Porządkując stare prezentacje znalazłem jedną z 1995 roku. Już miałem ją wyrzucić, ale zastanowił mnie jeden slajd – hierarchia potrzeb Abrahama Masłowa.
Zobaczyłem w nim coś, czego nie widziałem uprzednio.
Hierarchię potrzeb Masłowa stosuje się w wielu dziedzinach – od marketingu, po zarządzanie zasobami ludzkimi.
Uderzyło mnie mianowicie, że większość osób odcina po prostu górne kawałki piramidy, które są dla nich całkowitą abstrakcją. Dlaczego tak się dzieje? Czy jest to tylko odruch obronny organizmu?
Ale też istnieje chyba relacja odwrotna – Ci, którzy znaleźli się na wierzchołku piramidy często nie zauważają poziomów poniżej. Być może dlatego inni traktują ich jako wariatów czy ekscentryków…
I wreszcie refleksja zasadnicza – czy możliwy jest zbilansowany rozwój na wszystkich poziomach?
Prawdopodobnie będę sobie o tym rozmyślał w przyszłym tygodniu w górach
MiroPress 
Słuszne pytanie, Mirek…
Pytanie jest nadal aktualne, ale odpowiedzi brak…
Gdy się człowiek wspina na szczyt, to często zapomina o potrzebach fizjologicznych, bo cel wzywa… Z tego samego powodu, zamiast dospać i zjeść solidne śniadanie, wyrusza się w góry o świcie…
Mamy też przypadki świętych, którzy świadomie ignorowali fundamenty tej piramidy, zagładzali się na śmierć, czy też całowali trędowatych by się samemu zarazić.