Dzieje się…
Niestety nie zawsze dzieje się zgodnie z oczekiwaniami, ale takie przecież jest życie…
Na festiwal pojechaliśmy przekonani, że nasz kandydat nie zostanie chyba jednak prezydentem. Punktualnie o 20:00 humory bardzo nam się poprawiły, potem przyszła informacja, że jednak drugi kandydat wygrywa, a na koniec że po podliczeniu głosów z 95% komisji wyborczych wygrał nasz… tu przynajmniej zakończyło się dobrze…
Chcieliśmy pobawić się przy muzyce Archive… zostaliśmy jednak na World Stage, gdzie czadu dawał Nas i Damian Marley… Archive tym razem miało pewien problem z nagłośnieniem i jakoś nie dało się słuchać ich muzyki… Cóż, trochę to tak jak z cyklami ekonomicznymi… raz jest lepiej, raz jest źle…
Na marginesie – ciekawa koncepcja z bonami i promocja prepaidów Mastercard, bo na terenie festiwalu nie można płacić gotówką… Dopiero po chwili doszło do mnie, że zapewne w ten sposób organizatorzy obeszli konieczność posiadania kas fiskalnych przez właścicieli wszystkich straganów i knajpek… Odrobina innowacji i pstryk – wprowadzili własną walutę…
A nie jest Pan przypadkiem za stary na takie festiwale?
Wiek to pojęcie względne… Ma się ponoć tyle lat na ile człowiek się czuje. Ja nie czuję się jakoś specjalnie staro… ani na rolki ani na festiwal…