Niestety, debiutow nie mozna sprzedawac krotko, opcji tez jeszcze nie ma, wiec na swirach trudno zarobic… Ps. Gielda to ogolnie banda debili o naturze maniakalno-depresyjnej i do tego hazardzisci grajacy czesto o wszystko za jednym strzalem…heh
Darek, ciekawe, że użyłeś tego sformułowania o naturze, bo ja wczoraj prowadziłem rozmowę z Sylwkiem na ten temat. Stwierdziłem, że giełda jest przewidywalna jak bipolar disorder – po każdej fazie maniakalnej przychodzi faza depresyjna. W tej pierwszej inwestorzy są na haju… nie widzą żadnych przeszkód i spodziewają się tylko wzrostów… a potem, w fazie depresyjnej te same komunikaty powodują odwrotne reakcje… Co ciekawe, dochodzi do tego jeszcze zachowanie tłumne, które jest niejako sprzężeniem zwrotnym. Dlatego mamy albo buy, buy, buy albo sell, sell, sell.
BTW. Gra jednym strzałem zawsze się sprawdza, pod warunkiem, że strzał jest odpowiednio wielki…
jest jeszcze wyższy szczyt – zainspirowałeś chyba mistrza Mleczko

Niestety, debiutow nie mozna sprzedawac krotko, opcji tez jeszcze nie ma, wiec na swirach trudno zarobic… Ps. Gielda to ogolnie banda debili o naturze maniakalno-depresyjnej i do tego hazardzisci grajacy czesto o wszystko za jednym strzalem…heh
Darek, ciekawe, że użyłeś tego sformułowania o naturze, bo ja wczoraj prowadziłem rozmowę z Sylwkiem na ten temat. Stwierdziłem, że giełda jest przewidywalna jak bipolar disorder – po każdej fazie maniakalnej przychodzi faza depresyjna. W tej pierwszej inwestorzy są na haju… nie widzą żadnych przeszkód i spodziewają się tylko wzrostów… a potem, w fazie depresyjnej te same komunikaty powodują odwrotne reakcje… Co ciekawe, dochodzi do tego jeszcze zachowanie tłumne, które jest niejako sprzężeniem zwrotnym. Dlatego mamy albo buy, buy, buy albo sell, sell, sell.
BTW. Gra jednym strzałem zawsze się sprawdza, pod warunkiem, że strzał jest odpowiednio wielki…