogrywał socjalizm, „radzieckich” i w końcu stał się quasi-kapitalistą
- nowo upieczony kapitalista stworzył „system Gudzowatego” i zarobił pierwszy prawdziwy milion
- tracił miliardy, ale także jak je odzyskiwał i mądrze wydawał
- przyjaciel wielu Rosjan, znawca ich kultury, a także duszy, przejął kontrolę nad budową Gazociągu Jamalskiego
Książka stara się także odpowiedzieć na wiele intrygujących pytań i wątpliwości:
- czy polską gospodarką rządzą reguły ekonomiczne, czy też „Loża minus pięć”
- kto i dlaczego chciał zabić Aleksandra Gudzowatego
- dlaczego przez dwadzieścia lat Polska nie uniezależniła się od rosyjskiego Gazpromu
- jakie asy w rękawie ma Aleksander Gudzowaty pod koniec pierwszej dekady XXI wieku
- co kryje się za murem „republiki Mariew”
- kto przejmie władzę oraz niebotyczny majątek po Aleksandrze Gudzowatym
Kim jest naprawdę Aleksander Gudzowaty? Na pewno mistrzem Polski (a być może i świata) w pomnażaniu majątku w przeliczeniu na jednego zatrudnionego w firmie. Czy ostatnio było o nim znów głośno dlatego, że sam tak chciał, czy też padł ofiarą intryg i spisków?
Fragment
Jest początek 1991 roku, Moskwa, siedziba Gazpromu. Za wielkim biurkiem siedzi Rem Wiachiriew. Po drugiej stronie na krześle dla gości – Aleksander Gudzowaty. Umówili się na to spotkanie jeszcze podczas kolacji w Tiumeniu po długo pamiętanych tam występach piosenkarki Sośnickiej i grupy modelek dla pracowników Gazpromu.
– Czułem się malutki po tej drugiej stronie biurka Wiachiriewa. Dosłownie. Nic jeszcze wtedy po syberyjskiej wystawie nie zarobiłem – wspomina.
Miał co prawda plany wymiany barterowej z Rosją, ale konto firmy było prawie puste. Dysponował planami zakładania sieci rozprowadzającej tiumeński gaz do mieszkań miejscowych gazpromowców, którzy (trudno dziś w to uwierzyć) nie mogli wtedy korzystać ze swojego gazu. Ten biznes, owszem, udał się, ale dopiero kilka lat później. Wtedy, gdy siedział po drugiej stronie wielkiego biurka Wiachiriewa, jeszcze o tym nie wiedział.
Tymczasem Wiachiriew otworzył teczką z dokumentami.
– Jesteś pierwszą osobą z Polski, która zaraz dowie się o planach Gazpromu. Chcemy eksportować wielkie ilości gazu. Chcemy wybudować „wielką rurę” na Zachód. Najkrócej i najtaniej jest przez Polskę. Czy twój kraj zgodzi się na to? – w taki mniej więcej sposób sondował Gudzowatego.
Wyjął następnie mapę i pokazał już narysowaną linię; przebiegała ona przez Polskę i zaczynała się niedaleko Białegostoku, a kończyła na Odrze nieopodal Kostrzyna.
– Pomyśl – powiedział – to będzie największy gazociąg w Europie. Zarobicie na budowie, a potem na tranzycie gazu.
Gazociąg okazał się dobrym interesem również dla Aleksandra Gudzowatego. Jednakże stał się też powodem jego kłopotów i klęsk biznesowych. Zdobył miliardy, ale stracił radość bezpiecznego życia. Rozpoczął wojnę o odzyskanie tej radości… Tracił miliardy i je odzyskiwał… Książka jest pełna tajemnic niebywałego sukcesu finansowego Aleksandra Gudzowatego, polskiego „człowieka z gazu”.
O autorze

Mirosław Cielemęcki od ponad dwudziestu lat zajmuje się dziennikarstwem biznesowym i śledczym. Do końca sierpnia 2009 roku pracował w tygodniku „Wprost”, najpierw jako publicysta, a następnie jako szef działu „Biznes – Ludzie – Pieniądze” oraz zastępca redaktora naczelnego.
Przez ostatnich dziesięć lat prowadził w tym tygodniku Listę 100 najbogatszych Polaków. Poznał osobiście niemal wszystkie znaczące postaci polskiego biznesu. Z najważniejszymi spośród nich przeprowadzał wywiady. Jak mało kto, zna ich dokonania i sekrety.
Jest gościem i komentatorem wielu ważnych programów radiowych i telewizyjnych poświęconych problematyce polskiego biznesu. Zdobył kilka cenionych w świecie dziennikarskim nagród, ostatnio między innymi Nagrodę Ostrego Pióra przyznawaną przez Business Centre Club i Konfederatkę Konfederacji Pracodawców Polskich. Jest członkiem jury i kapituły nagród gospodarczych, ekonomicznych i dziennikarskich.
Jeden komentarz na temat “Człowiek z gazu”